W tych dniach w stronę Watykanu patrzą środowiska dążące do zniszczenia rodziny, ale przede wszystkim ludzie, którzy chcą ją ratować i zachować. Prace synodu wspierane są wytrwałą modlitwą, w której często uczestniczą całe rodziny. Od wielu miesięcy w sanktuarium polskiego narodu podczas każdego Apelu Jasnogórskiego widzimy rodziców, nawet z małymi dziećmi na rękach, jak publicznie wstawiają się za synodem, odmawiając modlitwę przygotowaną przez polskich biskupów. Okazuje się, że dzieci towarzyszą rodzicom nie tylko podczas modlitwy za synod, ale też mogą one w synodzie uczestniczyć. Tym razem jest na nim większa niż wcześniej grupa świeckich, są też rodziny. W auli synodalnej powstał nawet domowy rodzinny kącik, gdyż włoskie małżeństwo – Patrizia i Massimo Paloni uczestniczą w obradach w charakterze audytorów wraz z 4-miesięcznym Dawidem. Jako rodzice 12 dzieci są oni wyjątkowymi świadkami rodzinności. A na synodzie tworzą sympatyczną, domową atmosferę: Dawida przywożą w wózeczku, matka regularnie wychodzi, aby go nakarmić... Państwo Paloni, radujący się Bożym błogosławieństwem widocznym w licznym potomstwie, wyrażają nadzieję, że synod odkryje prawdę encykliki „Humanae vitae” papieża Pawła VI, która dla nich stanowiła przygotowanie do sakramentu małżeństwa.
Kolejny rodzinny akcent to watykańska kanonizacja rodziców św. Teresy z Lisieux, zaplanowana na 18 października br., w czasie trwania prac synodu. Zelia Guérin i Ludwik Martin zamierzali wstąpić do klasztoru, ale Pan Bóg skrzyżował ich drogi na moście św. Leonarda w Alençon. Założyli więc szczęśliwą rodzinę, darząc się czystą miłością małżeńską, z której zrodziło się dziewięcioro dzieci. Pięć córek wstąpiło do zakonów. Wśród nich była późniejsza św. Teresa od Dzieciątka Jezus. To ona powiedziała o swoich rodzicach, że miała ojca i matkę bardziej godnych nieba niż ziemi. W rzymskiej Bazylice Matki Bożej Większej na czas trwania synodu wystawiono relikwie św. Teresy z Lisieux i jej świętych rodziców. Są oni pierwszymi małżonkami niemęczennikami, kanonizowanymi przez papieża jako dający „przykład życia małżeńskiego w dochodzeniu do świętości we dwoje”.
W tej szczególnej atmosferze rodzinności i świętości pracują ojcowie synodalni, zastanawiający się nad powołaniem i misją rodziny w Kościele i w świecie współczesnym. Już na rozpoczęcie synodu papież Franciszek uspokoił podsycane przez media nastroje antyrodzinne i wyraźnie zaznaczył, że nauka Kościoła opiera się na Piśmie Świętym, Słowie Bożym, i z tego powodu nie może być przez ludzi zmieniana. Ale synod jest też po to, aby pokazać zagrożenia i tendencje wrogie rodzinie. Jako bardzo ważny sygnał został odebrany głos kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który stwierdził, że w skali globalnej największym wrogiem rodzin są dziś dwa zjawiska: absolutyzacja wolności, czego przejaw stanowi ideologia gender, oraz fundamentalizm tzw. Państwa Islamskiego. Absolutyzację wolności, rozkładającą rodzinę, porównał on do ideologii XX wieku: faszyzmu i komunizmu. Tym bardziej rodzinę należy ochraniać. To przecież najwspanialsza struktura stworzona przez Pana Boga, na obraz Trójcy Świętej. Trzeba pokazywać jej piękno i modlić się, aby przetrwała jako święta, nietykalna przestrzeń, nad którą czuwa św. Jan Paweł II, uznany za papieża rodziny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu