Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku;/Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku;/ Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem;/Dzień, piękny dzień, dziś nam rok go składa w darze” – śpiewały Czerwone Gitary. Każdy z nas ma jakieś wspomnienia dotyczące Wigilii. Jedni sięgają myślami nieco dalej, do lat swojego dzieciństwa; drudzy – z sentymentem wspominają jeszcze nie tak bardzo odległe czasy. A kto z nas nie zastanawiał się, jak ten czas wygląda we wspólnocie kapłańskiej, bo przecież księża czy biskupi przeżywają Wigilię w swoim gronie.
Wigilia po śląsku
Reklama
Biskup Paweł Socha sięga pamięcią, gdy Dom Biskupi za czasów bp. Wilhelma Pluty znajdował się jeszcze przy ul. 30 stycznia w Gorzowie. Biskup senior wspomina, że każdego roku Wigilię poprzedzały spotkania opłatkowe biskupów z księżmi z całej diecezji. – Nie wszyscy księża w nich uczestniczyli, bo było to niemożliwe ze względu na konieczność spowiedzi i zajęć duszpasterskich. Wtedy najczęściej ja składałem życzenia bp. Wilhelmowi Plucie. Następnie biskup przemawiał i poruszał aktualne sprawy duszpasterskie, dziękował księżom za posługę pełnioną w Adwencie. Później była odczytana Ewangelia o narodzeniu Pańskim, a następnie śpiewaliśmy kolędę i łamaliśmy się opłatkiem – mówi bp Paweł Socha. – W samą Wigilię szczególny moment stanowiła wspólna modlitwa, w której bp Wilhelm Pluta pamiętał zwłaszcza o swoich rodzicach i biskupach katowickich. Potem była odczytana Ewangelia i słowo życzeń biskupa dla domowników. Oprócz mnie jako biskupa pomocniczego w spotkaniu uczestniczyli także kanclerz kurii ks. inf. Mieczysław Marszalik oraz siostry zakonne. Po przełamaniu się opłatkiem następowała wieczerza wigilijna – mówi biskup senior. Dodaje, że na wigilijnym stole obecne były również śląskie potrawy, gdyż bp Pluta był bardzo przywiązany do śląskich tradycji, także gdy chodzi o posiłki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wigilia w DKE
W 1986 r. diecezję gorzowską objął bp Józef Michalik. Wówczas Dom Biskupi został przeniesiony z Gorzowa do Zielonej Góry. Jak mówi bp Paweł Socha, tutaj podobnie samą Wigilię poprzedzały spotkania opłatkowe z kapłanami diecezji. – Biskup Józef Michalik nie miał jakichś specjalnych upodobań co do potraw, jak bp Wilhelm Pluta, więc na wigilijnym stole znajdowało się to, co siostry przygotowały. Wieczerza rozpoczynała się od odczytania Ewangelii, następnie było słowo biskupa z życzeniami do sióstr i do biskupów – do mnie i bp. Edwarda Dajczaka. Po tych słowach zasiadaliśmy do stołu, spożywaliśmy potrawy wigilijne, a po wieczerzy przygotowywaliśmy się do spotkania z wiernymi i wyjazdu na Pasterkę – wspomina bp Socha.
– W ostatnich latach bp Tadeusz Lityński organizował opłatek z księżmi w seminarium w Paradyżu, co było okazją do złożenia życzeń i podziękowania im za pełnioną w diecezji posługę. Natomiast w samą Wigilię jedziemy do Domu Księży Emerytów, gdzie mieszka dwóch naszych biskupów, i jesteśmy w ten sposób z księżmi najbardziej zasłużonymi dla diecezji.
W serdecznej atmosferze
Biskup Paweł Socha dodaje, że zarówno biskupi, jak i księża posługujący w diecezji bardzo cenili i cenią sobie spotkania opłatkowe z biskupem, które odbywały się i odbywają w serdecznej atmosferze. Dodaje, że wspólncie kapłańskiej jest to bardzo potrzebne. Jak mówi, sama Wigilia w Domu Biskupim przypomina trochę życie rodzinne. – Zawsze podczas Wigilii bp Pluta nawiązywał do przeżyć osobistych w swoim życiu rodzinnym, wspominał swoją mamę, swojego tatę. Była to dla nas bardzo cenna i wartościowa myśl, żeby nawiązywać do tego rodzinnego klimatu, bo faktycznie Dom Biskupi jest swoistą rodziną biskupów i wszystkich osób mieszkających, gdzie wzajemnie sobie wszyscy pomagają, współpracują i są wdzięczni za obowiązki, które każdy spełnia wobec diecezji i wobec siebie nawzajem.