Celem kampanii jest ukazanie wartości i sensu każdego życia oraz poruszenie zlęknionych serc, by zagościło w nich głębokie i z miłości wypływające przekonanie, że człowieka nie można zabić przed urodzeniem ze względu na podejrzenie jakiejś choroby czy niepełnosprawności. O tym, jak doszło do uruchomienia kampanii czytelnikom dodatku Kościół nad Odrą i Bałtykiem opowiada jej organizatorka.
Reklama
Adam Szewczyk: Wydaje się, że obecnie w społeczeństwie funkcjonują dwa zasadnicze obozy: pro-life i proaborcyjny. Do kogo jest adresowana kampania?
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk: Zdecydowanie unikam dzielenia ludzi na obozy, jeśli chodzi o ochronę życia. Doświadczenie wielu lat zaangażowania w tematykę ochrony życia pokazuje mi, że często osoby popierające tzw. kompromis aborcyjny nie mają intencji, aby zabijać ludzi, lecz uległy manipulacjom albo nie zainteresowały się dogłębnie tematem. Przekonałam się, że gdy się ukazuje fakty np. to, że do niedawna można było w Polsce zabijać dzieci przed urodzeniem z powodu podejrzenia zespołu Downa, i że to właśnie podejrzenie stanowiło aż 65% aborcji eugenicznych, to wiele osób przeciera oczy ze zdumienia. Podobnie, gdy ukazuje się przykry fakt, że polskie prawo pozwalało na zabijanie dzieci z powodu podejrzenia chorób nawet w początkach szóstego miesiąca ciąży. Wielu ludzi było przekonanych, że aborcja możliwa była tylko na bardzo wczesnym etapie ciąży. Doświadczenie działalności w obronie życia pokazało mi jednak, że najbardziej przemawiają do ludzi konkretne przykłady i stąd pomysł na kampanię „Każde życie jest cudem”. Adresujemy ją do ludzi, którzy mają wątpliwości czy ochrona życia dziecka przed urodzeniem powinna być standardem. Jestem przekonana, że opublikowane przez nas historie nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że każdy człowiek ma prawo do życia, i że każde życie jest cudem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wraz z mężem powołaliście Państwo Fundację Grupa Proelio. Postawiliście sobie konkretne cele. Ukazując przykłady rodzicielskiej i bezwarunkowej miłości, wskazujecie na wypływające z niej dobro. Wielu współczesnych rodziców – takie można odnieść wrażenie – trzeba uczyć rodzicielskiej miłości, pobudzać do niej. Czy to także jeden z kierunków Państwa działań?
Zdecydowanie tak. Nie byłoby problemu w kwestii ochrony dziecka przed urodzeniem ani problemu z demoralizowaniem dzieci przez ideologów, gdyby rodzice rozumieli swoją odpowiedzialność i umieli mądrze, a nie naiwnie kochać swoje dzieci. Brak miłości albo mylenie miłości z jej karykaturami to podstawowe przyczyny aborcji, rozpadów małżeństw i rodzin, demoralizacji dzieci. Naszym działaniem chcemy inspirować i uczyć miłości.
Reklama
Cykl reportaży ukazujący wartość każdego życia powstał dzięki zaangażowaniu wielu osób, głównie jednak dzięki bohaterom gotowym opowiedzieć o miłości uzdalniającej do podejmowania wysiłków chroniących życie już w matczynym łonie. To budujące, że mimo proaborcyjnego zgiełku nie brakuje obrońców życia.
Obrona człowieka, w tym jego życia, jest moralnym obowiązkiem każdego z nas niezależnie od wiary, a także tego, czy jest się już rodzicem, czy nie. Aborcyjna lewica bardzo głośno krzyczy i można czasem odnieść wrażenie, że ludzi, którzy chcą bronić dzieci od momentu poczęcia nie słychać. Gdy mój mąż zaczął wyszukiwać osoby, które wybrały życie dziecka, choć możliwa była aborcja, okazało się, że naprawdę jest wielu cichych bohaterów. To rodzice, którzy byli często poddawani presji, żeby zabili swoje dziecko, ale tego nie zrobili i swoją miłością dają piękne świadectwo. Ludzi, którzy bronią życia, jest naprawdę wielu tylko często ich nie słychać.
Wśród licznych obaw rodziców oczekujących przyjścia dziecka na świat jest troska o jego przyszłość, zwłaszcza gdy np. wyniki badań prenatalnych wskazują na zagrożenie wystąpienia nieprawidłowości lub chorób genetycznych płodu w okresie ciąży. To trudne dylematy. Co zrobić, by lęk nie paraliżował miłości?
To normalne, że niepomyślna diagnoza prenatalna budzi obawy czasem wielki strach. Jeśli diagnoza rzeczywiście jest bardzo niepokojąca i istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko ma wadę letalną, czyli nie będzie długo żyło, warto poszukać hospicjum perinatalnego, żeby otrzymać profesjonalne wsparcie.
Warto również poszukać osób, których dzieci mają lub miały podobne choroby. Można wejść na stronę naszej kampanii www.cudzycia.pl i znaleźć cały wachlarz takich historii. Zobaczenie, że inna rodzina radzi sobie z chorobą dziecka może dodać nadziei, inspiracji i po ludzku uspokoić. Warto odważnie wejść w kontakt z rodzicami dziecka z podobnymi trudnościami. W historiach, które pokazujemy w ramach kampanii „Każde życie jest cudem” można zobaczyć, że miłość pokonuje lęk.
W wypowiedziach i przez działania podkreśla Pani jak ważne obecnie jest świadectwo. Robicie wiele, by było ono dostrzegalne. Jak rodzą się pomysły tej i innych, wcześniej organizowanych kampanii?
Oboje z mężem czujemy powołanie do tego, żeby zrobić coś dobrego dla Polski i świata, w którym żyjemy i w którym będą żyć nasze dzieci i może wnuki. Analizujemy różne kampanie, w wielu obszarach i staramy się postępować w sposób, co do którego mamy pewność, że działa. Film, obraz, to środki przekazu, które dzisiaj przemawiają bardzo mocno. W dobie mediów społecznościowych krótkie filmy stały się podstawowym produktem, który oglądają ludzie. Chcemy to wykorzystać do promocji dobra. Nie będzie przesadą gdy powiem, że mamy duże przekonanie wsparcia Pana Boga w wielu naszych działaniach. Wiemy, że głoszenie Ewangelii musi mieć postać czynu. Bóg chce dobra człowieka i pomaga tym, którzy chcą Go naśladować. Kwestia ochrony życia nie jest sprawą religijną. Znam osoby, które nie są wierzące, ale szanują życie człowieka od momentu jego poczęcia. Wiara daje jednak dużo sił, aby prowadzić konkretne kampanie. Pomysłów na działanie na razie nam nie brakuje. Trudniej o czas, ale krok po kroku staramy się robić dobre rzeczy.