Reklama

Niedziela Lubelska

Jubileusz szpitala

Niedziela lubelska 22/2015, str. 2

[ TEMATY ]

szpital

jubileusz

Stanisław Sadowski

Podziękowania Metropolicie składa delegacja szpitala

Podziękowania Metropolicie składa delegacja szpitala

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie obchodził jubileusz 70-lecia istnienia. Z tej okazji 13 maja w archikatedrze lubelskiej została odprawiona uroczysta Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika.

– To bardzo ważna i zasłużona instytucja w naszym mieście; jej jubileusz jest świętem całego Lublina – podkreślał abp Stanisław Budzik. – Cieszymy się, że w katedrze – matce lubelskich kościołów – rozpoczynamy to świętowanie, dziękując Bogu za minione lata i prosząc o błogosławieństwo dla tych, którzy dzisiaj i w przyszłości będą kontynuować piękną tradycję służby choremu człowiekowi – mówił Pasterz archidiecezji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nawiązując do św. Pawła Apostoła, który przyniósł do Europy chrześcijaństwo kształtujące oblicze naszego kontynentu, Metropolita podkreślał, że misja Apostoła Narodów wymagała wielkiej odwagi. – Decydując się na podejmowanie wielkich dzieł, możemy się tej cechy uczyć od niego – podkreślał. Nawiązując do historii szpitala, mówił: – Wspominamy dziś wielką determinację ludzi, którzy 70 lat temu swoim doświadczeniem i poświęceniem przyczynili się do powstania i rozwoju szpitala przy ul. Staszica. Metropolita przypomniał, że placówka powstała na bazie szpitala św. Wincentego à Paulo, istniejącego od pierwszej połowy XIX wieku przy kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Posługiwały tam ofiarnie siostry szarytki, obecne w Lublinie od 1730 r. Przez pierwsze 100 lat pracowały w szpitalu św. Łazarza przy Podwalu. Szpital przy ul. Staszica przetrwał rozbiory, niósł pomoc w czasie I wojny światowej. W okresie międzywojennym powstawały w nim nowe oddziały. Podczas okupacji zarządzali nim Niemcy. Po II wojnie światowej szpital został upaństwowiony. Szarytki zostały z niego ostatecznie usunięte w latach 50. XX wieku. Dopiero przemiany polityczne umożliwiły niektórym powrót do pracy szpitalnej.

Od 1945 r. szpital jako placówka uniwersytecka rozwijał się dynamicznie i stanowił bazę dydaktyczną dla studentów medycyny, a przede wszystkim niósł pomoc rzeszy chorym. Od samego początku pracowało w nim wielu wybitnych specjalistów. Obecnie SPSK nr 1 to nie tylko budynki przy ul. Staszica, ale także kliniki przy ulicach: Chmielnej, Radziwiłłowskiej i Głuskiej. – Świętując jubileusz, wspominamy pracowników i pacjentów szpitala, którzy odeszli już do wieczności; zawierzamy ich Bożemu Miłosierdziu – mówił Ksiądz Arcybiskup. – Chcemy przystąpić z pasją do nowych zadań i wyzwań, które stoją przed służbą zdrowia w naszej ojczyźnie i w Lublinie. Ufamy, że nie zabraknie nam światła Ducha Świętego do podejmowania mądrych decyzji – podkreślał. Abp Stanisław Budzik zaapelował, by w leczeniu i szukaniu nowych dróg skutecznej i fachowej pomocy człowiekowi choremu uwzględniano także jego potrzeby duchowe.

Jubileusz stał się okazją do uhonorowania pracowników szpitala odznaczeniami państwowymi. Również przyjaciele szpitala zostali odznaczeni medalami 70-lecia SPSK nr 1 (otrzymali je m.in. abp Stanisław Budzik i prawosławny abp Abel). Ponadto w klinice chirurgii naczyniowej i angiologii odsłonięto tablicę poświęconą zmarłemu w 2010 r. prof. Jerzemu Michalakowi, wybitnemu chirurgowi i wychowawcy pokoleń lekarzy, który przez ponad 20 lat był kierownikiem tej kliniki. Tablicę poświęcił bp Mieczysław Cisło.

2015-05-28 10:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podwójny jubileusz

Osiemnaście lat temu mieliśmy szczęście gościć wśród nas wielkiego świętego – Papieża Polaka – Jana Pawła II. Ten człowiek głęboko zanurzony w kontakcie z Panem Bogiem to prawdziwy świadek wiary i Ewangelii. Możemy sami potwierdzić, że jego słowa i modlitwa potrafiły przemieniać oblicze naszej ziemi. Chętnie wracamy do tamtych wydarzeń, a ufając w prawdę o świętych obcowaniu, wciąż prosimy św. Jana Pawła II o wstawiennictwo i pomoc dla nas i naszych rodzin. Tegoroczne obchody rocznicy papieskiej wizyty w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego miały szczególny wymiar i charakter. Złożył się na nie podwójny jubileusz, jakby podwójne urodziny.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

W Krakowie więcej uczniów uczęszcza na religię niż edukację zdrowotną

2025-10-02 06:50

[ TEMATY ]

religia

edukacja zdrowotna

religia w szkole

Adobe Stock

Około 33 proc. uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.

To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa Magdalena Mazur.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję