Reklama

Niedziela Małopolska

Muchówka

Piękny moment

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czcigodni Jubilaci, nie było nas jeszcze na świecie, gdy w waszych sercach zrodziło się powołanie i za Jezusowym poszliście wezwaniem, by światu głosić Ewangelię – mówili przedstawiciele młodzieży z parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Muchówce, zwracając się do ks. Mariana Sajdaka, świętującego 50. rocznicę święceń kapłańskich, misjonarza z Madagaskaru, i do ks. Pawła Bartuli, proboszcza dziękującego wraz z parafialną wspólnotą za srebrny jubileusz kapłaństwa.

Podziękowania i życzenia

Świętowanie jubileuszy połączono z odpustem parafialnym. Uroczystości towarzyszyła wystawa archiwalnych zdjęć przypominających prymicje obu kapłanów. Na Mszę św., w czasie której dziękowano za dar kapłaństwa obu Jubilatów, przybyli kapłani z sąsiednich parafii, krewni i przyjaciele, a nade wszystko mieszkańcy Muchówki. Ich przedstawiciele w serdecznych słowach zwracali się do Jubilatów. Dziewczęca Służba Maryjna dziękowała ks. Pawłowi m.in. za piękne i mądre kazania, które inspirują do przemyśleń. Z kolei o. Marianowi – za wybitne zasługi dla rozwoju działalności charytatywnej i społecznej na rzecz mieszkańców Czerwonej Wyspy, jak określa się Madagaskar.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Składając życzenia ks. Marianowi, przedstawiciel parafii – Władysław Stary zauważał, że kapłan jest tym, kto mimo upływającego czasu nie przestaje promieniować młodością ducha. Przypominał: – Jan Paweł II mówił, że każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Z kolei Księdzu Proboszczowi życzenia od parafian przekazywała Ewa Babral: – Modlimy się, abyś księże Pawle trwał na tym posterunku, który Pan Bóg ci wyznaczył, abyś głosił słowo Boże, sprawował sakramenty święte, abyś był dla nas przykładem. Niech dobry Pan Bóg obdarzy cię wszelkimi darami, a Maryja niech inspiruje do dalszej posługi kapłańskiej.

Dziekan dekanatu lipnickiego ks. Ryszard Kołodziej – proboszcz z parafii pw. św. Wojciecha w Starym Wiśniczu – zwrócił się do Jubilatów w imieniu, jak sam stwierdził, braci kapłańskiej, przypominając, że Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem. – To piękny moment, kiedy cała wspólnota parafialna składa wam tak serdeczne życzenia – zauważył Ksiądz Dziekan i podkreślił: – Lud Boży, do którego Chrystus was posyła, odwzajemnia się życzliwością za to, co czynicie. Złożył też życzenia, aby każdy z Jubilatów szedł dalej drogą, którą wskazuje mu Pan Jezus.

Reklama

Pytania

Do obchodzonych jubileuszy odniósł się także zaproszony na odpust ks. dr Paweł Bogaczyk, prefekt z tarnowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. W wygłoszonej homilii kapłan stawiał pytania: – Jakie pragnienia wypełniają nasze serca? Z jakimi pragnieniami przyszliśmy do świątyni, przeżywając uroczystość odpustową? Duszpasterz podkreślał ponadczasowość słowa Bożego, które jest skierowane osobiście do człowieka. I zapewniał: – Kiedy realizujemy nasze powołanie, Bóg jest z nami w doświadczaniu naszych trudności. Zwracając się do Jubilatów, ks. Paweł stwierdzał: – Dzisiaj, drodzy księża, jesteście o wiele bardziej świadomi tego, co znaczy iść za Jezusem. Znacznie lepiej rozumiecie, co oznacza zawierzać Jemu, co oznacza tracić życie dla Niego, co oznacza w kapłaństwie krzyż. A kończąc homilię, mówił: – Księżom życzę jednego, żebyście się nie oszczędzali w swym kapłaństwie! Amen.

Jubilaci dziękowali za okazaną im serdeczność. – W historii każdego człowieka są takie chwile, kiedy czuje rękę Opatrzności Bożej, kiedy pewne sprawy, które wydają się po ludzku nierozwiązywalne, dzięki modlitwie stają się do pokonania – mówił wzruszony Misjonarz z Madagaskaru. I dodał: – Przede wszystkim za to dzisiaj dziękujmy Bogu! Za te chwile, gdy sobie uświadamialiśmy, że bez Bożej Opatrzności nic nie możemy zrobić. Dziękujmy za to Bogu bogatemu w miłosierdzie. I prośmy Go o potrzebne łaski, by każdy z nas wytrwał w swoim powołaniu!

Reklama

Zaproszenie

Z kolei Proboszcz parafii, jak przystało na gospodarza, podziękował wszystkim za przygotowanie uroczystości, za udział w niej. Wymienił m.in. orkiestrę z Królówki, która ubogaciła liturgię Mszy św. Wręczył też ks. Marianowi album z archiwalnymi zdjęciami z prymicji sprzed 50 lat, podkreślając, że to było w historii tej parafii pierwsze takie wydarzenie.

– Księże Marianie. To piękny jubileusz. Ja jestem w połowie drogi, którą ty przeżyłeś – powiedział ks. Paweł Bartula. I wyznał: – Może dobry Bóg i mnie pozwoli dożyć takich pięknych chwil. Równocześnie zaprosił wszystkich pragnących wesprzeć pracę misyjną złotego Jubilata na festyn, który odbędzie się w niedzielę 1 lipca na stadionie w Muchówce.

2018-06-20 08:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Schönborn legatem papieskim na obchody 25-lecia archidiecezji mińsko-mohylewskiej

[ TEMATY ]

jubileusz

Katarzyna Artymiak

Kard. Schönborn

Kard. Schönborn

Franciszek mianował metropolitę wiedeńskiego kard. Christopha Schönborna swym osobistym wysłannikiem na obchody 25-lecia archidiecezji mińsko-mohylewskiej na Białorusi. Odbędą się one w dniach 1-2 czerwca w narodowym sanktuarium maryjnym w Budsławiu, 150 km na północ od Mińska.

Informując o decyzji papieskiej austriacka agencja katolicka Kathpress przypomniała, że w marcu br. patriarszy egzarcha Białorusi, metropolita miński i słucki Paweł (Ponomariow) nie wykluczył wizyty papieża na Białorusi. Podczas wspólnej rozmowy telewizyjnej z katolickim arcybiskupem mińsko-mohylewskim Tadeuszem Kondrusiewiczem wyraził nadzieję, że Białoruś stanie się być może miejscem kolejnego spotkania papieża z patriarchą moskiewskim Cyrylem.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję