Reklama

Polityka

Korespondencja z Kijowa

Nowa polityka historyczna

Na Ukrainie prezydent Andrzej Duda zapoczątkował nową politykę historyczną i przedstawił Polskę jako partnera wspierającego, ale równocześnie wymagającego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polakom mieszkającym na Ukrainie nie raz i nie dwa przychodzi cierpieć z powodu polskości i przywiązania do dawnej Ojczyzny. – Tylko prawda o historii, trudnej czy nawet strasznej, może być trwałym fundamentem – powiedział prezydent Andrzej Duda w czasie swej wizyty w Kijowie. Myślę, że ta deklaracja była jeszcze ważniejsza dla Polaków mieszkających nad Wisłą, gdyż wielu z nas – szczególnie tych, którzy czują się przywiązani do tradycyjnych wartości – żywi wobec Ukrainy mieszane uczucia. Chcielibyśmy pomóc naszym wschodnim sąsiadom, cierpiącym z powodu rosyjskiej agresji i licznych podziałów wewnętrznych – to odruch naturalny u ludzi przywiązanych do tradycji chrześcijańskiej. Towarzyszy nam jednak obawa, że taka pomoc może być strzałem we własną stopę, bo okaże się, że wesprzemy ukraińskich nacjonalistów, którzy nowo odzyskane siły skupią na zwalczaniu każdego elementu nieukraińskiego, w tym także – a może przede wszystkim – polskiego. O ludobójstwie dokonanym przez Ukraińską Powstańczą Armię na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie trzeba chyba nikomu przypominać.

Prezydent Andrzej Duda doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Ale w przeciwieństwie do swego poprzednika, który najchętniej zagłaskałby Rosjan czy Niemców, zapomniawszy o II wojnie światowej czy okresie PRL, pragnie odbudować relacje, nie uciekając do przodu, lecz wyciągając wnioski z przeszłości. W wymiarze polityki historycznej wizyta Prezydenta RP na Ukrainie głównie temu była poświęcona. Pod tym kątem też ułożony został cały jej program.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bykownia – miejsce trudnej pamięci

Do Kijowa polecieliśmy w poniedziałek wieczorem (14 grudnia) i pierwsze swe kroki prezydent Andrzej Duda i jego małżonka Agata skierowali na cmentarz w Bykowni. Ten kilkuhektarowy leśny areał, dziś znajdujący się na obrzeżach Kijowa, jest wielką zbiorową mogiłą, w której komuniści zakopali, a zarazem ukryli, ponad 100 tys. ciał ofiar mordów dokonanych w latach 1930-40, z czego w większości w latach 1937-38, w okresie tzw. wielkiego terroru na Ukrainie. Leżą tam Ukraińcy, zabici najczęściej strzałem w tył głowy, ale także przedstawiciele innych narodów, m.in. blisko 3,5 tys. Polaków.

Reklama

Jest to więc miejsce wspólnej pamięci. To Ukraińcy stali się w dużej mierze ofiarami Lenina i Stalina, ale jednak pośród nich, jak wiemy, byli i ci, którzy pragnęli przyłączenia się do Rosji, do „wielkiego brata”, i aktywnie współpracowali z bolszewikami. Cmentarz w Bykowni jest zatem miejscem pamięci nie tylko w sensie kultu czy religii, ale także w sensie historycznym, pokazuje bowiem, że relacje między krajami w naszym regionie bywały i nadal bywają bardzo skomplikowane.

Sam cmentarz robi wielkie wrażenie, szczególnie podczas zimnej, mroźnej ukraińskiej nocy, gdy prószy lekki śnieg. Jechaliśmy w orszaku prezydenckim w głębię ciemnego lasu, a snopy światła samochodowych reflektorów oświetlały migających tam co jakiś czas żołnierzy z karabinem na ramieniu i psem u nogi. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak ogromna cisza. Gdziekolwiek pojawia się głowa państwa, zazwyczaj panuje wielki harmider, ale tu wszyscy dostosowali się do miejsca i okoliczności. Kiedy para prezydencka podchodziła do miejsca pamięci, zanim dostrzegłem w ciemnościach sylwetki, wcześniej usłyszałem ich kroki.

Prezydent i pierwsza dama złożyli najpierw wieniec na Wspólnej Mogile Ofiar Totalitaryzmu, ułożonej z kamieni, w którą wetknięte są wielkie białe krzyże, a później na Polskim Cmentarzu Wojennym oddali hołd naszym zamordowanym rodakom. Specjalnie w tym celu wraz z parą prezydencką przyleciała tu z Warszawy jednostka Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, która oprawą muzyczną i wojskową uświetniła ten moment. Tyle zachodu dla piętnastu minut pamięci – powie ktoś złośliwy. Ja patrzę na to inaczej. Wystarczy tak niewiele, aby wysłać jasny przekaz – pamiętamy o swoich!

Reklama

Hołd Bohaterom Majdanu

Dzień później Andrzej Duda potwierdził to, mówiąc: – Prawda o rzeczach, które są trudne czy nawet straszne w historii naszych dwóch narodów, może stać się trwałym fundamentem dla naszych wzajemnych relacji. Tylko prawda. I na tej prawdzie nasze relacje będą budowane, choćby miała to być prawda najtrudniejsza. Nie przekreśla to w żaden sposób współpracy między Polską a Ukrainą. Wręcz przeciwnie, rozmawiałem o tej trudnej kwestii z prezydentem Petrem Poroszenką i nie ma między nami żadnych rozbieżności. Tylko na prawdzie zbudujemy wspólny fundament.

Prof. Krzysztof Szczerski, minister w kancelarii Andrzeja Dudy, strateg prezydenckiej polityki zagranicznej, uzupełnił wypowiedź prezydenta Dudy: – Zaczęliśmy od wizyty w Bykowni, aby pokazać, jak bardzo losy narodów polskiego i ukraińskiego są splecione i blisko ze sobą powiązane. Dialog historyczny jest niezwykle istotny, ale może odbyć się tylko poprzez prawdę, która z kolei prowadzi do pojednania – powiedział.

O prawdzie historycznej jako jedynej możliwości i warunku współpracy polsko-ukraińskiej Andrzej Duda mówił w Kijowie wielokrotnie. W 1973 r. na łamach paryskiej „Kultury” Józef Mackiewicz napisał słynną dziś sentencję: „Jedynie prawda jest ciekawa”, a trzeba wziąć pod uwagę, że był on świadkiem ekshumacji katyńskich w 1943 r. Prezydent Andrzej Duda przypomniał te słowa 72 lata później. Bykownia to miejsce pochówku kilku tysięcy ofiar z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej, których groby do tej pory nie zostały oficjalnie zidentyfikowane.

Ostatnim punktem programu prezydenckiej wizyty w Kijowie było upamiętnienie ofiar Majdanu przed Krzyżem Bohaterów Niebiańskiej Sotni, który stoi pośrodku szerokiej alei, ciągnącej się w dół do Majdanu, a w górę ku miejscom okupowanym dwa lata temu przez rosyjskich snajperów. Przed krzyżem ustawiono portrety poległych oraz części barykad, za którymi chowali się powstańcy. Ten wymiar pamięci przeniósł nas bezpośrednio do teraźniejszości, pokazując, że tak jak dawniej, i dziś oba państwa powinny zabezpieczać się przed zagrożeniem ze wschodu. W tym duchu Andrzej Duda i Petro Poroszenko podjęli też konkretne kroki, uzgadniając swoje stanowisko wobec gazociągu Nord Stream 2 i jednoznacznie odrzucając ten niemiecko-rosyjski projekt godzący w interesy Polski i Ukrainy. Można powiedzieć, że Rosjanie i Niemcy odwiecznym zwyczajem ściskają sobie dłonie ponad naszymi głowami. Podobnie szefowie Polski i Ukrainy chcą przedłużenia sankcji wobec Rosji i bezwzględnego wypełnienia mińskich porozumień.

Reklama

Piszę o tym również dlatego, żeby pokazać, jak ważne w świecie dyplomacji i protokołów są pewne gesty. Swoją pozycję za zamkniętymi drzwiami buduje się w twardych negocjacjach i za pomocą przemyślanej strategii. Ale na zewnątrz to stanowisko można znacząco wzmocnić poprzez odpowiednie działania w sferze symboliki. Czy nie pamiętamy do dzisiaj o tym, że Micheil Saakaszwili wbrew wszelkim okolicznościom i przeszkodom przybył wraz ze swoją żoną na pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich? Polacy i jemu, i Gruzinom zapamiętają to na zawsze.

Wizyta pary prezydenckiej na Ukrainie nie ograniczyła się oczywiście tylko do sfery symbolicznej. – Dzisiejszy etap naszych relacji oznacza już konkretne formy współpracy. Z Ukrainą łączy nas partnerstwo, a to oznacza: wspieram, ale także wymagam – podkreślił minister Krzysztof Szczerski. W wymiarze polityki historycznej oznacza to, że została odnowiona praca Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów RP i Ukrainy, który ma zostać sformalizowany i działać w imieniu obu państw. Na jego czele staną prof. Krzysztof Szczerski oraz jego ukraiński odpowiednik.

2015-12-23 09:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Duda na Westerplatte: to było barbarzyństwo

[ TEMATY ]

wojna światowa

Andrzej Duda

Grzegorz Jakubowski / KPRP

O godz. 4.48 padła salwa z 11 dział pancernika Schleswig-Holstein. Ta salwa oddana zdradziecko z pancernika, który przypłynął do Gdańska gościnnie rozpoczęła II wojnę światową — powiedział podczas swojego przemówienia na Westerplatte prezydent Andrzej Duda.

Rozpoczęcie II wojny światowej poprzez atak na niepodległe, wolne, suwerenne państwo, jakim była II RP, było pierwszym pokazem tego, jak będzie wyglądała ta wojna, która się rozpoczynała. Bez zapowiedzi zaatakowano jednostkę wojskową na Westerplatte, a w tym samym czasie niemieckie samoloty zrzuciły bomby na Wieluń zabijając setki pogrążonych we śnie obywateli, cywilów. To było barbarzyństwo, to było złamanie wszelkich zasad, pogwałcenie prawa międzynarodowego, to było przede wszystkim uderzenie w nasz kraj, uderzenie, którego kolejny etapem był atak drugiego totalitaryzmu – totalitaryzmu sowieckiego. ZSRR Stalina na mocy tajnego porozumienia zaatakował nas 17 września ‘39 roku i to było uderzenie, któremu polskiego wojska nie były w stanie już sprostać – nie byliśmy wstanie bronić się z dwóch stron, mimo bohaterstwa polskich żołnierzy

CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

W Rabie Wyżnej i w Krakowie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję