Reklama

Dzień Dobry, czy wszyscy żyją?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Janusz Sukiennik, Caritas Polska: – Już drugi rok współpracujemy z warszawską Strażą Miejską, organizując pomoc bezdomnym w okresie jesienno-zimowym. Postanowiliśmy połączyć siły, bo straż zna miejsca, gdzie te osoby przebywają, a patrole często odwiedzają je regularnie. Wyszliśmy z założenia, że jest duża grupa bezdomnych, którzy z różnych względów nie korzystają z pomocy instytucjonalnej, czyli ze schronisk, noclegowni, pomocy żywnościowej. Współpracujemy, by dotrzeć do tych osób w najtrudniejszym dla nich okresie, kiedy jest zimno, wilgotno, ciemno. Przeciętnie ok. 100 osób rocznie umiera z wychłodzenia właśnie między listopadem a marcem. Niekoniecznie zamarzają na kość, ale odzywają się wtedy wszystkie choroby, nieleczone schorzenia, dochodzą do tego wyczerpanie, niedożywienie, skutki uzależnień.

Musimy być autentyczni, wyjść zza swoich biurek, posłuchać bezdomnych, zobaczyć, jak żyją. Dlaczego ta akcja nazywa się: „Dzień dobry, czy wszyscy żyją?”. To są słowa jednego z uczestników patrolu Straży Miejskiej z Woli. Tak zaczyna się dzień, kiedy straż wchodzi do pustostanu i sprawdza, czy wszyscy przeżyli noc. Nawet przy niewielkich spadkach temperatur osłabiony organizm czasami się poddaje. Chcemy pomóc im przeżyć i zapobiec nawet kilku przypadkom śmierci. Bez względu na to, z jakiego powodu ten konkretny człowiek jest na ulicy, jego życie jest cenne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bezdomni i Pan Fredek

Reklama

Alfred Paplak, starszy inspektor, Straż Miejska Miasta Stołecznego Warszawy: – Trzy lata temu pojechałem na święta do mamy. Wigilia, wszystko w porządku, siedzimy, rozmawiamy sobie. Patrzę, a tu mam telefon o 21 z minutami. Dzwoni Małgosia, bezdomna. „Dobry wieczór, Panie Fredku” – mówi, a ja od razu: „Dobry wieczór, Pani Małgosiu, co się stało?” – pytam, bo jak coś się dzieje, to oni od razu do mnie dzwonią. W razie czego dzwonię na bazę i wysyłam tam patrol. Szczególnie gdy zagrożone jest życie albo zdrowie. A ona odpowiada: „A co się miało stać, Panie Fredku? Życzenia Panu chciałam złożyć”. Przeżyłem szok, słowo honoru. Mówi: „Akurat trzymałam minuty, żeby mi się nie skończyły, bo do Pana muszę zadzwonić”. Zmarła w zeszłym roku.

Został tylko jej Kaziu. Kaziu to w ogóle nie pije, tylko książki czyta. Mam znajomą w bibliotece, jak ludzie książki oddają, to mu przywożę. Żeby chłopina mógł czytać, wiadomo, światła nie ma, to mu też świeczek trochę dowiozłem.

Oni do mnie dzwonią, a ja oddzwonię, pogadamy. I już poranek jest lepszy. To bardzo ważne.

Czy warto pomagać bezdomnym?

Alfred Paplak: – Był rok 1986. Byłem wtedy na Banacha w szpitalu. Ze mną na sali był pobity bezdomny, wręcz zmasakrowany. Wspólny język żeśmy znaleźli, żona przynosiła mi zawsze obiad – 3 kotlety. Jemu dawałem połowę. Po pewnym czasie wypisują go ze szpitala, wiadomo, przynoszą mu rzeczy, w których go przywieźli. Zostawili te rzeczy zakrwawione w tym worku foliowym i wszystko spleśniało. Mówię do tej siostry przełożonej: „Co wyście mu przynieśli?”. A ona: „Bo to są jego rzeczy?”. A ja na to: „Tak go wypuścicie? Tak nie może być”. Dzwonię do żony, wtedy nie było telefonów komórkowych, z tego szpitalnego, żeby mu nowe rzeczy kupiła. Biorę tego bezdomnego do łazienki, włosy mu przyciąłem, ogoliłem go, kupiłem blok papierosów i bilety MZK. Wyprawiłem go elegancko. I przychodzi siostra przełożona, patrzy na to wszystko i mówi: „Pan to żywcem pójdzie do nieba”. A ja na to: „Ja do nieba? Za co? A jak ja pójdę według was do nieba, to gdzie wy pójdziecie?”.

Reklama

Mówią: „Pójdzie, sprzeda”. A ja mówię: „Mnie nie obchodzi, co on zrobi. Ale ode mnie odszedł jak normalny człowiek, pomogłem mu, jak mogłem. Nie można go potraktować gorzej niż psa. To jest człowiek”.

