Reklama

Szanse i pułapki okresu dorastania (1)

Niedziela przemyska 17/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czas młodości jest czasem wielkiego rozdroża. Wszystkie osiągnięcia tego okresu mogą stać się zaczynem dobra lub zła. Dojrzewanie zwiększa możliwości intelektu, rozwija siły twórcze człowieka, a tym samym umożliwia postęp w rozumieniu tego wszystkiego, co dla człowieka ważne. Pozwala na krytyczne i samodzielne ustosunkowanie się do otaczającej rzeczywistości. Jest motorem kształtowania się prawdziwej oceny moralnej i świeżości sądów. Z drugiej strony jednak ten sam zasób możliwości intelektualnych jest pułapką. Zagraża zredukowaniem świata do tego tylko, co racjonalnie da się wyjaśnić i dotknąć.
Rozwój intelektualny na etapie dorastania jest znakomitą pożywką dla manipulatorów. Dojrzały człowiek wie, że nawet święci mieli swoje wady, a i w przestępcach można znaleźć pozytywne cechy. Jest to tzw. tolerancja na niejednoznaczność (tolerancja na szarość), której nie posiada jeszcze młodzież w wieku dorastania. Dla niej świat jest czarny albo biały, godny podziwu albo potępienia. Dlatego tak łatwo zniechęcić młodzież do wartości. Dorastający młody chłopiec lub dziewczyna może zaplątać się w czymś, co nęci blichtrem racjonalizmu, a co nie jest jeszcze dotarciem do głębszej prawdy.
Podobnie jest z uczuciami. Są one ważnymi motywami działania. Bez uczuć nie ma pełni postawy, nie ma więc także pełni miłości, która jest właśnie względnie trwałą postawą do określonego obiektu. W wieku dorastania uczucia są bardzo intensywne i bardzo labilne. I jedno, i drugie stanowi szansę i pułapkę dla rozwoju osobowości. Intensywność uczuć zwielokrotnia siłę motywacji do działania. Pozwalająca na przeżycie skrajnej depresji i skrajnego szczęścia labilność - rozszerza zdolność rozumienia innych ludzi w ich przeróżnych stanach psychicznych, pogłębia wrażliwość i tolerancję na ludzkie przeżycia. Z drugiej jednak strony istnieje zagrożenie oparcia ważnych, niekiedy nieodwracalnych wyborów życiowych na intensywnych, ale szybko przemijających uczuciach. Tak łatwo pomylić uczuciowe przeżycie religijne z prawdziwą wiarą w Boga, fascynację drugim człowiekiem z postawą ofiarnej miłości. Młody z niewielkim doświadczeniem życiowym nie potrafi jeszcze rozróżniać intensywności od trwałości.
Uciążliwa dla wychowawców młodzieńcza przekora jest także wartością. W tym wypowiadanym światu "nie" młody człowiek doświadcza i zaznacza własną odrębność. Staje się autonomiczny w swoich sądach i postępowaniu. W klimacie poczucia bezpieczeństwa, że nikt nie czyha na prawo młodego do bycia sobą, przekora maleje. Jeśli jednak przyznanie się do błędu jest przez innych traktowane jako oczywisty dowód słabości i konieczności pozostawania w uzależnieniu - przekora, która jest jednym z motorów rozwoju, staje się jego wrogiem. Systematycznie tępiona doprowadza do rezygnacji z samodzielnych decyzji, a co za tym idzie, do konformizmu i "bezwoli". Czasem utrwala się w postaci ślepego negatywizmu, który w rozpaczliwej obronie własnej wartości, trzeba czy nie trzeba mówi "nie".
Silnie ujawniająca się w okresie dorastania potrzeba nawiązywania szerszych kontaktów społecznych, ogromna wrażliwość na opinię grupy także ma swoje rozdroże. Możliwość bycia w grupie rówieśniczej jest tak pociągająca, że pozwala łatwiej znosić to, co jest trudne, czasem wręcz przykre, a co nieodłącznie wiąże się z wyjściem poza domowy zapiecek. Uczestnictwo w grupie uczy konieczności liczenia się ze zdaniem innych, pozwala doświadczyć różnorodności postaw. Podobieństwo sytuacji życiowej sprzyja wytwarzaniu się tzw. kontaktów poziomych, w których można się wypowiedzieć pełnią siebie - bez dorastania i zniżania się. W grupie rówieśniczej wrasta się w relację, które będą dominowały w dorosłym życiu. Jednocześnie istnieje niebezpieczeństwo, że za cenę bycia w grupie można stracić własną indywidualność; można tak bardzo chcieć spełnić wszystkie oczekiwania, że aż doprowadzić siebie do bycia nie podmiotem uczestniczącym w tworzeniu wspólnoty, ale przedmiotem pozwalającym sobą manipulować. Tak się dzieje szczególnie wtedy, kiedy ktoś na wcześniejszych etapach życia nie zaznał zaspokojenia głodu miłości i akceptacji (zwłaszcza w rodzinie) i z łatwością grawituje ku każdemu środowisku, które da choćby namiastkę zaspokojenia tego głodu.
Skłonność do filozofowania, pytania o sens wszystkiego, co istnieje, jest jedną z cenniejszych zdobyczy wieku dorastania. Bez stawiania tych pytań człowiek musiałby żyć powierzchownie. Człowiek natomiast musi mieć korzenie i skrzydła. Musi mieć świadomość od kogo pochodzi, dokąd zmierza i jak to powinien robić. Wrażliwość na tego typu problemy jest w pewnym sensie probierzem człowieczeństwa. Bez pytań dlaczego jestem i dokąd zmierzam, człowiek musiałby żyć po prostu bez poczucia sensu. Bez pytań o sposób osiągnięcia ostatecznego celu, o swoje miejsce w świecie - nie byłby w stanie podjąć wysiłku samowychowania, doskonalenia siebie pod względem moralnym. Trzeba jednak pamiętać, że samodzielny wysiłek znalezienia odpowiedzi na te pytania, tak łatwo może się skończyć porażką młodego człowieka. Wielkie zaufanie do rozumu może doprowadzić do przekonania, że to, co mieści się poza szkiełkiem i okiem badacza jest nieważne, a tym samym może sprowadzić na fałszywe drogi rozumowania i spowodować przylgnięcie do fałszywych wartości.
Także ocena siebie wynikająca ze spięcia idealizmu i krytycyzmu zakończyć się może przekonaniem, że nie dorastam, jestem nic nie wart, a co za tym idzie, może doprowadzić do dwojakiego typu wycofania się z rozwoju - do zaprzeczenia prawdziwych wartości, albo do zaprzeczenia sensu własnego istnienia.
To, co dotąd zostało powiedziane, jest zaledwie próbą zasygnalizowania niektórych problemów związanych z okresem dorastania. Problemy te, choć kształtują się w pewne, dość ogólne prawidłowości, zawsze przeżywane są przez konkretne osoby w jedyny i niepowtarzalny sposób. Sytuacje życiowe, a szczególnie jakość kontaktów z osobami, z którymi w jakimś sensie przeżywa się własne życie, może rozwojowi sprzyjać, lub też go blokować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zapewnia o swej modlitwie w intencji ofiar osuwiska w Sudanie

2025-09-02 18:59

[ TEMATY ]

modlitwa

Sudan

Papież Leon XIV

ofiary osuwiska

Adobe Stock

Osuwisko. Zdjęcie poglądowe

Osuwisko. Zdjęcie poglądowe

„Głęboko zasmucony wiadomością o zniszczeniach spowodowanych przez osuwisko w miejscowości Tarasin w środkowej części Darfuru, papież zapewnia wszystkich dotkniętych tą katastrofą o swojej duchowej bliskości” - czytamy w telegramie kondolencyjnym wysłanym przez Ojca Świętego za pośrednictwem kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina na ręce biskupa Al-Ubajjid, Yunan Tombe Trille Kuku Andalego.

Leon XIV zapewnia o swych modlitwach, zwłaszcza o wieczny odpoczynek dla zmarłych, za tych, którzy opłakują ich stratę, oraz o ocalenie osób nadal poszukiwanych. Ojciec Święty zapewnia także o swoim wsparciu władze cywilne i służby ratownicze w ich nieustannych wysiłkach, aby ocalić zagrożone osoby. Modli się o Boże błogosławieństwo pocieszenia i siły dla narodu.
CZYTAJ DALEJ

Paryż szykuje się do „soboru”: jak sobie radzić z falą nawróceń?

2025-09-02 17:58

[ TEMATY ]

Francja

Paryż

sobór

fala nawróceń

Adobe Stock

W regionie paryskim trwają przygotowania do synodu prowincjalnego, którego tematem będzie narastająca od kilku lat gwałtowna fala nawróceń we Francji. „Nie znam parafii, w której nie byłoby neofitów czy ludzi przygotowujących się do chrztu. Nikt nie może powiedzieć: nas to nie dotyczy” - mówi ks. Maximilien de La Martinière, proboszcz z Wersalu, który został sekretarzem generalnym tego zgromadzenia.

Podkreśla on, że choć nie jest jeszcze znane miejsce, w którym będzie odbywać się to zgromadzenie, ani na jakiej zasadzie będą wyłonieni jego uczestnicy, to jednak już teraz towarzyszy temu wydarzeniu wielki entuzjazm. Temat obrad jest bowiem jednoznacznie pozytywny.
CZYTAJ DALEJ

W 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej

2025-09-02 23:17

Biuro Prasowe AK

- Modlimy się za nas, za Polskę 2025 r. i lat najbliższych, żeby nie zgasł w niej płomień patriotyzmu, żeby ojczyzna jawiła się dla wszystkich obywateli — i rządzących, i rządzonych — jako dobro wspólne, dla którego warto żyć, dla którego warto nieraz cierpieć i dla którego to dobra trzeba nawet kiedyś, jeśli przyjdzie taka chwila, oddać własne życie — mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w czasie Mszy św. sprawowanej w 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej.

Na początku liturgii proboszcz parafii wawelskiej, ks. Paweł Baran powitał zgromadzonych w katedrze: kombatantów, uczestników walk o niepodległość ojczyzny, dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie — dr. hab. Filipa Musiała, parlamentarzystów, europarlamentarzystów, władze województwa małopolskiego, powiatu krakowskiego oraz miasta Krakowa, Krakowski Korpus Konsularny, dowódców i przedstawicieli jednostek wojskowych na czele z gen. broni Adamem Joksem — dowódcą Garnizonu Kraków oraz płk. pil. Sławomirem Byliniakiem — dowódcą Garnizonu Kraków-Balice; kapelana proboszcza parafii św. Agnieszki w Krakowie oraz kapelana Straży Granicznej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję