Reklama

Niedziela Wrocławska

Radosna cisza w wielkim mieście

Niedziela wrocławska 5/2015, str. 5-6

[ TEMATY ]

rok

zakon

zakonnica

zakony

Archiwum Sióstr Karmelitanek Bosych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie zakonne zawsze stanowiło dla mnie piękną tajemnicę. Z „habitami” mam do czynienia na co dzień, przebywanie w ich towarzystwie niesie ze sobą wiele radości. Można z nimi pogadać, pośmiać się, pomodlić, pobyć, pójść na spacer, wypić herbatę i zjeść dobre ciasto w klasztornej sali wspólnej. Udało mi się więc uchylić rąbek zakonnej tajemnicy. Co innego, gdy bliskość ograniczona jest klasztorną kratą – tajemnica znów się pogłębia… Zapraszam na wizytę do klasztoru wrocławskiej wspólnoty Karmelitanek Bosych.

Karmel – dlaczego nie?

Reklama

Klasztor Karmelitanek znajduje się przy ul. Karłowicza, droga do przystanku tramwajowego zajmuje niespełna minutę. Po przekroczeniu drzwi budynku, uderza mnie cisza i spokój. Wchodzę po schodach, na wysokości mojego wzroku pali się wieczysta lampka, za szklanymi drzwiami umieszczona jest kaplica. Po mojej lewej stronie, ukryty w korytarzu spory obraz Jezusa Miłosiernego. Udaję się do rozmównicy, małego pomieszczenia, w którym znajdują się tylko stół i cztery krzesła oraz… krata, zasłonięta brązowym materiałem. Po kilku minutach „kurtyna spada”, po drugiej stronie szerokim uśmiechem witają mnie dwie mniszki. Siostra Maria od Jezusa w Karmelu spędziła już 47 lat. – Źródło mojego powołania kryje się we wrażliwości na ludzkie problemy. Już jako dziecko widziałam, że są takie sprawy, z którymi człowiek nie jest w stanie sobie poradzić… Myśl o powołaniu zakonnym towarzyszyła mi od dziecięcych lat. Mieszkałam na wsi, kiedy po maturze miałam szansę wyjechać i usamodzielnić się, poznałam ks. Zienkiewicza, dowiedziałam się też, że istnieje karmelitański klasztor. Znajomi odradzali mi wstąpienie do Karmelu, straszyli, że zakonnice śpią w trumnach (śmiech). A ja postanowiłam, że wstąpię i się przekonam! – opowiada s. Maria. Od młodości powołanie odzywało się także w sercu s. Anety od Jezusa Ukrzyżowanego. – Gdy miałam 15 lat, przeczytałam książkę o bł. Elżbiecie z Dijon, karmelitance. Zafascynowała mnie, chociaż nie wiedziałam wtedy, czym jest Karmel, po prostu poznałam tę nazwę. Przez kolejne 4 lata Pan Bóg potwierdzał, że życie zakonne to właśnie moja droga. Jeździłam do klasztorów aktywnych na zewnątrz, ale dopiero, gdy wstąpiłam do Karmelu, poczułam, że to jest to!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Błogosławiona klauzura

Reklama

– Często wydaje nam się, że życie w zakonie musi być strasznie nudne i smutne, zwłaszcza w zakonie kontemplacyjnym. Jak to jest z tą radością? – pytam siostry. S. Maria: Jan Paweł II powiedział kiedyś, że jeśli chce się poczuć radość, trzeba przestąpić próg klauzury! S. Aneta dodaje, że na co dzień w klasztorze jest mnóstwo powodów do radości. – Jestem szczęśliwa z Panem Bogiem, życie z Nim na co dzień to wielka łaska. Bardzo ważne jest także to, że wiem, że On mnie prowadzi i chce mnie mieć właśnie tutaj, że to nie jest przymus – opowiada. Klauzura bardzo pomaga w uczeniu się dziękowania za naprawdę drobne rzeczy. – To, że jesteśmy odcięte od świata, pozwala nam zachować dziecięctwo duchowe i prostotę. Kiedy zdarzają się sytuacje, że wychodzimy z klasztoru (tak było np. podczas pielgrzymki Ojca Świętego do Wrocławia), rzeczywiście zachowujemy się jak dzieci – śmieje się s. Maria. – Wszystko zanosimy Panu Bogu, za wszystko Mu dziękujemy. Klasztor chroni nas przed nadmiarem wielu rzeczy, dlatego radość sprawia nam choćby podarowana przez kogoś tabliczka czekolady. Choć z siostrami można porozmawiać tylko „przez kratę”, nie czują się osamotnione. – Raz w miesiącu może odwiedzić siostrę ktoś z rodziny. Jeśli przyjeżdża z daleka – może dwa razy do roku spędzić u nas 2-3 dni – wyjaśnia s. Aneta. – Z telefonu raczej nie korzystamy, ale możemy pisać listy. Czasami, kiedy ktoś nas odwiedza (a życzliwych siostrom osób nie brakuje), cała wspólnota doświadcza tej życzliwości, spotykając się w rozmównicy z gośćmi. – Można modlić się z nami podczas Mszy św. (poniedziałek – sobota o godz. 7.30, w niedzielę o godz. 9.00), czasami także podczas Nieszporów. Duchową opieką siostry są otoczone przez ojców karmelitów, którzy każdego dnia przyjeżdżają do klasztoru, by odprawiać Eucharystię czy spowiadać.

Dni pełne wrażeń

Siostry zaczynają dzień o 5.20. Modlą się Jutrznią, odprawiają modlitwę kontemplacyjną, uczestniczą w porannej Mszy św. Po śniadaniu przychodzi czas na pracę przerywaną modlitwą, rekreację (czas na rozmowy na dowolny temat, pozostałym częściom dnia towarzyszy milczenie lub – gdy pracują – wymiany zdań na temat tego, co aktualnie robią) czy czytanie lektury duchowej. Taki schemat powtarza się również po obiedzie. Około godz. 20.00 w klasztorze zapada całkowita cisza, siostry nie zamieniają wtedy ze sobą słowa nawet szeptem. – Wtedy właśnie można wygospodarować choć parę minut na naukę języka czy czytanie książek rozwijających nasze zainteresowania. Po wstąpieniu do zakonu nie podejmujemy studiów, bo zwyczajnie nie mamy na to czasu, ale jeśli któraś z sióstr interesuje się np. historią Kościoła, może się sama w tym kierunku dokształcać – opowiadają siostry.

Bóg w człowieku

Reklama

S. Aneta: – Cieszymy się obecnością Pana Jezusa w nas. Adoracje Najświętszego Sakramentu oczywiście odbywają się w naszej kaplicy, ale niezbyt często. Św. Teresa mówiła, że modlitwą jest całe nasze życie, kontemplacja odbywa się wtedy, gdy się modlimy, ale też wtedy, gdy pracujemy, gdy wypełniamy swoje obowiązki. W jakich intencjach modlą się karmelitanki? – Przede wszystkim za Kościół. Choć nie korzystamy z radia i telewizji, zaglądamy do prasy, aby wiedzieć, czym żyje świat i czynić jego bolączki przedmiotem naszej modlitwy. Jesteśmy świadome naszego szczególnego miejsca – w sercu Kościoła. Żyjąc w obecności i obecnością Boga jesteśmy powołane do ukazywania wyraźnie celu, ku któremu zmierza cała kościelna wspólnota, a którym jest zjednoczenie z Bogiem. – Cieszę się, że Kościół zwolnił mnie z innych obowiązków i pozwala na bycie w Karmelu – mówi s. Maria. Nie jestem tutaj dla siebie. Tak naprawdę każdy człowiek dąży do tego, czego po części doświadczamy już w naszym klasztorze – dodaje. – Oblubieńczej miłości z Chrystusem! – wtrąca s. Aneta. Klauzura jest nie tylko materialnym oddzieleniem od świata, pozwala także na doświadczenie samotności, która jednak równoważy się z życiem wspólnotowym. – Św. Teresa ceniła rodzinność i bliskość, we wspólnocie tego bardzo mocno doświadczamy – tłumaczy s. Maria.

Post nie tylko w Poście

– Nie jesteśmy zakonem pokutniczym, nie nakładamy na siebie jakichś surowych umartwień. Post towarzyszy nam na co dzień – nie jemy mięsa (taki zapis pojawia się w regule zakonu), od września do Wielkanocy obowiązuje nas post zakonny, nasze posiłki są skromniejsze – zmniejszamy ilość nabiału. W Adwencie i Wielkim Poście, który już się zbliża, zwracamy uwagę na liturgię, zmieniają się nasze lektury, nie przyjmujemy też odwiedzin.

Wielkie świętowanie!

