Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Przekazują łaskę życia

Msza św., agapa i aktywny wypoczynek złożyły się na spotkanie osób zrzeszonych przy Hospicjum św. Kamila z Bielska-Białej, które odbyło się 27 sierpnia w Ustroniu-Hermanicach

Niedziela bielsko-żywiecka 37/2016, str. 6

[ TEMATY ]

spotkanie

hospicjum

Monika Jaworska

O. Jerzy Latawiec OP i Benedykt Samol

O. Jerzy Latawiec OP i Benedykt Samol

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie rozpoczęło się o godz. 9.00 Mszą św. w kaplicy kościoła Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Hermanicach, celebrowaną przez kapelana hospicjum – salwatorianina ks. Andrzeja Pacholika SDB. – Jesteśmy przekaźnikami wielkiej łaski życia. Ona dla nas, jako wolontariuszy, jest momentem zaszczepienia w rodzinie i człowieku chcącym godnie odejść, tej prawdy, że Bóg żyje, że jest przestrzeń nieba – podkreślił ks. Pacholik. Po Mszy św. dominikanin o. Jerzy Latawiec OP opowiedział o parafii i zaprosił na hermanicką łąkę. Wolontariusze zwiedzili także inne zakątki Ustronia.

Reklama

Założycielka hospicjum i jego prezes dr Anna Byrczek podkreśla, że hospicjum działa już od 25 lat, a opieką są otaczane chore osoby z Bielska-Białej i z powiatu. – 25 lat temu we wrześniu odbyło się pierwsze nasze spotkanie. A oficjalnie rozpoczęliśmy działalność 1 marca 1992 r. – wtedy objęliśmy opieką pierwszą chorą. To piękna, a jednocześnie trudna posługa, ale dająca też dużo pokoju i radości. Jeśli idziemy do chorych, którzy są w sytuacji po ludzku beznadziejnej, a wywołujemy u nich choćby trochę radości, to jest to coś wspaniałego – mówi dr Anna Byrczek. – Od początku pracujemy wolontaryjnie. Opiekujemy się osobami, które pozostają w domach, po to, by im umożliwić w miarę normalne życie. W sumie mamy ok. 75 wolontariuszy, a wśród nich są lekarze, pielęgniarki i wolontariusze niemedyczni. Mamy duże wsparcie z Urzędu Miasta, ale i od ofiarodawców indywidualnych – dodaje dr Byrczek, zaznaczając, że jej, jako lekarzowi, posługa w hospicjum dała największą satysfakcję. – Ta praca pomaga przewartościować swoje życie, gdy chory zbliża się do końca życia, ma zupełnie inne priorytety i my się tego uczymy. Widzimy też, jak ważne są ciepłe relacje między ludźmi – mówi dr Anna Byrczek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak zauważają wolontariusze, praca przy chorych jest ciężka, dlatego potrzeba od czasu do czasu odpoczynku. Stąd też są organizowane spotkania integracyjne połączone z modlitwą i czynnym wypoczynkiem. – Spotykamy się od kwietnia do października w każdą ostatnią sobotę miesiąca w wybranym przez nas sanktuarium Podbeskidzia. Rozpoczynamy Mszą św. o godz. 9.00 w intencji wolontariuszy i podopiecznych hospicjum. Po Mszy św. udajemy się na agapę, na której spotykamy się z władzami samorządu oraz zapoznajemy się z ciekawymi miejscami, które w danej gminie są warte obejrzenia. Trzeba dodać, że zwiedziliśmy już większość znaczących sanktuariów w diecezji bielsko-żywieckiej – mówi organizator spotkania, a jednocześnie wolontariusz niemedyczny Benedykt Samol, który posługuje w Hospicjum św. Kamila w Bielsku-Białej razem z małżonką Anną.

Wolontariusze Hospicjum św. Kamila we wrześniu br. uczestniczyli w rekolekcjach w Bystrej, a w przyszłym roku będą obchodzić jubileusz 25 lat Hospicjum św. Kamila przy kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Tymczasem dr Anna Byrczek zaprasza do wzięcia udziału w kursie dla chętnych do wolontariatu Hospicjum św. Kamila. Kurs rozpocznie się 12 września br. Informacje i zgłoszenia na: zarzadkamilbb@vp.pl.

2016-09-08 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wieczór Miłosierdzia” podczas Europejskiego Forum Młodych w Częstochowie

[ TEMATY ]

młodzi

spotkanie

Magdalena Niebudek

Podczas „Wieczoru Miłosierdzia” w nocy z piątku na sobotę młodzi zgromadzeni na Europejskim Forum Młodych w Częstochowie słuchali Słowa Bożego, adorowali Najświętszy Sakrament i wysłuchiwali świadectwa nawrócenia.

Przez całą noc z piątku na sobotę trwał „Wieczór Miłosierdzia”, podczas którego młodzi zgromadzeni na Europejskim Forum Młodych, odbywającym się w Częstochowie, w Wyższym Seminarium Duchownym, trwali na słuchaniu Słowa Bożego i adoracji Najświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Rzym: rozpoczęto starania o beatyfikację Carlo Casiniego – obrońcy życia ludzkiego

2025-10-02 10:39

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Autorstwa Quirinale.it, Attribution/commons.wikimedia.org

Giorgio Napolitano i Carlo Casini

Giorgio Napolitano i Carlo Casini

Wczoraj, 1 października, na tablicy ogłoszeń Wikariatu Rzymskiego wywieszono edykt, który oficjalnie rozpoczyna proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny Carlo Casiniego, założyciela Ruchu na rzecz Życia, zmarłego 23 marca 2020 r. w swoim rzymskim domu w wieku 85 lat.

W tej wstępnej fazie Trybunał diecezjalny Wikariatu Rzymskiego przystępuje do gromadzenia dokumentów i świadectw osób, które znały Casiniego, „uroczego męża i przykładnego ojca - czytamy w dokumencie - człowieka głęboko wierzącego w Boga, zakochanego w Chrystusie i Jego Ewangelii, wiernego Kościołowi i jego nauczaniu, przyjaciela maluczkich i najuboższych, odważnego, przekonanego, wiarygodnego, kompetentnego i konsekwentnego, niestrudzonego obrońcy życia ludzkiego od momentu poczęcia”. Przypomniano, że swe zaangażowanie w politykę przeżywał jako „najwyższą formę miłości”, stając się „znakiem i konkretnym świadectwem działania Boga na rzecz człowieka”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję