Święty Jan Paweł II, powszechnie znany z powiedzenia „a po szkole chodziliśmy na kremówki”, był miłośnikiem nie tylko napoleonki, ale także piernika, który specjalnie dla niego piekła nieżyjąca już Maria Wal, dawna „szefowa kuchni" w rektoracie KUL.
Wśród eksponatów wystawy o św. Janie Pawle II w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL znajduje się… kawałek piernika! Historia jest o tyle ciekawa, że ciasto to, za czasów kulowskich, bardzo smakowało Karolowi Wojtyle; do tego stopnia, że gdy został papieżem było wysyłane do Watykanu. Fragment ciasta umieszczony w gablocie do złudzenia przypomina prawdziwy piernik. - Wśród eksponatów wystawy poświęconej św. Janowi Pawłowi II znajdują się nie tylko materiały drukowane, dokumentujące jego obecność na uniwersytecie, ale także różne eksponaty, m.in. imitacja ciasta, które szczególnie lubił Karol Wojtyła, kiedy przebywał na KUL. Fragment ciasta umieszczony w gablocie do złudzenia przypomina prawdziwy piernik – mówi Anna Krasuska, kurator wystawy i kierownik Oddziału Udostępniania Zbiorów BU KUL.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Autorzy wystawy dotarli do przepisu, który opublikowany został na łamach „Dziennika Wschodniego" przez lubelskiego reportażystę Waldemara Sulisza. Dziennikarz spisał kultowy przepis: „Pani Mario, a jaki to był piernik? - Podać przepis? – Proszę! - Potrzebujemy 10 jaj, 35 dag cukru, 10 dag masła, 2 łyżki oliwy, 2 łyżki karmelu,1 kg mąki, 0,5 litra tłustej śmietany, 0,5 kg gryczanego miodu, 2,5 dag sody i przyprawę do piernika. Miód trzeba zagotować z masłem i oliwą. Potem przez 20 minut ucierać żółtka z cukrem. Przestudzony miód wlać cienkim strumieniem do żółtek i dodać śmietanę. Do przesianej mąki wsypać sodę, dać ubitą pianę, wyrobić ciasto, dodać 2 łyżki karmelu i przyprawę do piernika. Piec 1 godzinę w temperaturze 150 stopni”.
Z cyklów tekstów poświęconych kulinarnym gustom papieża, a także przekazywanym anegdotom wiemy, że Ojciec Święty lubił kuchnię prostą. W Polsce jadał skromne potrawy. Najbardziej lubił ziemniaki z kwaśnym mlekiem, które uznawał za swój wielki przysmak. Jako papież Jan Paweł II chętnie powtarzał, że „by poznać kulturę danego kraju, trzeba również jeść to, co je ten naród”. Ojciec Święty sięgał więc m.in. po spaghetti z passatą pomidorową, pieczoną cielęcinę czy zupę jarzynową minestrone. Uwielbiał słodycze; zajadał się sernikiem, szarlotką i oczywiście kremówkami. No i kultowym piernikiem pani Marii.
Jak opisuje kard. Stanisław Dziwisz w książce „Świadectwo”, w Watykanie podobnie jak w Krakowie żył niezwykle skromnie. Nie posiadał nic i nigdy o nic nie prosił. - Można powiedzieć, że jako papież był bogaty, ale dla siebie nie miał ani grosza - przytacza kardynał Dziwisz. W jego prywatnym apartamencie posługę pełniły Służebnice Najświętszego Serca Jezusowego, siostry: Tobiana, Eufrazyna, Germana, Fernanda i Matylda. Wszystkie były Polkami. Zwykle na stole gościły potrawy kuchni włoskiej: makaron, mięso z warzywami, do picia woda. Wieczorem podawana była zupa i ryby. - Jedynie na wielkie uroczystości powracała do łask kuchnia polska i wtedy siostry mogły się popisać – wspomina kard. Dziwisz. Był zatem barszcz lub inna zupa, słynny kotlet z ziemniakami i surówką oraz ciasto. Bo słodycze Ojciec Święty bardzo lubił. Podobnie jak kawę, którą pił rano i po południu.
Być może słodkości nieprzypadkowo towarzyszą każdemu z dorocznych Dni Papieskich i są cegiełką, poprzez którą wierni wspierają kształcenie młodych z niezamożnych rodzin, stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Również teraz, podczas 25. Dnia Papieskiego obchodzonego pod hasłem „Święty Jan Paweł II. Prorok nadziei” w wielu parafiach będzie można zakupić papieskie kremówki lub inne ciasta.