Reklama

sól ziemi

Jak została ograna Unia Europejska

Unia, zawierając porozumienie z Turcją, niczego nie zyskała – ani zmniejszenia liczby uchodźców, ani zażegnania kryzysu humanitarnego u swoich południowych granic.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mimo cenzury politycznej poprawności europejska opinia publiczna coraz więcej dowiaduje się o negatywnych aspektach kryzysu imigracyjnego, który trawi Unię Europejską. Symbolem zakłamania i manipulacji może być próba zatajenia informacji na temat masowego napastowania seksualnego kobiet w Kolonii w noc sylwestrową przez przybyszów spoza Europy. Ta sytuacja wywołała szok w Niemczech, ponieważ okazało się, że nie tylko niemieckie media – wbrew frazesom o wolności i niezależności prasy – są kontrolowane przez polityków, a poza tym państwo niemieckie, w tym policja, było całkowicie bezradne wobec zaistniałej sytuacji.

We wrześniu ubiegłego roku krytykowano Jarosława Kaczyńskiego za jego sejmowe przemówienie, w którym ostrzegał przed skutkami nieprzemyślanej polityki wobec imigrantów i mówił m.in., że w Szwecji istnieją strefy w przestrzeni publicznej, w których obowiązuje szariat. Zareagowały władze szwedzkie, które w swoim komunikacie stwierdziły, że „w Szwecji obowiązuje jedno prawo i jest to szwedzkie prawo”. Tymczasem okazało się, że problem jest, i to bardzo poważny. W końcu maja już nie udało się ukryć informacji, że imigranci w Szwecji stanowią źródło bardzo poważnych problemów prawnych państwa. Chodzi m.in. o wielożeństwo, które w Szwecji formalnie jest zakazane, a jednak tamtejsze urzędy zarejestrowały już ponad 300 związków bigamicznych i poligamicznych, oraz o sankcjonowanie zachowań, które dyskryminują kobiety i zalecają wobec nich przemoc, a szwedzkie państwo – „postępowe” i „feministyczne” – jest wobec tych zjawisk całkowicie bezradne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obecny kryzys imigracyjny w Europie to w znacznej mierze zasługa nieodpowiedzialnej polityki Angeli Merkel. Władze niemieckie w obliczu ogromnego kryzysu demograficznego uznały, że ściągną do swego kraju setki tysięcy Syryjczyków i z niemiecką pedanterią przekształcą ich w „dobrych i pracowitych Niemców”, i w ten sposób uzyskają w miarę tanią siłę roboczą dla swojej gospodarki. Cały ten plan został propagandowo obudowany hasłami o „pomocy humanitarnej” dla ofiar wojny. Jednak skala napływu imigrantów, a także ich wyraźna niechęć, by stać się „dobrymi Niemcami”, oraz problemy polityczne, społeczne, gospodarcze i kulturowe, które wywołali, przerosły niemieckie państwo. Dlatego Niemcy próbują obecnie wywołany przez siebie problem przerzucić na całą Unię Europejską, posługując się argumentem o solidarności europejskiej.

Reklama

Z inicjatywy niemieckiej zawarto nawet porozumienie między Unią Europejską i Turcją. Istota tego porozumienia polega na tym, że za 6 mld euro na utrzymywanie uchodźców w Turcji oraz za zniesienie wiz dla Turków do strefy Schengen za każdego imigranta, który napłynie nielegalnie do Europy i zostanie odesłany do Turcji, z tego kraju przybędzie już „legalnie” uchodźca z obozu, który otrzyma nowe dokumenty tożsamości, prawo pobytu, ubezpieczenie zdrowotne, wizę Schengen i dostęp do świadczeń socjalnych. Tyle że w ten sposób kraje UE nie będą miały żadnej kontroli nad tym, kogo Turcja im przyśle, a już wiadomo, że tych dobrze wykształconych migrantów pozostawi u siebie.

Według Waiela Awwada, syryjskiego dziennikarza i korespondenta wojennego, Unia, zawierając porozumienie z Turcją, niczego nie zyskała – ani zmniejszenia liczby uchodźców, ani zażegnania kryzysu humanitarnego u swoich południowych granic. „Nie rozumiecie – mówił w wywiadzie dla «Dziennika. Gazety Prawnej» – myślenia prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i jego sprzymierzeńców – Kataru i Arabii Saudyjskiej. To jest cierpliwa polityka małych kroków, świetnie zaplanowana i zorganizowana akcja, mająca spowodować dezintegrację europejskich społeczeństw, rozwój radykalnych, nacjonalistycznych organizacji i napływ do Europy jak największej liczby uchodźców, w tym dżihadystów, bojowników Państwa Islamskiego”.

2016-06-08 11:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję