Reklama

Kościół

„Frombork to więcej niż historia” – rozmowa z ks. Jackiem Wojtkowskim przed Future Frombork Festival 2025

Frombork nie jest tylko miejscem pamięci po Mikołaju Koperniku – to wciąż żywe miejsce idei. W sierpniu ponownie stanie się areną spotkania nauki, kultury i duchowości podczas Future Frombork Festival by Copernicus Open. O znaczeniu tego wydarzenia, duchowym wymiarze patrzenia w gwiazdy i roli Kościoła w rozmowie o przyszłości – opowiada ks. Jacek Wojtkowski, proboszcz katedry we Fromborku.

[ TEMATY ]

festiwal

Frombork

DA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok temu rozmawialiśmy o pierwszej edycji Future Frombork Festival, która odbyła się we Fromborku we wrześniu. Tym razem Festiwal będzie miał miejsce od 22 do 24 sierpnia i wzbogacony zostanie o tradycje „Copernicus Open”. Zacznijmy może od drobnego sięgnięcia do historii – jak udała się ubiegłoroczna edycja?

Zdecydowanie był to sukces – i to na wielu poziomach. Po pierwsze: przyszło mnóstwo ludzi, nie tylko z okolic, ale z całej Polski, w tym rodziny z dziećmi, młodzież, seniorzy – to pokazuje, że udało się stworzyć coś, co łączy pokolenia. Po drugie: udało się zintegrować środowiska, które wcześniej rzadko ze sobą współpracowały – naukowców, artystów, lokalnych działaczy, duchownych. A po trzecie: Frombork naprawdę ożył. Widziałem, jak ludzie wychodzili z katedry po koncercie i szli patrzeć w gwiazdy z astronomami, jak młodzież z uwagą wsłuchiwała się w słowa naukowców POLSA czy PAN. To był piękny obraz wspólnoty, której – poniekąd – patronuje Kopernik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tym razem wydarzenie jest jeszcze większe – trzy dni spotkań nauki, kultury i duchowości. Jak ksiądz postrzega ideę festiwalu?

Reklama

Z radością i nadzieją. W tym roku zagości na nim szereg prawdziwych gwiazd – nie tych z nieboskłonu oczywiście. Będzie Anna Maria Jopek z Robertem Kubiszynem, będą projektanci mody, naukowcy na czele z prof. Grzegorzem Wrochną. Frombork od wieków był miejscem, gdzie spotykały się różne światy – nauki i wiary, ducha i rozumu. Festiwal pięknie wpisuje się w tę tradycję. To nie jest tylko impreza kulturalna czy popularnonaukowa. To świadome odwołanie się do dziedzictwa Mikołaja Kopernika – człowieka, który potrafił patrzeć w niebo i jednocześnie twardo stąpać po ziemi.

A jak duchowny patrzy na wydarzenia popularnonaukowe – z astronomią, fizyką, sztuczną inteligencją – organizowane w cieniu Katedry?

Bardzo pozytywnie! Kościół nigdy nie był przeciwnikiem nauki. Sam Kopernik wiązał swoje życie zarówno z Kościołem, jak i nauką. Dlatego Future Frombork Festival by Copernicus Open to nie tylko święto wiedzy, ale i okazja do zadania ważnych pytań o granice poznania, o sens ludzkiego życia, o odpowiedzialność za przyszłość. Jeśli dzisiaj mówimy o sztucznej inteligencji czy eksploracji kosmosu, to przecież pytamy też o to, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Kościół musi być obecny w tej rozmowie. Św. Jan Paweł II podkreśla, że „dialog Kościoła z kulturą stanowi decydujące wyzwanie dla przyszłości świata, powtarzając skierowany do wszystkich instytucji kościelnych apel o to, aby ich działania dotyczące kultury były zawsze wyraziste, dynamiczne, płodne” (Przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk z 31 X 1990 r.)

Tegoroczny festiwal przyciąga również rodziny z dziećmi, artystów, muzyków, ludzi zupełnie różnych środowisk. Czy Ksiądz uważa, że to odpowiedni kierunek dla takiego miejsca jak Frombork?

Reklama

Zdecydowanie tak. Od lat powtarzam, że Frombork ma potencjał, aby być czymś więcej niż tylko chodzeniem śladami historii. Nie chcemy być tylko „muzeum Kopernika” – chcemy być żywym miastem idei. Kiedy przychodzą tu dzieci, słuchają koncertów, oglądają niebo przez teleskop, spacerują po Wzgórzu Katedralnym – wtedy Frombork żyje. To właśnie wtedy Kopernik naprawdę „patrzy w gwiazdy” razem z nami. Jednocześnie wchodząc w przestrzeń sacrum – do katedry każdy ma możliwość „zobaczenia” przesłania ewangelicznego wyrażonego w sztuce sakralnej.

Włożył ksiądz wiele pracy w zachowanie zabytków i dziedzictwa historycznego Fromborka. Czym jest dla księdza to miejsce?

Zespół katedralny we Fromborku – proszę nie mylić z zamkiem, jak to wielu turystów poszukuje zamku – jest absolutnie miejscem wyjątkowym. Prowadzone prace konserwatorskie w katedrze, ale także w dawnym parafialnym kościele św. Mikołaja nie byłaby możliwe bez wielkiego zaangażowania Archidiecezji Warmińskiej, Warmińskiej Kapituły Katedralnej, badaczy historii, architektury, bez wsparcia mecenasów, bez programów Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do których aplikujemy w procedurze konkursowej.

W 2023 roku Katedra w konkursie "Zabytek Zadbany" otrzymała wyróżnienie w kategorii specjalnej za właściwe użytkowanie i stałą opiekę nad zabytkiem. Konkurs ten, organizowany przez Generalnego Konserwatora Zabytków, promuje dbałość o zabytki i ich konserwację. To wyróżnienie bardzo nas cieszy.

Wspomniał Ksiądz o Koperniku jako o kanoniku. Czy myśli Ksiądz, że dzisiaj mamy odwagę, by myśleć tak szeroko jak on – łączyć różne dziedziny, patrzeć dalej niż tylko na własne podwórko?

Reklama

To dobre pytanie. Myślę, że często gubimy tę odwagę – także jako społeczeństwo. Dzielimy rzeczywistość na „świecką” i „kościelną”, na „naukową” i „duchową”. A przecież Kopernik nie widział tych podziałów. On pytał: „Jak działa wszechświat?”, ale jednocześnie trwał w codziennej modlitwie. Myślę, że takie inicjatywy jak Future Frombork Festival by Copernicus Open pokazują nam różnorodność darów i talentów. Pokazują cały geniusz człowieka renesansu. W świecie tak mocno zindywidualizowanym pokazujemy piękną pojednaną różnorodność.

Na zakończenie – jakie przesłanie chciałby Ksiądz zostawić uczestnikom tegorocznej edycji festiwalu?

Tegoroczny festiwal łączy sobie dwie inicjatywy Festiwal Copernicus Open – V edycja i Future Frombork Festival – II edycja. Dwa słowa wskazują na coś wyjątkowego otwartość i przyszłość. Zapraszam zatem do otwartego dialogu w przestrzeni wiary, nauki i sztuki z myślą o przyszłości nie tylko w wymiarze życia w tym świecie. Mamy możliwość obcowania z pięknem artystycznym i pięknem rozumu. Św. Jan Paweł II w Liście do Artystów nr 16 stwierdza: „Piękno jest kluczem tajemnicy i wezwaniem transcendencji. Zachęca człowieka, aby poznał smak życia i umiał marzyć o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może przynieść mu zaspokojenia i budzi ową utajoną tęsknotę za Bogiem, którą święty Augustyn, rozmiłowany w pięknie, umiał wyrazić w niezrównanych słowach: "Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię umiłowałem".

Zatem Future Frombork Festival by Copernicus Open może stać się przestrzenią poznania smaku życia, marzeń o przyszłości i utajonej tęsknoty za Bogiem.

2025-08-20 18:09

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 18 mln zł wyniosło unijne dofinansowanie renowacji zespołu katedralnego we Fromborku

[ TEMATY ]

renowacja

katedra

Frombork

PAP/funduszeeuropejskie.gov.pl

Wzgórze Katedralne we Fromborku

Wzgórze Katedralne we Fromborku

Dobiegła końca renowacja Wzgórza Katedralnego we Fromborku. Całkowity koszt to ponad 22 mln zł, z czego 18 mln zł wyniosło dofinansowanie z Programu Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Dzięki funduszom dawny blask przywrócono Bazylice Katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Andrzeja Apostoła oraz wybranym, przylegającym do niej obiektom.

Jak wylicza Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, prace budowlano-konserwatorskie objęły elewację katedry, witraże i szklenia okien. W nowym wydaniu pojawiła się także kruchta biskupia ze średniowiecznymi polichromiami. Na zewnątrz katedry zadbano z kolei o system wodno-kanalizacyjny wraz z budową zbiorników retencyjnych na wodę opadową.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję