Reklama

Jasna Góra

Z Jasnej Góry

Nie chciejcie Ojczyzny, która Was nic nie kosztuje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sanktuarium Jasnogórskie jako jedno z pierwszych miejsc na ziemiach polskich odzyskało wolność po ponad stu latach zaborów – 4 listopada 1918 r. zostało oswobodzone od Austriaków przez polskich żołnierzy pod dowództwem ppor. Artura Wiśniewskiego. 100-lecie tych wydarzeń świętowano na Jasnej Górze 4 listopada 2018 r. Jubileuszowe uroczystości objął narodowym patronatem prezydent RP Andrzej Duda.

Świętowanie rozpoczęto dziękczynną Mszą św. w Bazylice Jasnogórskiej pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. – Tu, na Jasnej Górze, zawsze byliśmy wolni, bo tu, gdzie są konfesjonał i ołtarz Ojczyzny, na nowo powstajemy do życia w łasce, do życia w wolności wewnętrznej – powiedział na wstępie o. Marian Waligóra, przeor Jasnej Góry.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii abp Depo podkreślił, że odprawiana Eucharystia jest wielkim dziękczynieniem Bogu za dar wolnej Ojczyzny. – Dziękujemy, że razem z darem życia i chrztu św. otrzymaliśmy depozyt wiary i patriotyzmu, za to, że Polskę, wolność i niepodległość „krzyżami się mierzy” – przyznał. – W jednej z ogólnopolskich gazet, a może tylko piszącej po polsku – kontynuował – mogliśmy przeczytać, że słowo „patriotyzm” jest „najbardziej chorym słowem”. Ksiądz arcybiskup wyjaśnił, że patriotyzm jest powołaniem, jest miłością do Ojczyzny, jest obowiązkiem i misją wynikającą z czwartego Bożego przykazania: „Czcij ojca swego i matkę swoją”. – Ta ziemia jest matką, jest sprawą honoru wobec innych narodów – zaznaczył.

W darach ołtarza złożono m.in. księgi zawierające „Sto życzeń na 100 lat dla Polski” – zapisane przez dzieci.

Po Mszy św. w Kaplicy Pamięci Narodu została odsłonięta tablica poświęcona kpt. Arturowi Wiśniewskiemu, wyzwolicielowi Jasnej Góry (stopień kapitana uzyskał pośmiertnie). Pośmiertnie został on odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. W jasnogórskiej uroczystości uczestniczyła rodzina bohatera.

Reklama

Dalsza część uroczystości miała miejsce na jasnogórskich błoniach. Najpierw odbyło się powitanie pochodu, który przeszedł z placu dr. Władysława Biegańskiego. Na jego czele zuchy i harcerze nieśli 100-metrową biało-czerwoną flagę – dar prezydenta RP Andrzeja Dudy. Została ona zawieszona na jasnogórskiej wieży przez komandosów z Lublińca. Korowód na błonia prowadził o. Waligóra. Wielu jego uczestników, podążających w rytmie poloneza, było ubranych w stroje regionalne i mundury legionowe. Rzesze ludzi podziwiały inscenizację wydarzeń z 4 listopada 1918 r. na Jasnej Górze. Większość aktorów to młodzież z „Grupy pod Wiszącym Kotem” z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Częstochowie, którą przygotowała polonistka Beata Gendek-Barhoumi. Obsadę uzupełnili rekonstruktorzy historyczni z Katowic i z częstochowskiej „Reduty”. W rolę ppor. Artura Wiśniewskiego wcielił się Adam Chałuda.

Gdy na jasnogórskich błoniach zapłonął ogień wolności, rozpoczęto śpiew patriotycznych pieśni. Podczas pikniku zaprezentowano sprzęt bojowy. Wszystkim wydarzeniom towarzyszyła ustawiona wzdłuż murów klasztoru wystawa planszowa Oddziału Katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej pt. „Ojcowie Niepodległości”. Odczytano listy od marszłka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Jako wotum dla Maryi – Hetmanki Żołnierza Polskiego lublinieccy komandosi przygotowali w Bastionie św. Rocha wystawę multimedialną poświęconą st. chor. sztab. Mirosławowi Łuckiemu, który zginął podczas operacji przeprowadzonej w nocy z 23 na 24 sierpnia 2013 r. w Afganistanie, a także żołnierzom AK Batalionu „Parasol”, którego tradycje dziedziczy Jednostka Wojskowa w Lublińcu.

Wielkim wydarzeniem rocznicowego dnia była prezentacja w Bazylice Jasnogórskiej Oratorium o kard. Stefanie Wyszyńskim „Soli Deo per Mariam”, w wykonaniu Filharmonii Śląskiej z chórem, orkiestrą i solistami oraz aktora Jerzego Króla. Autorem libretta jest ks. Tadeusz Golecki, a muzykę skomponowali Piotr Pałka i Hubert Kowalski. Oratorium powstało z inicjatywy Instytutu Prymasa Wyszyńskiego z odpowiedzialną generalną Stanisławą Grochowską oraz Zakonu Paulinów, przy wsparciu Marszałka Województwa Śląskiego. Słowo wiążące przygotowała red. Małgorzata Bartas-Witan z Polskiego Radia. Niezapomnianych wrażeń dostarczyła iluminacja wieży jasnogórskiej, która rozbłysła w narodowych barwach.

Reklama

W bogaty program obchodów 100. rocznicy oswobodzenia Jasnej Góry wpisało się również nagranie w Sali Rycerskiej cyklicznego programu telewizyjnego „Ocaleni”, który prowadzi red. Rafał Porzeziński. Uczestnicy programu „Ocaleni” wcześniej wzięli udział w Mityngu Ocalonych, prowadzonym przez Wspólnotę św. Jakuba, oraz w Drodze Krzyżowej z bp. Tadeuszem Bronakowskim, przewodniczącym Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości przy Konferencji Episkopatu Polski. Świętowanie zakończyło się Apelem Jasnogórskim pod przewodnictwem o. Arnolda Chrapkowskiego – generała Zakonu Paulinów.

5 listopada ze specjalnym koncertem „Pieśń o Ojczyźnie” wystąpił na Jasnej Górze Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” – to był finał jubileuszowych uroczystości na Jasnej Górze, podsumowanie projektu edukacyjnego „Nie chciejcie Ojczyzny, która Was nic nie kosztuje”. Projekt miał wsparcie programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Niepodległa”. Zrealizowały go: Jasna Góra, Delegatura w Częstochowie – Kuratorium Oświaty w Katowicach oraz Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” w Częstochowie.

2018-11-07 08:41

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jaki będzie polski dom?

Odzyskanie tożsamości, która mieści się w odzyskaniu niepodległości Polski po 123 latach niewoli, świadomość tego, co zawiera się w odpowiedzi na pytanie: kim jestem – to bardzo ważny klucz także dla nas, Polaków, dzisiaj. To bardzo ważne otwarcie, że Polacy mogą odczytywać swoje dzieje. Odczytujemy naszą historię poprzez dzieje Polski Piastów, Jagiellonów, Rzeczypospolitej Obojga Narodów; powracamy do kazań ks. Piotra Skargi, który modlił się za Ojczyznę, wygłaszał słynne kazania sejmowe i wskazywał na możliwości ocalenia Ojczyzny. Odczytujemy także te trudne dzieje naszego narodu, czasy przekupstwa i zdrady, które doprowadziły do zaborów.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Świętość w codzienności

2024-04-25 11:28

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Przy relikwiach Męczenników z Markowej modlili się wierni z dekanatów: staszowskiego, świętokrzyskiego i połanieckiego.

– Witamy Józefa, Wiktorię i ich dzieci: Stasia, Basię, Władzia, Franciszka, Antosia, Marysię i dzieciątko, które w chwili egzekucji przyszło na świat. Jako rodzice daliście życie siedmiorga dzieciom i jednocześnie chroniliście życie innych ludzi. Nikt nie musiał was przekonywać, że życie każdego człowieka jest wartościowe i zasługuje na szacunek bez względu na pochodzenie czy wyznanie. My małżeństwa chcemy się od was uczyć i stawać w obronie tego, co słuszne nawet za cenę życia i pamiętać, że miłość jest silniejsza od nienawiści – mówili małżonkowie, witając relikwie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję