Reklama

Świat

Tatarzy – polscy muzułmanie

– My nie czujemy się Polakami. My jesteśmy Polakami tatarskiego pochodzenia – zgodnie podkreślają potomkowie Złotej Ordy, od ponad trzech wieków mieszkający na terenach północno-wschodniej Polski

Niedziela Ogólnopolska 4/2016, str. 24-25

[ TEMATY ]

islam

Grzegorz Kotas

Meczet w Kruszynianach jest najstarszym do dziś zachowanym meczetem tatarskim w Polsce

Meczet w Kruszynianach jest najstarszym do dziś zachowanym meczetem tatarskim w Polsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kruszyniany – niewielka wioska leżąca w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej, na tzw. Podlaskim Szlaku Tatarskim. Miejsce, gdzie choć mieszka jeden naród, przeplatają się ze sobą trzy kultury, trzy religie i trzy tradycje. W Kruszynianach, zamieszkanych przez niespełna trzydzieści rodzin, w zgodzie i we wzajemnym poszanowaniu żyją wyznawcy katolicyzmu, prawosławia i islamu.

Wyprawa do polskiego Orientu

Ktokolwiek przybywa do Kruszynian, jest pod wrażeniem tego wzajemnego szacunku. Mieszkający tu ludzie z poczuciem humoru podkreślają, że dzięki tej kulturowej i religijnej mozaice i zgodzie stale mają tu święto – albo katolickie, albo prawosławne, albo muzułmańskie. Faktycznie, mieszkańcy wsi świętują wspólnie, zapraszając sąsiad sąsiada, ale też na co dzień, jak podkreślają, nie brak wzajemnej pomocy i życzliwości. W tym tyglu kulturowym powstał szlak „ekumeniczny” pozwalający na zdobycie wiedzy na temat tych trzech religii. Oczywiście, największą ciekawość turystów swą egzotyką budzą w Kruszynianach wyznawcy islamu, polscy Tatarzy. I choć dziś żyją tu zaledwie trzy tatarskie rodziny, wieś, która zachowała swój pierwotny tatarski charakter, nazywana jest do dzisiaj polskim Orientem. A sami Tatarzy mówią o sobie: – My nie czujemy się Polakami. My jesteśmy Polakami tatarskiego pochodzenia. Te deklaracje można usłyszeć z ust Tatarów zamieszkujących Kruszyniany, ale i pobliskie Bohoniki czy też stolicę regionu – Białystok, który jest największym skupiskiem polskich Tatarów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przez rachatłukum do serca

W ostatnich kilku latach można zauważyć w Polsce rosnące zainteresowanie kulturą tatarską, stąd coraz częściej turyści zapuszczają się do leżących niemal na granicy z Białorusią Kruszynian czy Bohonik, gdzie czas płynie jakby wolniej; jest zatem czas na snucie opowieści o tatarskich zwyczajach, tradycjach i pełnej pokojowego nastawienia do sąsiadów religii. W Kruszynianach także odbywają się tatarskie święto „Sabantuj” (święto pługa) i Ogólnopolski Festiwal Kuchni Tatarskiej, budzące zainteresowanie setek osób z całego kraju. Współorganizatorką wydarzeń jest Dżenneta Bogdanowicz, która wraz z najbliższą rodziną prowadzi gospodarstwo agroturystyczne – słynną Tatarską Jurtę. Przepisy pani Dżennety na tatarskie smakołyki zarejestrowane są w Unii Europejskiej, a specjałami serwowanymi w Jurcie zajadali się m.in. sam książę Karol, Robert Makłowicz czy Adam Małysz. Kto nie chciałby spróbować potraw, których już same nazwy budzą wyobraźnię. Jeczpoczmaki, czebureki, pierekaczewnik, belysz, zur belysz, samsa, trybuszok, bardziej znajomo brzmiące kołduny tatarskie czy też słodkości, takie jak czak-czak, listkowiec, chałwa i rachatłukum czekają na przybyszów w Jurcie pani Dżennety, ale i w gospodarstwie Adama Iljasiewicza w Kruszynianach czy u Eugenii Radkiewicz opiekującej się meczetem i muzułmańskim Domem Pielgrzyma w Bohonikach.

Reklama

Przybysze z wielkich stepów

Ponadsześćsetletnia obecność Tatarów w Europie Środkowo-Wschodniej, na ziemiach dzisiejszej Litwy, Polski i Białorusi wiąże się ze zbrojną posługą, którą synowie Złotej Ordy i Chanatu Krymskiego świadczyli nowej ojczyźnie: Wielkiemu Księstwu Litewskiemu i Koronie Polskiej, później Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Ujmując tę długą historię w wielkim skrócie, podkreślić trzeba, że Tatarzy przelewali krew na wszystkich bitewnych polach, poczynając od Grunwaldu. Chorągwie tatarskie obecne były w wojsku koronnym podczas wojen z Imperium Osmańskim pod Chocimiem w 1621 i 1673 r. oraz pod Wiedniem w 1683 r. Tatarzy walczyli za Rzeczpospolitą podczas konfederacji barskiej, zrywów niepodległościowych, wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. i na frontach II wojny światowej. Pełnili również służbę jako posłowie do tureckich sułtanów czy chanów krymskich. Byli kurierami, tłumaczami oraz przewodnikami po świecie Orientu.

Zamiast zaległego żołdu

Jak głosi legenda, król Jan III Sobieski był pod tak ogromnym wrażeniem dokonań pewnego kapitana tatarskiej kawalerii w szeregach wojsk koronnych, że postanowił nadać mu tyle ziemi, ile ten zdoła okrążyć konno w ciągu jednego dnia. W ten sposób ponoć Tatarzy mieli zasiedlić Podlasie. Inna z legend mówi, że Kruszyniany zostały nadane Tatarom przez Jana III Sobieskiego ponad 300 lat temu za uratowanie mu życia w bitwie pod Parkanami w 1683 r. Nieco inną wersję pojawienia się Tatarów na Podlasiu odnotowują źródła historyczne. Z powodu biedy i złej sytuacji prawnej wyznawców islamu w Rzeczypospolitej Obojga Narodów w 1672 r. kilka chorągwi tatarskich zbuntowało się i przeszło na stronę turecką. Wydarzenie to przeszło do historii pod nazwą „buntu Lipków” (Lipkami nazywano Tatarów z Wołynia i Podola). By pozyskać dla wojska polskiego zbuntowanych i rozgoryczonych Tatarów, Jan III Sobieski przywrócił im dawne prawa, a w zamian za zaległy żołd przyznawał im ziemie na terenie dzisiejszej północno-wschodniej Polski. W 1679 r. nadał rodzinom tatarskim ziemie pod Sokółką i Krynkami. Wsie Bohoniki, Drahle i Malawicze Górne zasiedlone zostały przez oddziały rtm. Bogdana Kieńskiego, Gazy Sieleckiego i Olejowskiego. Rtm. Samuel Murza-Korycki objął w posiadanie Lebiedziewo i Małaszewicze. W tych ostatnich osiadły również oddziały rtm. Daniela Szabłowskiego. W Studziance zamieszkali żołnierze rtm. Romanowskiego. Wsie Kruszyniany, Łużany, Nietupę (dziś Białogorce) otrzymał płk Samuel Krzeczkowski. We wsi Koszoły osiadł płk Aleksander Ułan, o którego zasługach za chwilę nieco więcej. W XVIII wieku zwiększyła się liczba osad tatarskich. Tatarzy zbudowali meczety w Malawiczach i Studziance, dziś już nieistniejące, oraz w Bohonikach (XIX wiek) i Kruszynianach (XVIII wiek), przy których założono mizary – tatarskie cmentarze.

Reklama

Tatarzy pod okienkiem

Nie śpiewalibyśmy dziś „Przybyli ułani pod okienko”, gdyby nie polscy Tatarzy. To oni bowiem mieli niezwykle istotny wkład w historię wojskowości, którym jest jazda ułańska. Jej nazwa pochodzi od nazwiska wspomnianego już wyżej pułkownika tatarskiego Aleksandra Ułana, walczącego po stronie króla Augusta II m.in. ze Szwedami i stronnikami Leszczyńskiego. Podległych płk. Ułanowi żołnierzy zaczęto nazywać ułanami, a nazwa ta przyjęła się tak trwale, że pozostała nawet po jego śmierci. Z czasem ułanami zaczęto nazywać żołnierzy wszystkich tatarskich pułków. Do sławy tatarskich jeźdźców przyczyniła się przede wszystkim ich waleczność, ale również nieznana dotychczas na Zachodzie broń – lance z proporczykami, które szumiąc, wywoływały popłoch koni przeciwnika. Ułani stosowali również pewną nowość taktyczną: uderzenie kawalerii lekkiej masą, na sposób dawnej husarii, i brawurową szarżę przy użyciu samych tylko lanc. Z czasem tzw. pułki ułańskie zaczęły być tworzone w armiach zachodnich, a za Napoleona nazwa ułanów rozszerzyła się na wszelką lekką jazdę uzbrojoną w lance.

Reklama

Łagodny „odłam” islamu

Największe skupisko tatarskiej społeczności w Polsce wciąż znajduje się na Podlasiu, choć wskutek zawieruchy II wojny światowej Tatarzy mieszkają również na Pomorzu i w zachodniej Polsce. Liczbę polskich Tatarów szacuje się na blisko 5 tys. osób, z czego 4 tys. to muzułmanie sunnici hanafici, zrzeszeni w Muzułmańskim Związku Religijnym w Rzeczypospolitej Polskiej. Członkowie MZR wraz z muftim kraju uczestniczą w corocznym Dniu Islamu w Kościele katolickim w Polsce obchodzonym 26 stycznia oraz działają na rzecz religijnego i społecznego porozumienia.

– To łagodny „odłam” islamu – podkreślają często mieszkańcy Kruszynian i Bohonik. Widać to już gołym okiem, kiedy odwiedza się tatarskie gospodynie, niezasłaniające się chustami. Przekonują o tym również wizyty w zabytkowych, choć niezwykle skromnych meczetach, których gospodarze – imam Aleksander Bazarewicz z Bohonik czy imam Janusz Aleksandrowicz z Kruszynian – opowiadają przy okazji co nieco na temat islamu; np. po co w meczecie tzw. babiniec, czym są: kybla, mihrab, mimbar i czy piątkowe kazanie – hudba, wygłaszane przez imama zwanego tu „mołną”, jest podobne do kazań, które znamy ze swoich kościołów, i dlaczego w meczecie nie ma obrazów. Dowiemy się także, że chamaiły są odpowiednikiem naszych brewiarzy i że meczet jest miejscem wyłącznie modlitwy, bo wszelkie pozostałe ceremonie, takie jak śluby, chrzciny, pogrzeby, odbywają się poza nim, najczęściej w domach.

Reklama

Islam z Polską zasymilowany

Od zawsze w społeczności Tatarów polskich zdarzały się małżeństwa mieszane. Bywały, nie tak rzadko, przypadki konwersji na chrześcijaństwo, jest i dziś wielu Tatarów, którzy są chrześcijanami. Do Związku Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej należą więc nie tylko muzułmanie, ale także chrześcijanie. Polscy Tatarzy są też polskimi patriotami. Jak podkreślają, ta asymilacja niesie jednak pewne niebezpieczeństwo – utraty tożsamości kulturowej. Tatarzy już w XVII wieku utracili znajomość ojczystego języka tatarskiego. Dlatego dziś nie tylko z taką pieczołowitością dbają o swoje tradycje, kuchnię i narodowy taniec (znany jest tatarski zespół „Buńczuk”), ale też czynią starania, by uczyć młodych języka tatarskiego (w lutym br. w Białymstoku rozpocznie się kurs języka krymsko-tatarskiego zorganizowany przez Związek Tatarów RP). Innym ważnym zagadnieniem jest nauka islamu. Po 1989 r. gminy muzułmańskie w Polsce wystąpiły do Kuratorium Oświaty o udostępnienie sal w szkołach publicznych do nauczania religii. Od tamtej pory do dziś nauczanie islamu odbywa się w szkołach publicznych w soboty lub w niedziele w miejscowościach z większą liczbą dzieci wyznających islam. Jedną z takich szkół prowadzi w Białymstoku Halina Szahidewicz, aktywna działaczka Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów, która w 2000 r. powołała do życia wspomniany młodzieżowy zespół pieśni i tańca „Buńczuk”. W listopadzie 2015 r. otwarto w Kruszynianach Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich. Dbałości o tożsamość religijną i kulturową polskich Tatarów służą również wydawnictwa, m.in.: „Rocznik Tatarów Polskich”, „Przegląd Tatarski”, „Życie Tatarskie”. Funkcjonują tatarska witryna internetowa i forum, administrowane przez Michała Mucharema Adamowicza (www.tatarzy.tkb.pl).

Bajram znaczy święto

Maleńkie i senne na co dzień Bohoniki i Kruszyniany ożywiają się wyraźnie w czasie muzułmańskich świąt. Na tzw. bajramy przybywają tu Tatarzy z różnych stron Polski. Szczególnie podniośle obchodzone są tu Ramadan Bajram, związane z zakończeniem 30-dniowego postu w miesiącu ramadan, i Kurban Bajram – święto ofiarowania ustanowione na pamiątkę ofiary uczynionej przez Abrahama z syna Izmaela, a zamienionej przez Boga na ofiarę z jagnięcia. Świętowanie wówczas trwa przez kilka dni, a podczas modlitw nie wszyscy mieszczą się w meczetach. Innymi świętami polskich Tatarów muzułmanów są: Mewlud Bajram (dzień urodzin Mahometa), muzułmański Nowy Rok, a także należące do tradycji szyickiej Aszura Bajram (święto żałobne po śmierci dwóch synów córki Mahometa Fatimy). Poza religijnym wymiarem wszystkie są okazją do zacieśniania rodzinnych więzi i kultywowania pięknych tatarskich tradycji w samym sercu polskiego Orientu.

2016-01-20 09:03

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filipiny: islamiści porwali księdza i 15 wiernych

[ TEMATY ]

islam

Mikamatto/Foter/Creativ Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY2.0)

Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

W mieście Marawi na południu filipińskiej wyspy Mindanao terroryści, związani z tzw. Państwem Islamskim, uprowadzili 23 maja księdza i piętnastu wiernych, a wśród nich także siostry zakonne oraz podpalili miejscową katedrę i siedzibę biskupa. W ostatnim czasie znacząco nasiliły się tam działania islamskich ekstremistów. Na wieść o porwaniu prezydent Filipin Rodrigo Duterte wprowadził na całej wyspie stan wyjątkowy.

Około stu islamistów z ugrupowania Maute, przyznającego się do powiązań z Państwem Islamskim, zaatakowali w katedrze wiernych uczestniczących w nowennie do Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, patronki tej prałatury terytorialnej. Wyważyli drzwi świątyni i porwali modlące się w niej osoby, następnie napadli na siedzibę biskupstwa i porwali wikariusza generalnego ks. Teresito Soganubę. Zanim odjechali, podpalili oba budynki, powodując ogromne zniszczenia. Biskup Edwin de la Peña uszedł z rąk oprawców tylko dlatego, że w czasie ataku przebywał z wizytą duszpasterską w pobliskiej wiosce. Po powrocie zastał zgliszcza i przerażonych wiernych.

CZYTAJ DALEJ

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Krucjata Wyzwolenia Człowieka

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Kopia Górka stała się wyjątkowym miejscem dla sługi Bożego, który miał wizję żywego Kościoła. - Jeden z kapłanów powiedział: „pamiętam, jak ksiądz Blachnicki prowadził nas po polanie i mówił, że tu będzie kiedyś kościół Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Póki co mamy w budynku kaplicę - dodał ks. dr Marek Sędek. Jej poświęcenie odbędzie w czerwcu, w 45. rocznicę ogłoszenia krucjaty, które odbyło się w czasie pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

CZYTAJ DALEJ

Biskup nominat Krzysztof Nykiel: pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele

2024-05-03 14:57

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

@VaticanNewsPL

bp Krzysztof Józef Nykiel

bp Krzysztof Józef Nykiel

Pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele. Serce Ojca, to serce w którym jest miejsce dla każdego, dlatego pragnieniem jest to, aby moja posługa, jako następcy Apostołów, była właśnie w ten sposób przeżywana i realizowana - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu regens Penitencjarii Apostolskiej, biskup nominat Krzysztof Józef Nykiel, którego 1 maja Papież Franciszek mianował biskupem.

Motto biskupie ks. prałat Nykiel zaczerpnął z tytułu listu apostolskiego Ojca Świętego „Patris Corde” („Ojcowskim sercem”) ogłoszonego w 2020 roku i związanego z zapowiedzianym wówczas Rokiem św. Józefa. „Niewątpliwie ważną rolę w moim życiu i posłudze kapłańskiej odgrywa postać św. Józefa. Czuję się duchowo z nim związany” - podkreślił ks. Nykiel. Biskup nominat zaznaczył, że owocem przemyśleń i studiów nad postacią św. Józefa i jego rolą w życiu Maryi i Józefa jest książka jemu poświęcona, która w polskim tłumaczeniu ukaże się w najbliższych dniach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję