Nie mogę do dziś zapomnieć wzruszenia, gdy znalazłam się przed Obliczem naszej Królowej – Matki Bożej Częstochowskiej po całonocnej podróży autokarowej wraz z innymi niepełnosprawnymi i naszymi opiekunami z Klubu pani Danusi – wspomina sędziwa babcia Jadwiga, poruszająca się wyłącznie za pomocą wózka inwalidzkiego. – Gdy spędza się wieczór życia samotnie, takie widzenie się z Matką Najświętszą w Jej obrazie Czarnej Madonny dokonuje nawet w najbardziej twardym człowieku ogromnej przemiany, nawet uzdrowienia najpierw z cierpień duszy, a potem ciała.
Biuro „Danuta”
Później na bazie Klubu Samotnych i Niepełnosprawnych powstało Biuro Matrymonialne „Danuta”, które kojarzy pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Inwalidom p. Litwinowicz służy bezinteresownie, włączając nawet członków swego najstarszego Biura Matrymonialnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dawniej młode Polki szukały przyszłych mężów głównie w Niemczech i Szwecji, bo w naszym kraju był ekonomiczny zastój. Teraz, gdy Polska rozwija się ekonomicznie, demograficznie i kulturalnie, znacznie poprawiła się godność kobiety wykształconej, niezależnej finansowo i zaangażowanej w wieloraką służbę w Ojczyźnie. Polki budują swoją przyszłość małżeńską i rodzinną, nie opuszczając naszego kraju.
Reklama
Danuta Litwinowicz połączyła w związki małżeńskie tysiące osób. Z każdym rozmawia indywidualnie, sporządza wiarygodne oświadczenie podpisane przez osobę poszukującą towarzysza życia. Nikt tych oświadczeń i fotografii nie przekazuje do internetowego obiegu, bo musi być zachowana dyskrecja tych, którzy poważnie planują swoją przyszłość.
Od ponad 30 lat Biuro Matrymonialne zajmuje się swataniem osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych.
Internetowe portale randkowe traktują się bardziej przedmiotowo, a nierzadko umieszczane tam propozycje matrymonialne są oszustwami. Niedawno do Biura „Danuta” zgłosił się 36-letni biznesman ze Szczecina, który za pośrednictwem internetu chciał poznać samotną kobietę w podobnym wieku.
Zgłosiła się warszawianka, do której pojechał. Na dworcu okazało się, że mieszkanka stolicy jest prawie dwukrotnie starsza – ukrywała swój wiek i stan cywilny.
W starym budynku Biura Matrymonialnego „Danuta” jakby się czas zatrzymał, bo nie ma komputera i internetu. Liczy się przede wszystkim człowiek i jego przyszłość we dwoje. Niektórzy nawet przychodzą tutaj po raz wtóry, gdy poznana za pośrednictwem Danuty żona zmarła. Tak wielkie jest zaufanie dla p. Litwinowicz, która wszystkich traktuje po bratersku, a nawet po matczynemu.
– Moi rodzice poznali się dzięki pani Danusi, dlatego ja też tu przyszedłem, aby z kimś kochającym małżeństwo zaprzyjaźnić się – nie ukrywa swoich zamiarów Leszek.
– Teraz tylko reklamuje się singlowy tryb życia. Dawniej zakłady pracy organizowały wycieczki, a parafie miały własne kawiarenki – dodaje.
Oby jak najwięcej samotnych i niepełnosprawnych wsłuchanych w głos Ewangelii zdążyło żyć, jak powiedział Pan Bóg: „Opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19, 4-5).