Reklama

Porady

Prawnik radzi

Testament – samodzielnie czy z notariuszem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytanie czytelnika:
Mam niewielki domek i działkę, chciałbym je rozdysponować na wypadek mojej śmierci. Czy w tym celu muszę udać się do notariusza?

Odpowiedź eksperta

Testament najprościej to rozporządzenie majątkiem (który posiadamy) na wypadek naszej śmierci. W razie niepozostawienia testamentu w grę wejdzie tzw. dziedziczenie ustawowe, czyli majątek zostanie rozdysponowany pomiędzy krewnych według reguł określonych w kodeksie cywilnym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Testament może sporządzić tylko jedna osoba – nie można więc spisywać testamentów wspólnych.

Reklama

Każda pełnoletnia, nieubezwłasnowolniona osoba może samodzielnie napisać testament, co oznacza, że wizyta u notariusza nie jest konieczna. Taki odręczny testament wymaga spełnienia jedynie trzech warunków (art. 949 par. 1 kodeksu cywilnego): musi być napisany w całości ręcznie, podpisany i opatrzony datą.

W testamencie wskazujemy spadkobierców (czyli osoby, które wejdą w nasze prawa i obowiązki), nie musimy wymieniać natomiast wszystkich części składowych naszego majątku (choć, naturalnie, możemy). Ponadto możemy w nim zawrzeć zapis, polecenie wydziedziczenia kogoś określonego oraz powołanie wykonawcy testamentu.

W razie pominięcia w testamencie najbliższej rodziny, która dziedziczyłaby, gdyby testamentu nie było – jej członkom przysługuje zachowek. Jest to jedna druga udziału spadkowego, który należałby się przy dziedziczeniu ustawowym, lub dwie trzecie tegoż udziału, jeśli uprawniony jest małoletni lub trwale niezdolny do pracy. Pozbawienie w testamencie prawa do zachowku jest właśnie wydziedziczeniem. Aby kogoś wydziedziczyć, trzeba wskazać w testamencie, kogo konkretnie się wydziedzicza i z jakiego powodu.

Obok testamentów szczególnych, które mogą być sporządzane tylko w wyjątkowych okolicznościach (wojskowe, podróżne), wyróżnia się następujące rodzaje testamentów:
– odręczny zwany holograficznym – to ten sporządzany samodzielnie przez spadkodawcę;
– notarialny – sporządzony przez notariusza;
– allograficzny – jeśli spadkodawca w obecności urzędnika i dwóch świadków ustnie oświadcza swoją wolę – wymaga spisania protokołu;
– ustny – w razie obawy rychłej śmierci wygłoszony w obecności trzech świadków.

Fakt, że wiele osób wybiera spośród powyższych formę testamentu notarialnego, podyktowany jest najpewniej mniejszym prawdopodobieństwem, że testament taki będzie nieskuteczny lub nieważny, oraz okolicznością, że informacja o testamencie jest wpisywana do Notarialnego Rejestru Testamentów – co umożliwia sprawdzenie, że w którejś kancelarii notarialnej został sporządzony testament.

2020-06-03 08:44

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Unieważnienie testamentu

Pytanie czytelnika:
Niedawno zmarł mój tata i okazało się, że dom i działkę przepisał swojej przyjaciółce. Rodzice byli po rozwodzie, ale nam jako dzieciom chyba się coś należy. Jak można unieważnić testament?

CZYTAJ DALEJ

Komisja ds. aborcji: wysłuchanie publiczne projektów 16 maja

2024-04-23 12:33

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe.Stock

Wtorkowe posiedzenie sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży trwało krótcej niż kwadrans. Zdecydowano, że wysłuchanie publiczne odbędzie się 16 maja o godz.10.

To drugie posiedzenie komisji, ale pierwsze merytoryczne. Na poprzednim wybrano przewodnicząca komisji i jej zastępczynie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję