Gubernator stanu Kansas Sam Brownback nakazał wstrzymać finansowanie z budżetu stanowego proaborcyjnej organizacji Planned Parenthood (PP). Republikański polityk podjął tę decyzję w wyniku ujawnienia w ubiegłym roku nagrań, na których słychać, jak pracownicy tej organizacji omawiają zasady dostarczania pośrednikom tkanek pobieranych od abortowanych dzieci. Kansas nie jest pierwszym stanem, który po publikacji filmów wstrzymał dotację dla PP. Wcześniej podobnie postąpiły Utah, Luizjana i Alabama.
Lokalny oddział Planned Parenthood zapowiada walkę w sądzie o finansowanie z budżetu stanu Kansas.
Według sondażu instytutu INSA, przeciwstawiającą się przyjmowaniu uchodźców partię Alternatywa dla Niemiec (AfD) popiera 11 proc. wyborców. Ugrupowanie zajmuje trzecią pozycję za rządzącą CDU (35 proc.) i SPD (21 proc.). Wielu komentatorów zwraca uwagę, że Niemcy coraz bardziej obawiają się przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Sytuacja w RFN jest niespokojna. Po ujawnieniu zajść w Kolonii, gdzie grupy imigrantów atakowały kobiety, doszło do napaści na osoby z Azji i Afryki. W Lipsku z kolei miała miejsce burzliwa demonstracja przeciwników przyjmowania migrantów, po której policja zatrzymała ponad 200 osób.
Europoseł PiS prof. Karol Karski zauważa w rozmowie z „Niedzielą”, że wydarzenia w Kolonii sprawiły, iż media zaczęły informować o sprawach, o których dotąd milczały.
Reklama
– Ataki imigrantów z południowej części basenu Morza Śródziemnego na Niemców mają miejsce od dawna – mówi europoseł. – Podobnie jest zresztą w Wielkiej Brytanii i Francji. Przypadki zabójstw idą w setki rocznie, jednak dotychczas nie ujawniano danych na ten temat. To, co pokazano teraz, to wierzchołek wierzchołka góry lodowej. Wielu Niemców jako wzór do naśladowania pokazuje zachowanie Polski i Węgier w sprawie migracji.
J. J.
Bliski Wschód
Bombardowania odwetowe
Premier Turcji Ahmet Davutoğlu poinformował o przeprowadzeniu nalotów na cele tzw. Państwa Islamskiego. W wyniku operacji miało zginąć ok. 200 bojowników, w tym niektórzy regionalni przywódcy. Bombardowania to odwet za zamach bombowy w Stambule. 12 stycznia zamachowiec samobójca wysadził się w grupie turystów z Niemiec, w wyniku czego zginęło 12 z nich, 13 kolejnych osób zostało rannych. Według władz w Ankarze, sprawcą był 28-letni Syryjczyk. Po zamachu tureckie służby zatrzymały w różnych częściach kraju 60 podejrzanych, w tym 3 obywateli Rosji.
W Turcji w ostatnim czasie doszło także do zamachów na komisariaty policji – w miastach Cinar i Midyat na południowym wschodzie kraju. Nikt nie przyznał się do przeprowadzenia akcji. Ankara oskarża o nie Partię Pracujących Kurdystanu.
Mieszkaniec Sierra Leone zmarł z powodu gorączki krwotocznej, wywoływanej przez wirusa ebola. Stało się to kilka godzin po ogłoszeniu przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) końca epidemii tej choroby. Z powodu eboli zmarło w Sierra Leone blisko 4 tys. osób. W listopadzie ub.r. uznano, że kraj jest wolny od wirusa.
Joaquin „El Chapo” Guzman ponownie trafił do więzienia w meksykańskim Almoloya de Juárez. Boss kartelu z Sinaloa odpowiedzialny za dostarczanie do USA 25 proc. sprzedawanych tam narkotyków już raz przebywał w tym zakładzie karnym. W brawurowy sposób uciekł z niego pół roku temu przez tunel o długości 1,5 km. Ponownie aresztowano go przy udziale amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Nie umiem / być srebrnym aniołem / ni gorejącym krzakiem / tyle Zmartwychwstań już przeszło / a serce mam byle jakie. / Tyle procesji z dzwonami / tyle już alleluja / a moja świętość dziurawa / na ćwiartce włoska się buja – pisał ksiądz poeta Jan Twardowski w wierszu pt. „Wielkanocny pacierz”. Gdy zapytałam go kiedyś, na czym według niego polega zmartwychwstanie Chrystusa, odpowiedział: „na tym, że Chrystus, który umarł, żyje!”.
Była to dla niego „prawda porażająca”. Bo przecież Pan Jezus po zmartwychwstaniu był niby ten sam, ale już zupełnie inny. Nawet Apostołowie nie mogli Go poznać. Wskrzeszona dziewczynka czy Łazarz z Ewangelii pozostali tacy sami. Po wskrzeszeniu - wrócili do normalnego życia, kiedyś potem znów poumierali. Natomiast Pan Jezus po zmartwychwstaniu był zupełnie inny – tłumaczył ks. Twardowski, dodając że właśnie dlatego w Komunii świętej przyjmujemy Zmartwychwstałego Pana Jezusa, a więc przemienionego przez śmierć i zmartwychwstanie. Ktoś, kto przechodzi przez śmierć, już jest inny – to bardzo ważna prawda wiary”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.