Reklama

Niedziela Łódzka

Wspomnienie o matce Danucie Siekluckiej, natywitance

Docierała do serc

Niedziela łódzka 34/2016, str. 5

[ TEMATY ]

wspomnienia

Ks. Krzysztof Nalepa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie mogę nie napisać choćby krótkiego wspomnienia o Matce Danucie, bowiem była siostrą zakonną dostrzegającą i przejmującą się każdym napotkanym człowiekiem. Urodziła się 20 sierpnia 1954 r., odeszła do Domu Ojca 8 lipca br. Poznałem ją podczas pracy w parafii św. Józefa w Łodzi, na terenie której znajduje się klasztor Sióstr Natywitanek. Wówczas nasze kontakty były rzadkie, bo był to okres intensywnej pracy i zaangażowania na rzecz diecezji i szkoły Matki Danuty. Dlatego w klasztorze nie zawsze była w czasie, kiedy ja tam przybywałem. Choć wcześniej, gdy jeszcze pracowałem w Łodzi-Retkini, w parafii Najświętszego Serca Jezusowego, spotykałem ją podczas Ogólnopolskich Festiwali Dziecięcej Piosenki i Pieśni Religijnej. W organizację i przebieg tych festiwali wkładała swój czas i serce. Za to bezinteresowne zaangażowanie została odznaczona Złotym Krzyżem Archidiecezji Łódzkiej.

Była dobrym pedagogiem i nauczycielem, uczyła w szkole podstawowej na terenie parafii św. Mateusza w Łodzi, potem była metodykiem diecezjalnym, a także doradcą ministerialnym ds. nauki religii. Wielu katechetów dużo jej zawdzięcza. Wszystkim rzeczowo, spokojnie i z chęcią pomagała, dając dobre rady, poświęcając czas i podpowiadając, co mają robić. Sam ją wybrałem na swego metodyka podczas robienia awansu zawodowego w szkole. Nasze kontakty były częste, bo ucząc przez 12 lat w I LO w Łodzi, miałem blisko do sióstr i często odwiedzałem je na tzw. okienkach, ale i w innym czasie także. Matka była otwarta i gościnna, zawsze czymś poczęstowała, dopytywała się o różne potrzeby. Choć trzeba wiedzieć, że zgromadzenie sióstr natywitanek nie jest liczne, więc i niezamożne.

Matka Danuta miała dar docierania do ludzi. Umiała rozmawiać z każdym, rozumiała drugiego człowieka. Sytuacje napięte umiała rozładowywać. Cechowała ją w kontaktach wielka kultura i życzliwość. Była głęboko wierzącą siostrą i budowała otoczenie, zawłaszcza podczas swojej choroby. Pochodziła z okolic Białegostoku i stąd wyniosła piękną wiarę i otwartość. Kochała Kościół i zgromadzenie. Była przez dwie kadencje przełożoną generalną. Pamiętam, z jaką troską odnosiła się do nowych powołań, będąc m.in. do dyspozycji dla osób poszukujących na stronie internetowej zgromadzenia. Dbała o materialny wygląd domu. Po wielu latach przeprowadziła generalny remont kaplicy w Łodzi, przy ul. 1 Maja 15. Cieszyła się tym zmienionym wyglądem kaplicy, opowiadając sukcesywnie o nowych w niej zmianach czy dołożonych elementach wyposażenia. Z odpraw, jakie otrzymała za swą pracę w szkolnictwie, wymieniła w klasztorze wszystkie okna na nowe. Takich przykładów jest o wiele więcej. Na koniec chcę jeszcze dodać, że bardzo szanowała kapłanów i modliła się za nich. Co prawda jest to rys Zgromadzenia Sióstr Natywitanek, by modlić się za kapłanów, jednak postawa Matki Danuty i jej troska o kapłanów ujmowały. Za to jestem jej ogromnie wdzięczny, modlę się za Matkę i proszę o modlitwę w jej intencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2016-08-18 09:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec zawsze miał marzenia

Niedziela Ogólnopolska 52/2016, str. 44

[ TEMATY ]

wspomnienia

Lednica

Piotr Drzewiecki

O. Jan Góra

O. Jan Góra

Mija rok, od kiedy niespodziewanie odszedł od nas o. Jan Góra OP. Zmarł 21 grudnia 2015 r. Boże Narodzenie było dla niego cztery dni wcześniej. Umarł tak, jak żył – w biegu. Nie ma chyba piękniejszej śmierci dla kapłana niż odejście do Ojca podczas Eucharystii. Było to niezwykle symboliczne zwieńczenie jego życia

Ojciec Jan przekroczył bramę wieczności, a od 1997 r. razem z nami przekraczał stalową Bramę Rybę wzniesioną na Polach Lednickich. Bramę, na której, jak mówili złośliwi, miał zawisnąć, gdyż ponad 20 lat temu niewielu wierzyło w realizację jego marzeń. Udało się jednak i do tej pory blisko 1,7 mln osób uczestniczyło w największych na świecie regularnych spotkaniach młodzieży. Ale o. Góra od zawsze miał marzenia i konsekwentnie dążył do ich realizacji. Mnie też pociągnął za sobą. W 2000 r., jako młody chłopak, pojechałem na swoją pierwszą Lednicę. Spodobały mi się atmosfera wspólnej modlitwy, jedności i niezwykłe śpiewy. Połknąłem „lednicki haczyk”. Lednica we mnie ewoluowała i dojrzewała. Byłem na lednicach czerwcowych, Lednicy Seniora, Zlotach Orląt, sylwestrze na Jamnej. Najwięcej radości sprawiło tworzenie Ambasady Lednicy 2000 w Łodzi – jednej z pierwszych w Polsce. Był to nowy pomysł Ojca Jana, a raczej jego współpracowników, do którego on sam nie był do końca przekonany. W swojej przekorze uważał, że Lednica nie potrzebuje reklamy i działania w terenie. Dopiero po czasie przekonał się, że ambasady zdają egzamin i są nośnikiem Lednicy w Polsce przez cały rok. Zanim nie zacząłem jeździć na zloty do Poznania, na Lednicę czy na Jamną, Ojciec Jan był „tym wielkim Górą z daleka”. Potem poznałem go bliżej, jednak zawsze z pewnej odległości. W ciągu tych kilku lat miałem dwie możliwości prywatnej rozmowy z Ojcem. Pierwszą – na Jamnej latem, gdy pojechałem podładować akumulatory u Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Był tam Ojciec. Wspólnie z kilkoma chłopakami, pod wodzą niestrudzonego i niezwykle ciepłego pana Janusza, przesadzaliśmy całe wzgórze drzew. Ojciec Jan pokazywał palcem, gdzie je wsadzić, ale i chwalił, mówiąc: „Chłopaki, odwaliliście dziś kawał dobrej roboty. Idziemy zjeść, należy Wam się!”. To pozostało we mnie po dziś dzień, mimo że minęło od tego czasu przynajmniej 13 lat. Ojciec zawsze hołdował zasadzie „ora et labora”, czasem na te pracę stawiając mocniej. Dziś wiem, że nawet tę chwile pracy z Ojcem, przy jego czasem nawet mało racjonalnych pomysłach, ukształtowały mnie. Wtedy też dostałem wpis do książki o Lednicy. Ojciec Jan napisał: „Piotrze, dobrze, że wiesz, że «Ryba to znaczy Chrystus»”. Słowa niby znane, ale jakże mocno mi potrzebne, po dziś dzień. Podobnie nie zapomnę akcji z demontażem kostki Drogi III Tysiąclecia na Lednicy, podczas której każda para rąk na zlocie Orląt Lednickich przydała się do wspólnej pracy. A Ojciec, przechadzając się między nami, chwalił nas za poświęcenie i determinację. Tak, potrafił docenić, nawet jeśli nie słowem, to spojrzeniem, uśmiechem – to wystarczyło. Wiem, że wiele osób odchodziło... ale czasem taka kolej rzeczy. Czasem był ostry, potrafił ranić, nawet najbliższych. Ale wielu wracało. Świadczą o tym chociażby sam pogrzeb i dni po jego odejściu.

CZYTAJ DALEJ

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję