We wstępie do liturgii żałobnej biskup Zbigniew powiedział - stając przy trumnie kapłana wpatrujemy się w cel naszej podróży. Śmierć, trumna jest znakiem tego, co czeka każdego z nas, ale wiara nam podpowiada, że jest to moment, kiedy uświadamiamy sobie, że czeka na nas kochający Ojciec. Przez wiele lat śp. ks. Czesław służył Panu Bogu, służył Jezusowi Chrystusowi, głosił Słowo Boże sprawował sakramenty, spotykając ludzi, spotykając pielgrzymów, którym okazywał swoją gościnność. Prośmy Pana Boga byśmy ten czas, który nam został potrafili przeżyć dla Pana Boga, z Panem Bogiem pozwalając Mu się prowadzić tam, gdzie On nas chce doprowadzić. - zauważył hierarcha.
Reklama
W swojej homilii kaznodzieja przypomniał krótko życiorys zmarłego kapłan, który - urodził się 24 marca 1933 roku w Złakowie Kościelnym, tam też przyjął chrzest i włączony został do wspólnoty Kościoła w parafii Wszystkich Świętych. Święcenia kapłańskie przyjął 30 czerwca 1957 roku przez posługę księdza biskupa Michała Klepacza. Po święceniach był długie 8 lat w Kurowicach. Te Kurowice będzie wspominał zawsze z prałatem Łazińskim na czele. Później trochę więcej niż rok posługiwał w Tomaszowie Mazowieckim u świętego Antoniego, a następnie był 3 lata administratorem w parafii Pożdżenice i wreszcie 40 lat jako administrator w parafii w Drużbicach. W tym czasie był dziekanem i wicedziekanem, duszpasterzem rodzin, kanonikiem honorowym, ojcem duchownym Dekanatu Dłutowskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wspominając swoją współpracę ze zmarłym ks. Ścieszko powiedział - dane mi było 2 lata 1986-1988 być razem z księdzem Czesławem w jednej parafii. Wówczas chętnie wracał do Łowicza i tych tradycji łowickich do stron rodzinnych. Zawsze był dumny, że z jego roku pochodzi arcybiskup Władysław Ziółek i to była rzeczywiście jego duma i o księdzu biskupie mówił wiele i długo. Gdy wspominał Kurwice to właśnie wspominał prałata Łazińskiego i te wszystkie pielgrzymki, które głęboko wycisnęły piętno na jego kapłaństwie przez te młode lata i wreszcie 40 lat posługi w Drużbicach. Gdybym miał napisać czy nakreślić jakiś obraz księdza Czesława, to bym go narysował w białym golfie, który jeździ na rowerku przed kościołem w Drużbicach - to było takie jego. - zauważył duchowny.
Kaznodzieja przypomniał również o gościnności Zmarłego - był, trzeba mu oddać, bardzo gościnny zwłaszcza dla pielgrzymów. Miał dla nich otwarte serce. Gotował wiele, wiele kotłów posiłków po to, żeby pielgrzymi się powielili i żeby mogli zaczerpnąć siły i pokarmu na dalsze pielgrzymowanie. - podkreślił.
- Dzisiaj chcemy Bogu dziękować za to wszystko, co stało się naszym udziałem poprzez życie, misję, posługę księdza Kanonika Czesława. Prosimy Boga pełnego miłosierdzia, aby okazał Mu swoją łaskawość, by mógł cieszyć się chwałą świętych i zbawionych. - zakończył.
Śp. ks. kanonik Czesław Janeczek odszedł do Pana 22 października br. roku w 93. roku życia i 69 roku kapłaństwa. Zmarły był proboszczem parafii Drużbicach.
