Czy naprawdę musimy uczyć się relacji? Potrzeba bycia w nich wydaje się przecież naturalna. Towarzyszą nam one od najmłodszych lat. Wchodząc w dorosłe życie, wiemy jednak, że to, co z pozoru wydaje się łatwe, często takie nie jest. Każdy z nas wynosi z rodzinnego domu czy szkoły pewne schematy, które czasem ułatwiają, a czasem utrudniają nawiązywanie i podtrzymywanie trwałych relacji, szczególnie relacji małżeńskiej. Ponadto żyjemy w świecie, w którym w ostatnich 100 latach zaszło i nadal zachodzi wiele zmian kulturowych, społecznych i ekonomicznych, co przyczynia się do zmiany trybu życia współczesnych kobiet i mężczyzn oraz funkcjonowania całych rodzin. Wzorce, którymi żyli nasi rodzice, nie sprawdzają się w sytuacjach naszego życia. Prowadzi to do jak najbardziej zasadnych pytań: Kim jestem jako kobieta? Kim jestem jako mężczyzna? Jak mam stawać się kobiecą kobietą lub męskim mężczyzną? Jak mam realizować się w małżeństwie?
Reklama
Czasami wydaje nam się, że Kościół nie proponuje interesujących rozwiązań, jeśli chodzi o odkrywanie swojej tożsamości jako kobiety lub mężczyzny, i że nie ma nic interesującego do powiedzenia, jeśli chodzi o sprawy płciowości i seksualności. „Szkoła budowania relacji” udowadnia jednak coś zupełnie innego. Pismo Święte daje nam wiele przykładów i inspiracji do stawania się szczęśliwymi kobietami i mężczyznami na miarę XXI wieku. – Chrześcijaństwo nie stoi na straży tradycji, które obowiązywały 50 czy 100 lat temu, a pomaga nam w odkryciu indywidualnej tożsamości płciowej jako kobiecej kobiety lub męskiego mężczyzny – usłyszałam na rekolekcjach. Obojętnie, czy znajdujesz się obecnie w związku czy nie, czy jesteś kapłanem, klerykiem czy osobą konsekrowaną – tę tożsamość warto w sobie odnaleźć dla własnego poczucia spełnienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Szkoła budowania relacji” prowadzona przez wspólnoty przy Bazylice Mariackiej (Sala na Górze oraz Chrystus w Starym Mieście) została przeprowadzona po raz drugi i cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Uczestnicy tych rekolekcji spędzili ze Słowem Bożym cztery tygodnie. Codzienne rozważanie Pisma Świętego połączone było z konkretnymi postanowieniami, cotygodniowe spotkania na modlitwie i konferencjach, wszystko zakończone weekendowym wyjazdem. – Łatwo nie było, ale – jak powiedział na początku jeden z prelegentów – poczucie szczęścia często idzie w parze z podejmowanym trudem i wysiłkiem.
Nie jest to jedyna inicjatywa skierowana do osób poszukujących odpowiedzi na pytania dotyczące płci i tożsamości w Kościele katolickim. Można np. sięgnąć po liczne książki (np. „Urzekająca”, „Dzikie serce”), a także rekolekcje, kursy i spotkania dedykowane dla kobiet, mężczyzn lub małżeństw. Informacji najlepiej szukać na stronach diecezji i katolickich wspólnot.