Dajcie nam, rodzicom, wybór! Nie prosimy o przywileje, nie prosimy o pieniądze, nie prosimy o nic więcej, jak tylko żebyście dali nam nasze konstytucyjne prawo do decydowania o edukacji naszych dzieci! — podkreślała Elbanowska.
Zwróciła uwagę, że żadna z ostatnich ministrów edukacji nie jest zainteresowana problemami zgłaszanymi przez rodziców. Przypomniała, że na sali sejmowej nieobecna była minister Hall, gdy prezentowany był wniosek 360 tys. obywateli, ani minister Szumilas, gdy przedstawiany był wniosek z podpisami miliona obywateli. Również na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu nie pojawiła się minister Kluzik-Rostkowska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym roku szkolnym do klas pierwszych ministerstwo chce wysłać dwa najliczniejsze roczniki dwutysięcznych lat — podkreśliła Elbanowska, wskazując że aż 650 tysięcy pierwszaków zostanie przyjętych do szkół.
Skutkiem tego będą takie sytuacje jak na warszawskiej Białołęce, gdzie są klasy do literki p. Za chwilę zabraknie alfabetu Taką edukację chcecie dzieciom dać dzisiaj. To jest państwo polskie. — mówiła.
Podkreśliła, że ministerstwo edukacji wielokrotnie wprowadza opinię publiczną w błąd, twierdząc że obowiązek edukacji dla sześciolatków jest unijną normą. To nie jest prawda tylko 13 państw z 37 Unii Europejskiej ma obowiązek szkolny dla sześciolatków. Pozostałe kraje dają wybór rodzicom — podkreśliła.
Reklama
Ministerstwo wysyła już do pierwszej klasy dzieci pięcioletnie. Różnica między dziećmi może wynosić nawet półtora roku — mówiła przedstawiając realia innych krajów świata, w których do takich sytuacji nie dochodzi.
Mamy w stowarzyszeniu kilka linii. Na wszystkie telefony rodzice dzwonią z pytaniami w sprawie odraczania. Rodzice czują się jak w PRL-u. Pedagogowie boją się wydawać zaświadczeń o odroczeniu, żeby nie zostali zwolnieni — mówiła. Zwróciła uwagę na odgórne dyrektywy, które nakazują pedagogom i psychologom zachwalanie obowiązku szkolnego i nie pozwalają na wystawianie zaświadczeń o wskazaniu do odroczenia obowiązku szkolnego.
Naciski na psychologów są też udziałem władz samorządowych. Psychologowie są zastraszani, nie pozwala się im mówić prawdy o tym, że sześciolatek nie ma gotowości szkolnej — podkreślała Elbanowska, przytaczając liczne opinie pedagogów i psychologów, które docierają do Stowarzyszenia.
Rodzice którzy chcą odroczyć obowiązek szkolny w innych krajach mogą to zrobić i nie ma tam żadnych nacisków — dodała.
Przekonywała, że rząd zamiast przygotować bazę szkolną, bezrefleksyjnie wprowadził program dla pięciolatków. Problem polega na tym, że brakuje przedszkoli. Wskazywała też na kwestię łączenia placówek edukacyjnych. W wielu miejscowościach maleńkie, nawet pięcioletnie dzieci chodzą do jednej szkoły z gimnazjalistami.
Reklama
Dzisiaj dzieci płacą za statystykę — dodała. Podkreśliła, że z punktu widzenia samorządów najtańsze miejsca są przy szkołach, dlatego dzieci są do nich przekierowywane, a przedszkola publiczne, gdzie jest całodzienna opieka i dobre wyżywienie są likwidowane
Karolina Elbanowska przedstawiła też kwestię edukacji zmianowej. Jak się okazuje, nigdzie w Europie takiego zjawiska nie ma. Pojawia się jedynie w Pakistanie, Meksyku, Libanie i Białorusi. Liban, Indie, Pakistan to są standardy, na których wzoruje się nasze ministerstwo edukacji, mimo że nie mamy miliarda ludności jak Indie — powiedziała Elbanowska, wskazując że jeśli występuje pojęcie edukacji zmianowej, to dotyczy ono kierowców autobusów, a nie maleńkich dzieci jak sześciolatki.
Wyniki badań mówią jednoznacznie, że nauka na drugą zmianę nie jest wartościowa, dzieci uzyskują gorsze wyniki w nauce. To jest fikcja, nie edukacja — mówiła Elbanowska.
Podkreśliła też, że rząd wielokrotnie mówi o edukacji sześciolatków jako o skoku edukacyjnym. Wcześniejsze rozpoczynanie nauki nie przynosi wcale sukcesów edukacyjnych — powiedziała Elbanowska, przytaczając badania.
Podkreśliła, że reforma obniżenia obowiązku szkolnego jest reformą przeprowadzoną z myślą o reformie emerytalnej i jak najwcześniejszemu wprowadzenia nowego pokolenia w życie zawodowe.
Karolina Elbanowska przytoczyła szereg argumentów, wskazujących że rozwój psychofizyczny sześciolatków nie pozwala na podjęcie odgórnej zasady o obowiązku szkolnym dla sześciolatków. Właśnie z tego powodu w innych krajach Unii jest ona dopuszczona tylko w formie możliwości.
Reklama
Elbanowska wskazała też liczne konsekwencje wprowadzenia do szkół cateringu po wcześniejszej likwidacji stołówek szkolnych. Po tanich posiłkach dostarczanych do szkół w plastikowych opakowaniach dzieci cierpią na różnego rodzaju powikłania zdrowotne, często jedzą w pośpiechu a w przeładowanych szkołach zmuszone są do spożywania obiadu w porze drugiego śniadania. Podała przykład przetargu posiłki dla więźniów, gdzie sam opis chleba obejmował pół strony. W przetargu dla szkół widnieje jedynie punkt: chleb. Postulowała przy tym o przywrócenie stołówek szkolnych.
Szefowa Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców omówiła też sprawę darmowego podręcznika. Powołując się na ekspertyzy specjalistów, wskazała że „Nasz Elementarz” jest bublem, a większość nauczycieli twierdzi, iż jakość nauczania spada w wyniku jego zastosowania.
Przypomniała też, że była minister Katarzyna Hall prowadzi prywatną szkołę, za którą rodzice płacą 1000 zł. miesięcznie. Założenie tej szkoły możliwe było dzięki wprowadzeniu przepisów, z których sama - jako właścicielka szkoły - teraz korzysta.
Masowa likwidacja szkół jest właśnie zasługą tej samej reformy wprowadzonej przez panią minister w 2011 roku — podkreśliła Karolina Elbanowska. Na zakończenie swojego przemówienia otrzymała owacje na stojąco.