Kiedy gram, czuję, że robię coś dobrego, pięknego i pożytecznego – mówi Maja z zespołu „Jakubowe Muszelki” z Więcławic Starych. – Pamiętam też, dla Kogo to robię – dodaje.
„Jakubowe Muszelki” istnieją od 2008 r., a narodziły się w... rodzinie. Dzieci państwa Elżbiety i Leszka Hinców – Zosia, Antoni i Jaś uczyły się gry na instrumentach w szkole muzycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Chcieliśmy stworzyć im możliwość rozwijania talentów nie tylko poprzez obowiązki, jakie niesie ze sobą szkoła muzyczna, ale aby nauczyły się utrwalać te zdolności przez zabawę, i by potrafiły naprawdę radować się tą muzyką i swoimi umiejętnościami – mówi p. Leszek, założyciel i lider zespołu. – Od początku współdziałaliśmy mocno z parafią, a główny trzon zespołu tworzyły nasze dzieci. Jednak już po kilku tygodniach dołączyli do nas ich koledzy i koleżanki, czujący potrzebę śpiewu i muzyki na chwałę Pana, i ku swojej radości. Tak to się zaczęło i trwa nadal – mówi p. Leszek.
Na początku zespół nie posiadał żadnej nazwy. Jego członkowie podkreślają, że ważniejsza od imienia była potrzeba uwielbienia Najwyższego Kompozytora poprzez „modlitwę ubraną w słów dźwięki”. Nazwa grupy przyszła z czasem – zaproponował ją przyjaciel parafii św. Jakuba w Więcławicach Starych, ks. Andrzej Mojżeszko, ówczesny wicerektor WSD w Krakowie.
Wyróżnieni, zaskoczeni
Reklama
„Jakubowe Muszelki” właśnie wróciły z wyróżnieniem z XXII Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Ich przygotowania i wielką radość z osiągniętego sukcesu można było obserwować na facebookowym profilu zespołu (www.facebook.com/JakuboweMuszelki).
– To, że zostaliśmy laureatami, było dla nas wielkim zaskoczeniem – mówi Zosia Hinc, pomagająca tacie w prowadzeniu zespołu i grająca na wiolonczeli i skrzypcach. – Nie mieliśmy za dużo czasu na przygotowania do festiwalu, bo byliśmy zaangażowani w wiele innych inicjatyw – przed świętami Bożego Narodzenia graliśmy i śpiewaliśmy wraz ze św. Mikołajem dla chorych dzieci ze szpitala św. Ludwika w Krakowie, a następnie koncertowaliśmy na krakowskim Rynku. 9 stycznia graliśmy podczas Noworocznego Koncertu Kolęd w Macierzy Polonii w Woli Więcławskiej, a 10 stycznia w Strażnicy Kultury w Więcławicach współtworzyliśmy z Ruchem Światło-Życie spektakl jasełkowy pt. „Coś Więcej”. Tym bardziej więc to wyróżnienie nas ucieszyło – dodaje moja rozmówczyni.
W zespole grają i śpiewają dzieci w wieku od 4 do kilkunastu lat. Zosia dodaje, że są i tacy, którzy – podobnie jak ona – śpiewają w zespole od początku, ale ciągle przychodzą nowe osoby, a inne odchodzą. „Jakubowe Muszelki” wciąż się rozwijają. – Jeśli ktoś tylko chce z nami śpiewać, może do nas dołączyć, jesteśmy zespołem otwartym – mówi Zosia, a jej tata dodaje, że już teraz na próby dojeżdżają nawet dzieci z Krakowa.
Płyty
Reklama
– Kiedy miałam 4 lata, mama przywiozła mnie na próbę „Jakubowych Muszelek” – opowiada Marysia. – Teraz mam 10 lat i wciąż tu jestem – uśmiecha się. Zapytana o to, co się przez te kilka lat zmieniło, mówi, że w zespole przybyło instrumentalistów.
W piosenkach „Jakubowych Muszelek” usłyszymy bowiem, oprócz rozśpiewanych dzieci, także młodych muzyków, grających na skrzypcach, altówce, wiolonczeli, gitarach i instrumentach perkusyjnych. Zespół ma na swoim koncie już dwie płyty – „Skoki w obłoki” z 2013 r. i „Radujcie się” z 2015 r.
– Kiedy przygotowywaliśmy się do konkursu w Będzinie, pomyślałem sobie, że jeśli dojdziemy do finału, trzeba będzie nagrać kolejną płytę, tym razem z kolędami – mówi z uśmiechem Leszek Hinc. – Musimy więc przygotować się do tej realizacji. Materiał na płytę w końcu już mamy! – dodaje z entuzjazmem.
Zespół, który działał przy parafii, po ok. półtora roku został otoczony opieką Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Pełna Chata”, założonego przez rodziców dzieci grających w zespole. Kontakt z parafią wciąż jest silny, a „Jakubowe Muszelki” promują jakubowy szlak wszędzie tam, gdzie pojawiają się z koncertami. – Mamy nadzieję, że ta nasza działalność przyczyniła się także do tego, że kościół św. Jakuba w Więcławicach Starych został podniesiony do rangi sanktuarium diecezjalnego – mówi p. Leszek.
Prawdziwa wspólnota
A co „Jakubowe Muszelki” grają poza okresem kolędowania?
– W Wielkim Poście staramy się nie grać i nie śpiewać w ogóle – mówi Leszek Hinc.
Ale poza tym szczególnym okresem, dzieciaki śpiewają przez cały rok, a repertuar dobierany jest tak, by niósł innym radość.
– Jesteśmy zapraszani do różnych parafii i chętnie w nich koncertujemy – mówi p. Leszek i dodaje: – Mamy też taki zwyczaj, że raz do roku w wakacje, razem z dziećmi grającymi w naszym zespole i ich rodzicami, wyjeżdżamy na wspólny wypoczynek, połączony z rekolekcjami. Ten czas jest zawsze budujący i utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy nie tylko muzycznym zespołem, ale i prawdziwą wspólnotą.