Gdy życzymy komuś świętości, często spotyka się to z humorystyczną reakcją przyjmującego takie życzenie lub z niedowierzaniem w to, że sąsiad czy kolega z pracy... może zostać świętym! Tymczasem wszyscy jesteśmy powołani do świętości. To, co powinno nam być tak bliskie, niekiedy wydaje się bardzo dalekie. Św. s. Faustyna Kowalska, św. Jan Paweł II, św. Joanna Beretta Molla, św. Ojciec Pio... ale nie ja! Ile razy spotykamy się z takim myśleniem? Zaproszenie do świętości do każdego z nas kieruje sam Chrystus. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy współmałżonkami, dziadkami, studentami, mechanikami, nauczycielami czy dziennikarzami. Pan Bóg do nas mówi: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1P 1, 16). To zaproszenie, jak pisze papież Franciszek w adhortacji o powołaniu do świętości w życiu współczesnym „Gaudete et exsultate”, nie jest adresowane wyłącznie do księży i osób żyjących w zgromadzeniach zakonnych.
Szczęśliwi blisko Boga
Reklama
Dla Magdaleny Korzekwy-Kaliszuk i Zbigniewa Kaliszuka, którzy od trzech lat są małżeństwem, dążenie do świętości to codzienność. – Tylko na tej drodze, słuchając Boga, możemy być szczęśliwi. W Ewangelii Jezus pokazał nam, że świętość to miłość do Boga, ludzi i nas samych – relacjonuje Magdalena. Ona – prawnik i psycholog. On – absolwent zarządzania i marketingu, publicysta i autor książek. Receptą na bliską relację z Bogiem dla nich i ich małej córeczki jest codzienna Eucharystia. Postanowili we trójkę w Adwencie uczęszczać na Roraty. Msza św. wzmacnia ich małżeńską relację i przybliża do Boga. – Odkąd Mu zaufaliśmy, wiemy, że to On nas prowadzi, wspiera i czyni cuda! Tak namacalnie. Każdy jest zaproszony do świętości i każdemu, kto o to prosi, Pan Bóg na tej drodze pobłogosławi. Gdy jesteśmy blisko Boga, prościej nam kochać innych ludzi, także tych, którzy nas krzywdzą. I prościej głosić Ewangelię w naszym otoczeniu – podkreślają małżonkowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kierownik Katedry Psychologii Małżeństwa i Rodziny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Maria Ryś przypomina słowa św. Jana Pawła II, który podczas kanonizacji św. Brata Alberta w 1989 r. powiedział, że świętość polega na miłości. – Bezinteresowny dar z samego siebie w każdej kochającej się rodzinie to chleb powszedni – podkreśla prof. Ryś. Zauważa, że sama jednak bezinteresowność tego daru nie wystarczy, potrzeba jeszcze do tego dziecięcej ufności, aby dążyć do świętości. Prof. Ryś przypomina słowa Jezusa: „Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18, 3). – Tak więc świętość, po pierwsze, to całkowite zawierzenie Panu Bogu i Jego Opatrzności. Po drugie, przyjmowanie Jego bezgranicznej miłości – zaznacza rozmówczyni „Niedzieli”.
Oddać się Duchowi Świętemu
Reklama
Dla Krzysztofa Miazgi nie ma tygodnia bez codziennej Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu i rozważania słowa Bożego. Dzięki łasce Pana dostał nowe życie. I wcale nie tęskni do poprzedniej drogi życiowej, gdy liczyły się imprezy, towarzystwo, alkohol i były problemy z czystością. – Wołałem do Pana, że chcę żyć tak jak On, ale nie mam na to siły, i Bóg odpowiedział na moje wezwanie. Przyszła łaska, ale trzeba było ją przyjąć i walczyć. Na początku nie było łatwo, ale to Bóg daje siłę – opowiada Krzysztof. – Znalazłem wspólnotę, która pozwala mi wzrastać duchowo, pomaga się uświęcać, uczyć modlitwy, słuchania Jezusa, rozeznawać, rozważać słowo Boże i służyć Bogu np. podczas kursu Alpha. Kiedy mówię o tym innym, słyszę, że nie mają czasu na takie życie, mnożą wymówki. Tymczasem to Eucharystia jest fundamentem, proszę o tę łaskę codziennego uczestniczenia we Mszy św. i ją dostaję – dodaje Krzysztof, który modli się do Ducha Świętego o prowadzenie w każdej sprawie. Jest fryzjerem, ale czas na modlitwę zawsze znajduje. – Pan przychodzi do tych, którzy potrzebują lekarza. Ustawia mi też grafik w pracy, zabiera przeszkody na drodze do wspólnoty czy do uczestniczenia we Mszy św., błogosławi w pracy. Mam poukładane życie, bo jak Jezus jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu. On jest Miłością. W drodze do świętości pomaga mi też szkaplerz, który przyjąłem kilka lat temu w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Górkach k. Garwolina – wyznaje Krzysztof Miazga.
Świętość nie jest zarezerwowana tylko dla nadzwyczajnej grupy ludzi. Papież Franciszek w „Gaudete et exsultate” pisze: „Jesteś osobą konsekrowaną? Bądź świętym, żyjąc radośnie swoim darem. Jesteś żonaty albo jesteś mężatką? Bądź świętym, kochając i troszcząc się o męża lub żonę jak Chrystus o Kościół. Jesteś pracownikiem? Bądź świętym, wypełniając uczciwie i kompetentnie twoją pracę w służbie braciom. Jesteś rodzicem, babcią lub dziadkiem? Bądź świętym, cierpliwie ucząc dzieci naśladowania Jezusa. Sprawujesz władzę? Bądź świętym, walcząc o dobro wspólne i wyrzekając się swoich interesów osobistych” (n. 14).
Cechy świętego
Ojciec Święty daje nam też konkretne wskazówki, co robić, żeby być świętymi. To zasady, które w prosty sposób każdy z nas może wprowadzać w życie. Papież Franciszek apeluje o to, aby nie bać się świętości oraz aby każda działalność była skierowana na uświęcanie. Zauważa, że jest pięć cech, które choć nie wyczerpują wzorców świętości, to są pięknymi przejawami miłości Boga i bliźniego. Co więc robić, żeby być świętym? Przede wszystkim należy koncentrować swoje życie na Bogu i mocno trwać w Tym, który kocha i wspiera. „Święty nie marnuje swoich sił, by narzekać na błędy innych, potrafi zachować milczenie w obliczu wad braci i unika przemocy słownej, która niszczy i poniewiera, ponieważ nie uważa siebie za godnego, by być surowym dla innych (...)” – pisze Papież we wspomnianej adhortacji (n. 116). Mamy być pełni radości, poczucia humoru i nadziei, śmiałości, zapału ewangelizacyjnego i przede wszystkim nieustannej modlitwy. Naszym zadaniem jest spotykać Boga w Eucharystii, kontemplacji, słowie Bożym, adoracji i w drugim człowieku. Papież zwraca uwagę m.in. także na to, że uświęcenie to droga wspólnotowa, bo gdy „jesteśmy wyizolowani, bardzo trudno nam walczyć z własną pożądliwością, z zasadzkami i pokusami diabła oraz egoistycznego świata” (n. 140).
Kościół wyniósł na ołtarze wielu świętych i błogosławionych. Wielu nie znamy z imienia i nazwiska. Byli to cisi święci w oczach Boga, których życie było skoncentrowane na życiu Jego miłością i Jego przykazaniami. Każdy może dołączyć do tego grona. Wystarczy tylko włożyć w to trochę duchowego wysiłku.