Rok Życia Konsekrowanego dla zakonów karmelitańskich zbiega się z 500. rocznicą urodzin św. Teresy. – Na pewno będziemy w tym czasie świętować, zarówno we wspólnocie, jak i w łączności z innymi klasztorami. Do jubileuszu narodzin naszej reformatorki przygotowujemy się przez 5 lat, mamy opracowane specjalne materiały, z których korzystamy, by dobrze przeżyć ten czas – opowiadają siostry. Ten rok to także wyzwanie dla nas – świeckich. 2 lutego w Dzień Życia Konsekrowanego warto podziękować Panu Bogu za wszystkie osoby konsekrowane, ich powołania i radość, którą dają światu. Wizyta u karmelitańskich mniszek po raz kolejny pokazała mi, że człowiek szczęśliwy to ten, który odnalazł w życiu Boga i swoje powołanie. Trzeba więc Go prosić, by nigdy takich osób nam nie zabrakło!

Klasztor Sióstr Karmelitanek Bosych
ul. M.Karłowicza 1
51-610 Wrocław
e-mail: karmelwroc@poczta.fm

2015-01-29 13:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rok Wiary trwa...

Czy możesz spać spokojnie w Roku Wiary? Bo ja - powiem szczerze - nie. Bardzo chciałbym, aby ten czas szczególnej łaski przyniósł konkretne owoce. Dlatego przede wszystkim sobie stawiam ciągłe pytanie: Co w związku z Rokiem Wiary robię? Czym on jest dla mnie? Czy moje otoczenie widzi moje świadectwo wiary?
CZYTAJ DALEJ

Kobieta czynu

Niedziela Ogólnopolska 5/2024, str. 20

[ TEMATY ]

patron

pl.wikipedia.org

Św. Koleta z Corbie

Św. Koleta z Corbie

Mniszka, córka prostego cieśli z francuskiej Pikardii, w XV wieku podjęła misję odnowy w Kościele.

Była długo wyczekiwanym dzieckiem. Starsi rodzice jej narodziny przypisywali wstawiennictwu św. Mikołaja – z tej racji otrzymała żeńską formę tego imienia: Koleta. Gdy miała ok. piętnastu lat, rozpoczęła życie zakonne. Wstąpiła do beginek, lecz kilka razy zmieniała zakon i ostatecznie została klaryską. Czując powołanie do radykalnego życia pustelniczego, pozwoliła się zamurować w celi jako rekuza. Był to dla niej czas intensywnej modlitwy, duchowego rozwoju i przeżyć mistycznych. Po otrzymaniu wizji św. Franciszka z Asyżu, wzywającego ją do zreformowania zakonów franciszkanów i klarysek, uzyskała zwolnienie ze ślubów odosobnienia – celę opuściła w 1406 r. Jak przystało na kobietę czynu, natychmiast udała się do papieża, szukając u niego wsparcia dla idei odnowy zgromadzeń. Wywarła tak duże wrażenie na Benedykcie XIII, że zaakceptował on jej plany reformy zakonu według ewangelicznych cnót ubóstwa i posłuszeństwa. Wkrótce powstała pierwsza zreformowana wspólnota. Koleta główny nacisk kładła na powrót do pierwotnego, surowego ubóstwa sióstr, dlatego jej reforma nie wszędzie spotykała się z aprobatą. Z czasem jednak jej dzieło zaczęło przynosić owoce i doprowadziło do odnowy duchowej zakonów braci mniejszych i klarysek, wyznaczając im nowe kierunki rozwoju. Koleta zmarła w opinii świętości.
CZYTAJ DALEJ

Francja: ogłoszono program edukacji seksualnej

Stowarzyszenia rodzinne we Francji nie zgadzają się na nowy program edukacji seksualnej. „Chcą uczyć dzieci akceptacji, a nie pytają rodziców, czy to akceptują” – mówi przewodnicząca Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych. Program będzie obowiązywał od początku nowego roku szkolnego na wszystkich poziomach edukacji, od przedszkoli po licea. Zdaniem krytyków jest głęboko przeniknięty ideologią gender, zaszczepia w dzieciach wątpliwości co do ich tożsamości i pomimo deklaracji lekceważy rolę rodziców.

„W programie jest kilka bardzo dobrych punktów, takich jak nauka o ciele, znaczeniu intymności i szacunku dla siebie i innych” – przyznała w dzienniku Le Figaro Ludovine de la Rochère, przewodnicząca Syndakatu Rodzin. Ubolewa jednak, że „w dużej mierze jest on oparty na dobrze znanej wizji, wywodzącej się z wojującej socjologii, powszechnie określanej jako ‘ideologia gender’”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję