W ostatnim czasie byliśmy świadkami bluźnierczych działań wobec naszej narodowej świętości – Ikony Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Polski. Słyszeliśmy cyniczne i kłamliwe wypowiedzi poprzedzające wykład Donalda Tuska w Warszawie i jego samego usprawiedliwiającego te działania podczas innego wykładu – tym razem na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Teraz panowie Sekielscy karmią Polaków filmem o pedofilii wśród księży. Oto sytuacja, w której znalazł się dziś cały nasz katolicki naród.
Pomyślmy tylko: jeżeli 100 tys. ludzi w Polsce cierpi na choroby nowotworowe, to czy to znaczy, że wszyscy Polacy są chorzy na raka? Jeżeli stwierdzi się, że złapano w Polsce tysiąc złodziei, to czy to znaczy, iż Polacy to złodzieje? Jeżeli w Polsce rodzi się kilka tysięcy nieślubnych dzieci, to czy cała Polska to sami cudzołożnicy? Jeżeli w ciągu 28 lat znalazło się w Polsce wśród duchownych 184 pedofilów (wg prawa polskiego), to – nie kwestionując tego, że jest to straszny grzech i przestępstwo – obowiązuje przecież jakiś realizm tej statystyki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie chcę mówić o milionach kłamstw i manipulacji prawdą, które dotykają do żywego nie tylko Kościół, ale i cały nasz naród, który ktoś chce otumanić. Pamiętajmy tylko o tym, że szatan istnieje naprawdę i udaje mu się wprzęgać w swe działania coraz więcej ludzi i całych społeczności.
Nie pozwólmy, żeby ateiści zbudowali dla polskiego duchowieństwa wirtualny obóz koncentracyjny. Według statystyk, duchowni skazani za pedofilię stanowią 0,3 proc. ogółu skazanych w Polsce za to przestępstwo. 99,7 proc. księży jest więc niewinnie pomawianych. To wielka niesprawiedliwość.
Nie zagrzewajmy się do nienawiści! Czy mało nam jeszcze różnorakiej biedy? Pomyślmy raczej o powszechnym wychowaniu do miłości, do szczerości we wzajemnych relacjach, do prawdziwego piękna. Bo tylko takie życie niesie prawdziwy rozwój. I z taką samą siłą, z jaką walczymy z pedofilią, zawalczmy o to, by nie zabijano w Polsce nienarodzonych dzieci – aborcja to przecież zabijanie ludzi, w dodatku tych, którzy sami nie mogą się bronić.