Kamilek

Alfred Paplak: – Parę lat temu mrozy były poniżej 30 stopni. Na tyłach ciepłowni Wola kontrolowaliśmy działki. Patrzymy, a tu w altance 4-letni Kamilek. To był szczególny przypadek, do końca życia zostanie mi w pamięci. Bierzemy go z matką biologiczną do ośrodka interwencji kryzysowej. I ta mamuśka nadużywała alkoholu, i uciekła z tym dzieciakiem z tego ośrodka. Od razu była decyzja sądu, że dziecko musi trafić do domu dziecka. Osobiście zabrałem go z tych działek od matki i zawiozłem. Wiadomo, jak to w domu dziecka, cała procedura przyjęcia, trzeba wszystko załatwić. I na koniec pytam: „Czy mogę tego Kamilka zaprowadzić na górę?”. Zaprowadziłem go na piętro. Była pora karmienia. Akurat zupę owocową podawali. Jak Kamilek tam wpadł, złapał miseczkę i całą przechylił, bo taki był głodny, to mi w oczach łzy stanęły.

Za 2 dni kontrolujemy tę altankę, z której zabraliśmy Kamilka, a tu cała doszczętnie spalona. Mam prawo myśleć, że jakbyśmy go wtedy nie zabrali, to pewnie by już nie żył.

Pomoc

Reklama

Janusz Sukiennik: – W tym roku 2 razy w tygodniu dostarczamy osobom bezdomnym gorącą zupę w godzinach popołudniowo-wieczornych, aby się rozgrzali przed nocą. Nowością jest pomoc pielęgniarsko-medyczna. Co pewien czas wraz ze strażą jedzie do bezdomnych student Wydziału Ratownictwa Medycznego z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Mamy 2 takie osoby, wolontariuszy, którzy mają doświadczenie w niesieniu pomocy w szczególnie trudnych warunkach. W poważniejszych przypadkach bezdomni są przewożeni do przychodni „Lekarze Nadziei” przy schronisku dla bezdomnych.

Warto pamiętać, że bezdomność jest ogromnym upokorzeniem, które rzutuje na całe życie człowieka. To jest zerwanie relacji z normalnym środowiskiem, oderwanie się od korzeni, od domu, od rodziny, od pracy, rozwoju zawodowego. Jest to kompletna bocznica życiowa. Jak co roku o tej porze apelujemy o wrażliwość na los bezdomnych. Gdy widzimy kogoś, kto wygląda, że może być w stanie zamroczenia alkoholowego, w piwnicy albo w przestrzeni publicznej – dzwońmy pod numer alarmowy 112.

W serwisie www.pomagam.caritas.pl prowadzimy zbiórkę na rzecz pomocy dla bezdomnych i będziemy ogromnie wdzięczni za każde wsparcie: pomagam.caritas.pl/bezdomni-potrzebuja-naszej-pomocy/. Wpłat można też dokonywać na konto: Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526 z dopiskiem: „Bezdomni_Caritas Polska 151116”.Reportaż przygotowany przez Program I Polskiego Radia we współpracy z Caritas Polska, emisja w radiowej Jedynce w audycji „Noc z reportażem” 26 grudnia br. Audycja „Noc z reportażem” – w każdy ostatni poniedziałek miesiąca po godz. 22.30.

2016-12-28 10:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prace domowe – powrót syna marnotrawnego

2025-04-17 07:05

[ TEMATY ]

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Gdyby polska edukacja była serialem, to właśnie oglądamy odcinek pod tytułem: „Prace domowe: Reaktywacja”. W roli głównej – Ministerstwo Edukacji Narodowej, które jeszcze niedawno z dumą, pompą i nieco przesadzonym entuzjazmem ogłaszało „koniec z zadaniami domowymi”, a dziś... no cóż, spuszcza głowę i przyznaje się do błędu. Jakby to ujął klasyk memicznej mądrości – rozdwojenie jaźni level MEN.

Jeszcze nie tak dawno oficjalne profile ministerstwa na Facebooku i Instagramie błyszczały rolkami i postami, w których MEN chełpił się jedną z największych „reform” ostatnich lat – zniesieniem obowiązkowych prac domowych w szkołach podstawowych. Narracja była jasna: więcej czasu dla dzieci, koniec z wieczornym stresem, edukacja z ludzką twarzą. Poklask był, lajki się zgadzały, serduszka biły radośnie.
CZYTAJ DALEJ

Włochy/ Papież przybył z wizytą do rzymskiego więzienia

2025-04-17 15:17

[ TEMATY ]

Rzym

papież Franciszek

więźniowie

Vatican Media

Papież Franciszek przybył w Wielki Czwartek do rzymskiego więzienia Regina Coeli. Papież przechodzący rekonwalescencję po ciężkiej chorobie dotrzymał tradycji wprowadzonej przez siebie na początku pontyfikatu, zgodnie z którą tego dnia odwiedza zawsze zakłady karne, szpitale, ośrodek dla uchodźców.

W tym samym więzieniu Franciszek był w Wielki Czwartek w 2018 roku. Odprawił tam wtedy mszę Wieczerzy Pańskiej, inaugurującą Triduum Paschalne i dokonał obrzędu umycia nóg dwunastu więźniom.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: w miłości nie ma handlu; nie chodzi w niej o utarg, ale o wielkoduszność

2025-04-17 21:37

[ TEMATY ]

Warszawa

Wielki Czwartek

Msza Wieczerzy Pańskiej

Abp Adrian Galbas

BP Episkopatu

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Sprawiedliwość nie może być ostatnim zawołaniem chrześcijan. Od niej ważniejsza jest miłość do ostatniego tchnienia – powiedział abp Adrian Galbas podczas liturgii Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze warszawskiej. Podkreślił, że w miłości nie ma handlu, ale chodzi o wielkoduszność.

W Wielki Czwartek metropolita warszawski abp Adrian Galbas przewodniczył wieczorem mszy Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję