Nie wiemy, jak bardzo zmieni się świat po pandemii. Może wróci na stare tory, a może rozpocznie budowanie cywilizacji miłości, której tak bardzo pragnął Chrystus i którą głosił św. Jan Paweł II.
Po ataku na World Trade Center 11 września 2001 r. nasza cywilizacja potężnie się rozchybotała. Wydawało się, że to był wstrząs, który doprowadzi do radykalnego zwrotu, do odejścia od modelu Wielkiego żarcia (świetny film) na rzecz powszechnego braterstwa. Teraz nasza cywilizacja jeszcze mocniej się rozbujała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie wiemy, jaki będzie Kościół po pandemii. Przez pierwsze trzy wieki nie było kościołów (świątyń), ale był żywy Kościół, wspólnoty żarliwie się modlące i kochające. Z prędkością bliską obecnemu wirusowi Ewangelia dotarła na trzy kontynenty. Dziś prawie nie mamy ludzi w kościołach, ale więcej ludzi się modli, pokutuje i nawraca. Na przykład w naszej diecezji ponad 200 osób modli się za konkretne pielęgniarki, lekarzy i osoby zarażone.
Jest czas Wielkanocy, a my „wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci” (1 J 3, 14).