Reklama

Polskie światy

Polska powinna znów ucywilizować swoją stolicę, sprawić, że miasto stanie się bardziej prawdziwe i ludzkie

Niedziela Ogólnopolska 38/2019, str. 32-33

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spacerowałem ostatnio po Wilanowie, tuż obok Świątyni Opatrzności Bożej. Drogie samochody, na specjalnych ścieżkach ubrani w markowe dresy biegacze, mężczyźni w strojach sugerujących stan pośredni pomiędzy facetem i niewiastą, damy z modnymi małymi, kudłatymi pieskami, dzieci na kosztownych hulajnogach i deskorolkach, wokół porozlepiane plakaty wyborcze kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Drogie restauracje i kawiarnie, gdzie kawa kosztuje tyle, co solidny posiłek w małym miasteczku. Wszystko jakby żywcem zdarte z planu nowej „komedii romantycznej” realizowanej przez TVN.

Kilka podsłyszanych fragmentów rozmów: „Nie bądź Januszem”; „Musimy zaplanować wyskok w Alpy tuż przed sylwestrem”; „kochanie, nie uważasz, że w tej spódnicy, którą ostatnio pokazywała Jennifer Lopez, byłoby mi całkiem do twarzy?”; „ten Kaczyński to cholerny dyktator, kiedy już skończy się ta chamska pisiorska okupacja?”; „Wszystko przez tych prostaków, ten chamski głos Januszy”...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przystaję, aby napić się soku. Obok przy kawiarnianym stoliku widzę znajomą twarz, wytężam pamięć... tak, to Aleksander Makowski, „as” komunistycznego wywiadu. Otacza go wianuszek znajomych i przekrzykują się w niechęci do Morawieckiego i Dudy. „Autorytet” z mądrą miną klaruje zawiłe meandry dzisiejszej rzeczywistości...

Wystarczy? Nic nie przesadziłem, czułem się tam jak na wyjeździe zagranicznym, w jakimś innym kraju, w którym mówi się swoim językiem – ja wprawdzie go rozumiem, ale myśli tam wypowiadanych nie potrafię chyba właściwie pojąć. Nie pasuję tam, jestem obcoplemieńcem. Jeśli ktoś z was zechce zrozumieć, jakim cudem ktoś tak skompromitowany jak Włodzimierz Cimoszewicz mógł w Warszawie otrzymać ponad 200 tys. głosów, niech koniecznie się wybierze do Wilanowa.

Spaceruję po snobistycznie „wystrzyżonych” ulicach tego nowego „polskiego” świata i odruchowo przywołuję w pamięci wspomnienia z kilku miasteczek, które niedawno odwiedziłem. Tam ludzie precyzyjnie odliczają w sklepach banknoty i monety, rozmawiają o sąsiadach, o swoich bliskich, mają problemy, które rozumiem, bo często sam je miewam. Nieopodal kościół, w którym zawsze ktoś ma coś do powiedzenia Bogu. Kiedy jadę samochodem i mijam grupkę kobiet śpiewających obok ładnie ustrojonej polnymi kwiatami figurki Matki Bożej, to jakoś robi mi się raźniej, cieplej... ten kraj znam.

Reklama

Nie, nie zmierzam do prostej puenty, że istnieją dwa światy i ten drugi jest bardziej polski, swojski, naturalny. Nie zamierzam uprawiać łopatologicznej dydaktyki. Po prostu widzę te dwa obrazy i one wiele mi tłumaczą. Pęd do plastikowo rozumianego „Zachodu” w Polsce zawsze istniał, czasem bywał „makaronizmem”, innym razem „francuszczyzną na pokaz”. Tu się nic nie zmieniło. Nigdy jednak nie dochodziło do tego, że mieszkańcy tych dwóch przestrzeni zupełnie nie mogą się ze sobą porozumieć.

W chwili gdy cała rozsądna Polska z wielkim zmartwieniem nasłuchuje wieści o ogromnej katastrofie w przyrodzie, którą powoduje wyciek warszawskich nieczystości do Wisły, Wilanów żyje „bohaterską akcją działaczy Greenpeace” przeciwko wpuszczeniu do gdańskiego portu statku z przywiezionym z Mozambiku węglem. Wilanów walczy z „globalnym ociepleniem klimatu”, nie zwraca jednak uwagi na potop fekaliów, spowodowany nieudolnością kolejnych warszawskich samorządów.

Wilanów modnie się ubiera i z wyższością spogląda na „Januszy” w sandałach i znoszonych spodniach. Na Wilanowie nawet dziury w jeansach kosztują krocie. Wilanów wypoczywa w kurortach, gdzie za wszelką cenę chce się odgrodzić od przybyszy z „prowincji”, którzy „dzięki tym jałmużnom 500+” mogą zabrać swoje „rozwrzeszczane bachory” nad morze. Na Wilanowie spotykam jednak babcie i dziadków jakby żywcem wyjętych z tej właśnie „prowincji”: przyjeżdżają bawić wnuki, gdy ich rodzice robią „kariery” w światowych korporacjach. Babcia z „prowincji” jest użyteczna, pomaga, ale niekoniecznie trzeba się z nią pokazywać w „towarzystwie”.

Reklama

Mnóstwo w tym tekście określeń ujętych w cudzysłów. Jak jednak opisać mikroświat, który z daleka tchnie syntetycznością, nieprawdziwością? Nie bije z niego nowa idea, nie stawia on wymagań. Wystarczy się przebrać, podpatrzyć maniery i język, i już przynależy się do tej elity. Hmm, tylko czy naprawdę mamy tam do czynienia z elitą?

Czy cokolwiek, co stanowi jądro spraw tam zgromadzonych, nadaje się na określenie tego mianem idei? Konformizm, stadne ćwierkanie, pogarda wobec słabszych – to postawy stare jak świat. Nie niosą jednak niczego świeżego. Snobizm z natury jest bezmyślnym powtarzaniem za tymi, których uważamy za mocniejszych, bardziej modnych. Gdyby jednak poskrobać, to z tych pierwowzorów wyziera... pustka i głuche dudnienie, które nigdy nie przerodzi się w muzykę.

Ale nie ma co popadać w szlachetną pochwałę prostoty i stwierdzenia, że tylko w prostym ludzie drzemie prawda. To łatwy banał i nieprawda. Czas jednak, aby zastanowić się nad tym, czy nie zabrnęliśmy zbyt daleko w tej naszej politycznej – nieinteresującej nikogo poza nami samymi – wojnie o władzę.

Świat ucieka od takich łatwych uogólnień. I prosty człowiek może być łajdakiem podobnie jak nadwykształcony inteligent. Co prawda Jerzy Dobrowolski powiadał, że nie ma nic gorszego jak człowiek wykształcony ponad swoją inteligencję, ale rzecz nie poddaje się łatwym schematom: mędrca szkiełko i oko etc. Tu dzieje się coś zupełnie innego. Sztuczny – jak mawia młodzież: lemingowaty – Wilanów pokazuje jedynie fakt, że żadna ludzka dziedzina nie może być oderwana od przyświecających jej idei. Człowiek, aby tworzyć autentyczne wartości, musi kierować się kompasem czegoś więcej niż chęć zysku i szpanowania przed innymi.

Reklama

Nie jestem z Warszawy i być może właśnie dlatego potrafię na to miasto spoglądać z dystansem. Nie chcę obrażać mieszkańców stolicy, ale trudno – muszą mi darować: uważam, że prawdziwa Warszawa została zamordowana w 1944 r. i nigdy już nie zmartwychwstała. Na jej miejscu powstało zupełnie inne miasto, zasiedlili je też ludzie diametralnie różni od tych, którzy zamieszkiwali ją przed Powstaniem Warszawskim. Dziś, gdy Polska tak bardzo się centralizuje, ta nowa „Warszawa” rzuca niedobry cień na cały kraj. Coraz więcej spraw zależy od tego, co się dzieje w „stolycy”. Zbyt łatwo pogodziliśmy się z tym, że Warszawa wsysa w siebie wszystko, co dynamiczne, z całej Polski. Przyzwyczailiśmy się też do tego, że najważniejsze dyskusje o przyszłej Polsce toczą się również właśnie na Mazowszu. Inne zakątki nie rozwijają się tak prężnie, nie skupiają takiego potencjału. W stolicy siłą rzeczy każdy załatwia jakieś sprawy, jednak siła i nowobogactwo tego miasta nie wydają zbyt ciekawych owoców. Nowe osiedla – sypialnie dla pracowników korporacji – są przewidywalne do bólu w swojej architektonicznej sztampie i zachowaniach ich nowych mieszkańców.

Mój Kraków też przeżył taki eksperyment, kiedy po komunistycznym referendum dobudowano mu nową „socjalistyczną dzielnicę” – Nową Hutę, i... dziesiątki lat trwało, zanim ta Huta jako tako zrosła się z miastem.

W dzisiejszej Warszawie trwa dziwna pogoń, której celu nie potrafią wskazać nawet najbardziej zagonieni jej uczestnicy. Mam nieodparte wrażenie, że Polska powinna znów ucywilizować swoją stolicę, sprawić, że miasto stanie się bardziej prawdziwe i ludzkie, a przynajmniej takie jego dzielnice, jak dzisiejszy nowobogacki (na pokaz) Wilanów.

2019-09-17 14:31

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję