Słowo wyraża człowieka. Jest ono bardzo mocno postawione w Biblii – Księdze Słowa, która mówi o Bogu – Słowie, o stworzeniu świata, człowieka i o Jezusie Chrystusie, Osobie Słowa, która objawia nam Boga.
Słowo jest nośnikiem kultury, ale wszystko zaczyna się w myśli. Czymże byłaby jednak myśl, gdyby nie była przekazywana? Tak więc słowo jest środkiem komunikacji, przekazuje wewnętrzne treści, które są w każdym z nas, w naszej świadomości. Gdyby ludzie bardziej uświadamiali sobie, jak wielkie znaczenie ma nasze słowo, byłoby zapewne więcej zrozumienia między nami, zwracalibyśmy też bardziej uwagę na słowa, które wypowiadamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zauważamy, niestety, że nasze życie przepełnione jest brutalizacją słowa, jego brzydotą. Jeżeli słowo jest zbrukane, to i całe życie ulega brzydocie. W 1991 r. w Olsztynie Ojciec Święty Jan Paweł II mówił o ogromnej odpowiedzialności za słowo, zwrócił też uwagę na to, że słowo może być w służbie kłamstwa. „Słowa mogą czasem wyrażać prawdę w sposób dla niej samej poniżający. Może się zdarzyć, że człowiek mówi jakąś prawdę po to, żeby uzasadnić swoje kłamstwo. Wielki zamęt wprowadza człowiek w nasz ludzki świat, jeśli prawdę próbuje oddać na służbę kłamstwa. Wielu ludziom trudniej wtedy rozpoznać, że ten świat jest Boży” – powiedział.
Słowo jest ogólnodostępne jak powietrze i woda. Ale trzeba umieć z niego dobrze korzystać. Jakże ważne jest tu VIII przykazanie Boże: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Bo słowo jest bardzo ważnym świadectwem. Gubią się ludzie w odnajdywaniu prawdy, ale przecież mamy często do czynienia z celowym przekazywaniem fałszu i kłamstwa. Nawet prawo karne nie radzi sobie z przywołaniem kłamstwa do porządku – jakże często trudno udowodnić kłamcy, że kłamie, i wymierzyć karę, której sprawiedliwie powinien doświadczyć.
A co powiedzieć o kłamstwach dotyczących Kościoła czy duchowieństwa? Komunizm wprowadzał zapisy kłamstwa w sposób programowy i precyzyjnie zaplanowany. Ale także dziś rozpowszechnianych jest wiele kłamstw odnośnie do Kościoła w związku z tak delikatnymi, a jednocześnie nośnymi medialnie tematami, jak choćby pedofilia. A przecież minister sprawiedliwości dysponuje rejestrami przestępstw i jak mi wiadomo, duchownym nie ma tu do zarzucenia więcej niż przedstawicielom innych grup społecznych. Szkoda tylko, że jest tak wielu dziennikarzy, którzy z różnych powodów dają się wkręcić w manipulację opinią społeczną i stwarzają fałszywy obraz Kościoła. Jeżeli jednak nie będziemy posługiwać się prawdą, to rak kłamstwa nas zniszczy.