Reklama

Wiara

Holowanie duszy do Portu

Był sierpień 2015 r. – wakacje, żar lał się z nieba. W ciszy rodzinnego domu umierał mój tato, a ja pędziłam autem z Wrocławia do Częstochowy. Gdy odmawiałam w drodze wiele modlitw, przypomniałam sobie o Koronce za konających. Pod adresem mailowym ze strony: www.faustyna.pl wysłałam imię taty i po chwili otrzymałam odpowiedź: „Za osobę konającą, którą zgłosiłeś, trzy osoby odmawiają Koronkę do Miłosierdzia Bożego”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie zdążyłam dojechać na czas. Tato zmarł o godz. 15.15, w Godzinie Miłosierdzia, po odmówionej wspólnie z moją mamą i dziećmi modlitwie Koronką. Nie cierpiał. Odszedł w ciszy, otoczony miłością i odprowadzony modlitwą, również tych trzech osób, które zna tylko Bóg.

Czym jest Koronka za konających?

– Pomysł, by ratować konających przez sieć komórkową, wyszedł w 2012 r. od już śp. ks. Piotra Marksa, który posługiwał w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach – mówi s. Elżbieta Siepak, rzecznik Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i sanktuarium. Ksiądz bardzo chciał wspierać osoby konające i już wtedy zakładał grupy, które otaczały je modlitwą. Wpadł jednak również na pomysł, aby informacja o osobie konającej była przekazywana szybko, drogą SMS-ową. Pomysł był świetny, ale trudny, i nikt nie chciał się podjąć jego realizacji. Bp Jan Zając, z którym ks. Piotr rozmawiał na ten temat, odesłał go do sióstr w Łagiewnikach. Po rozeznaniu możliwości realizacji tego dzieła zgromadzenie podjęło się jego utworzenia i prowadzenia jako własnego dzieła apostolskiego, gdyż ono wypływa z misji św. Faustyny, której Pan Jezus wiele razy mówił o potrzebie modlitwy za konających: „Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają” (Dz. 1777).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Komputer na służbie

Cel był szczytny, pomysł – świetny, ale w praktyce zadanie okazało się bardzo trudne. Jak to jednak z dziełami Bożymi bywa, wkrótce opracowania odpowiedniego programu do obsługi tego przedsięwzięcia podjął się informatyk, który stale współpracuje ze zgromadzeniem. Co było najtrudniejsze? To, że wszystko musiało działać w taki sposób, aby nie angażować na stałe osób, które odbierałyby zgłoszenia i rozsyłały je do tych, którzy zadeklarowali chęć modlitwy. Musiał więc powstać kompletny i spełniający te trudne wymagania program komputerowy. I powstał. Z czasem doskonalony, służy do tej pory – opowiada s. Elżbieta.

Reklama

– Po opracowaniu programu rozpoczęło się przyjmowanie osób, które deklarowały chęć czuwania i gotowość modlitwy w określonym czasie. Kiedy zapełnił się grafik, gdy zebrała się odpowiednia grupa osób, mogliśmy zacząć służyć konającym. To było dokładnie 8 maja 2013 r., w kolejną rocznicę powstania w Krakowie domu naszego zgromadzenia. W tym dniu na stronie: www.faustyna.pl podano numer telefonu: 505 060 205, pod który można było zgłaszać imiona osób konających. Pierwsze zgłoszenie przyszło już 14 min po udostępnieniu formularza i numeru telefonu. Umierała Emilka – nie wiemy, czy była dzieckiem, czy osobą dorosłą. Ale machina modlitewnego wsparcia ruszyła – wyjaśnia siostra.

Modli się cały świat

– Ze względu na to, że dzieło Koronki za konających bardzo szybko się rozrastało – mówi s. Siepak – do sms-ów dołączyła również forma powiadamiania drogą mailową. To było konieczne, ponieważ w tym dziele chciały uczestniczyć osoby z zagranicy, a wysyłanie do nich sms-ów z imionami konających okazało się zbyt drogie. Ale to nie koniec. Trwają prace nad tym, aby można było uczestniczyć w tym dziele przez aplikację Faustyna.pl . To pozwoli nie tylko na bezpłatne zgłaszanie konających, co teraz można czynić przez formularz na stronie: www.faustyna.pl , ale także na przekazywanie informacji o konających do osób, które w tym dziele uczestniczą. Zależy nam na obniżaniu kosztów tego przedsięwzięcia, tym bardziej że one ciągle rosną, bo coraz więcej jest zgłoszeń osób konających, a co za tym idzie – trzeba wysyłać coraz więcej sms-ów z powiadomieniem i prośbą o modlitwę za konkretną osobę, która w danej chwili odchodzi z tego świata. W dziele Koronki za konających uczestniczy dziś ok. 2 tys. osób, które czuwają od 6.00 rano do 22.00 – mówi s. Elżbieta. Są takie strefy czasowe, np. od godz. 20 do 22, gdy duża liczba osób deklaruje gotowość modlitwy, wtedy też dłużej czeka się na informację o konającym. W dziele uczestniczą bardzo różne osoby – lekarze, pielęgniarki, osoby pracujące w hospicjach. Dużą grupę stanowią wolontariusze z hospicjów – to oni bardzo często zgłaszają osoby konające. Pod adresem zgromadzenia w Łagiewnikach wciąż spływają świadectwa od osób, które są zaangażowane w to dzieło, ale też od tych, które były świadkami umierających bliskich i modlitwą przeprowadzały ich przez śmierć. Niektóre ze świadectw są poruszające, jak choćby te, które przytacza s. Elżbieta:

Reklama

„Dziękuję za modlitwę w intencji mojego ojca. W dniu, kiedy została odmówiona za niego Koronka, skorzystał, po 50 latach, z sakramentu spowiedzi i Komunii św. Przyjął także sakrament namaszczenia chorych i po kilku godzinach odszedł do Pana. Wierzę, że to nawrócenie w chwili śmierci było dzięki Waszej modlitwie Koronką”.

„Bardzo dziękuję za modlitwę w intencjach moich umierających pacjentów. Dzięki modlitwie odchodzą spokojniej. To wspaniałe Boże dzieło. Tym bardziej że ja w pracy nie zawsze mam możliwość modlić się za nich, bo są jeszcze inni, którymi trzeba się zająć. Niech im Pan Bóg błogosławi i wszystkim innym, zaangażowanym w to dzieło. Przez sobotę i niedzielę odeszło z mojego oddziału aż 5 osób, wszyscy tak spokojnie... Modlitwa w tym momencie, gdy obecnego życia nie da się już uratować, to wszystko, co można dla nich zrobić”.

Jak to działa na co dzień?

Modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego za konających w 2016 r. odprowadziła „na drugi brzeg” ponad 20 tys. osób. Tyle zgłoszonych imion osób umierających przyjął system, który obsługuje modlitewną machinę. S. Elżbieta Siepak zajmuje się administracją tego dzieła. W trakcie naszej rozmowy, patrząc na ekran komputera, mówi: – W tej chwili umierają Feliks, Radosław... Do tej chwili od 16.00 zgłoszono 8 osób.

Reklama

Grafik osób czuwających najmniej zagospodarowany jest w ciągu dnia w godz. od 10 do 16. Ale najmniej to nie znaczy, że mało. Ta liczba waha się w granicach od 70 do 100 osób czuwających.

Pamiętajmy, że nie można zgłaszać chorych, zmarłych czy też próśb o modlitwę w różnych intencjach. Te zgłoszenia system blokuje – podkreśla s. Elżbieta. Pod numer 505 060 205 trzeba wysłać tylko imię konającego, bez żadnych dopisków, podziękowań itd. To naprawdę bardzo ważne. Imię konającego można też wysłać przez odpowiedni formularz na stronie: www.faustyna.pl. Gdy sms lub mail docierają do systemu, ten informuje zdeklarowanych o potrzebie modlitwy w tym czasie. I rozpoczyna się modlitewny szturm Koronką do Miłosierdzia Bożego.

Wszystkie pozostałe intencje do modlitwy można zgłaszać w formularzu: Intencje na stronie głównej: www.faustyna.pl – są one składane na ołtarzu z łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Faustyny codziennie w czasie modlitwy w Godzinie Miłosierdzia (15.00) i Koronki w łagiewnickim sanktuarium.

Dlaczego to jest ważne?

Poza narodzinami nie ma dla człowieka ważniejszego wydarzenia niż śmierć. W łono matki zstępujemy z Bożych rąk i jak łodzią przypływamy do tego świata. Ale nie jesteśmy stąd. Niezależnie od szczęśliwości naszego życia, niezależnie od piękna, którego tu doświadczamy, wciąż jest w nas tęsknota za tamtym Domem. Nawet jeśli nieuświadomiona, nawet jeśli nienazwana. „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Panu”, dopóki nie powróci w Jego ramiona. A kiedy wraca? Właśnie wtedy, gdy umieramy.

Tak trudno jest umrzeć...

Ten powrót nie należy do łatwych. Ks. Jan Kaczkowski, słynny założyciel puckiego hospicjum, powiedział kiedyś, że „własną śmierć trzeba przeżyć”. Ci, którzy towarzyszą konającym na co dzień – lekarze, pielęgniarki, pracownicy hospicjum – wiedzą, że to „przeżycie” bywa dramatycznie trudnym zmaganiem i walką. Mistycy dzielili się w swych świadectwach poznaniem, że umieranie to nie tylko cierpienia fizyczne, ale też wielki ból duszy. I te duchowe cierpienia, których nie widzimy, często smagają konającego dużo mocniej niż te fizyczne. „Straszna jest śmierć, chociaż nam daje życie wieczne” – pisała św. Faustyna w „Dzienniczku” (Dz. 321).

Reklama

„W takim momencie – mówił św. Stanisław Papczyński – złe duchy atakują duszę i chcą albo przez przypominanie zasług pobudzić ją do zarozumiałości, albo też przez wyolbrzymianie grzechów wtrącić ją w rozpacz”. Umieranie jest najważniejszą chwilą w życiu człowieka, decyduje się bowiem jego los na wieczność. To ostatnie chwile dla piekła, aby pozyskać duszę – to rzeczywista walka na śmierć i życie.

Umieranie z Koronką, której nauczył Jezus

Niektórzy z nas umierają w samotności, odchodzą nieżegnani przez nikogo. Jednak jeśli wiemy, że wśród rodziny, znajomych jest ktoś śmiertelnie chory – kto umiera, powinniśmy odmawiać za niego Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy jego życie nie było zgodne z Dekalogiem i nauką Kościoła. O tym, jak ważna jest nasza modlitwa do Miłosierdzia Bożego za konających, s. Faustyna pisała w wielu miejscach „Dzienniczka”: „Kiedy weszłam na chwilę do kaplicy, powiedział mi Pan: «Córko moja, pomóż mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę, której cię nauczyłem». Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę, ujrzałam tego konającego w strasznych mękach i walkach. Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby bezsilny wobec wielkości nędzy tej duszy; całe mnóstwo szatanów czekało na tę duszę. Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa [w] takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie. Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa, ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu. Chory oddał ostatnie tchnienie spokojnie” (Dz. 1565). Pan Jezus obiecuje: „Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (Dz. 1541). Czy potrzeba lepszej zachęty?

* * *

Jeśli wyobrazimy sobie, że umieranie to podróż małą łódką przez wzburzony sztormem ocean, to modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego jest po prostu wzięciem małej łódki na hol. Sczepiona ciasno mocną liną płynie do Portu nawet wtedy, gdy sama, targana poczuciem winy, grzechem, namiętnościami i ogniem piekieł, obrałaby inny kurs. Już nie może – na holu Koronki do Miłosierdzia Bożego płynie do Ojca.

2017-04-18 14:47

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Strumienie miłosierdzia na Poczekajce

Powoli zbliżający się do końca Jubileuszowy Rok Miłosierdzia skłania do postawienia sobie pytania, jak go wykorzystaliśmy i na ile wielkie wydarzenia tego Roku stały się skutecznym impulsem do odnowy życia łaski wiary i umocnienia przyjaźni z Chrystusem.

Organizowane przez papieża w Rzymie spotkania jubileuszowe różnych środowisk i grup zawodowych gromadziły tysiące ludzi i dostarczały okazji do poruszenia serca miłością do Boga i przeżycia wspólnoty wiary Kościoła. Wydarzenie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, modlitewne czuwanie na Arena Lublin, Ekstremalna Droga Krzyżowa, Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę i różne spotkania modlitewne organizowane w parafiach naszej archidiecezji ożywiały radość z przynależności do Chrystusa i dawały poczucie osobistego uczestnictwa w misterium miłosiernej miłości dotykającej naszych serc. Istnieje jednak jeszcze wiele zakamarków, gdzie światło Bożego Miłosierdzia jeszcze nie dotarło. Dotyczy to zarówno sporej grupy osób, które nie miały okazji uczestniczyć w wymienionych wyżej podniosłych wydarzeniach, jak i tych, którzy mimo tego, iż starają się żyć przyjętym przed laty chrztem, to jednak z powodu przeżywanych trudności, zawirowań w pracy i rodzinie, zagubili radość i przygasła ich nadzieja.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję