Reklama

Niedziela Rzeszowska

Gdy dajesz jałmużnę – nie trąb

Podkarpackie świątynie swój wystrój i to, że w ogóle istnieją, zawdzięczają hojnym fundatorom. Ostatnia niedziela października przeżywana jest jako rocznica poświęcenia własnego kościoła. To dobra okazja, aby wspomnieć o niektórych świątyniach.

Niedziela rzeszowska 43/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

świątynia

Arkadiusz Bednarczyk

Jan Klemens Branicki, Michał Potocki

Jan Klemens Branicki, Michał Potocki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Różne motywy skłaniały fundatorów do wznoszenia bądź opiekowania się istniejącymi już kościołami. Czasem był to wystawny ślub dziecka, szczęśliwy powrót z niewoli, śmierć najukochańszej osoby lub po prostu brak kościoła w danej miejscowości. Czasem walące się ze starości kościoły trzeba było zastępować nowymi.

Brzyska

Kościół pw. Marii Magdaleny w Brzyskach koło Kołaczyc wzniesiony został w dużej części ze środków marszałka Rady Powiatowej w Jaśle, właściciela dworu w Brzyskach Stanisława Kotarskiego; na budowę kościoła wpłacił on znaczną sumę pieniędzy. Dla niego w kościele wybudowano specjalną lożę kolatorską. Dodajmy, że ziemianin przeżył osobisty dramat, kiedy to w wieku zaledwie 27 lat, w 1866 r. zmarła mu żona Julia z Wojnarowskich, dla której wzniósł wspaniałe mauzoleum na cmentarzu w Brzyskach. Stanisław był także członkiem Komitetu Honorowego budowy kościółka gimnazjalnego w Jaśle.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tyczyn

Późnobarokowy kościół w Tyczynie przebudowany został dzięki staraniom Jana Klemensa Branickiego, który objął miasto Tyczyn w 1709 r. Jan Klemens Branicki, hetman wielki koronny, jeden z najbogatszych magnatów polskich, kandydat do korony polskiej, był trzykrotnie żonaty, ale chyba tylko z pierwszą żoną – z Katarzyną z Radziwiłłów był naprawdę szczęśliwy. Był właścicielem ogromnej biblioteki zawierającej cenne zbiory. W 1734 r. uwięziony przez konfederatów dzikowskich, którym się poddał, kilka miesięcy spędził w więzieniach w Jarosławiu i Kamieńcu Podolskim. Uwolniony został przez wojsko rosyjskie wspierające króla Augusta III Sasa, który wynagrodził Branickiego urzędem hetmana polnego koronnego. Branicki zaangażował do prac przy przebudowie doskonałego architekta Jana Henryka Klemma, który opracował projekt modernizacji fasady i poszerzenia jej poprzez dwie wieże – dzwonnice połączone z kościołem łącznikami w tzw. typie włoskim. Do ozdoby wnętrza kościoła zaangażował Jan Klemens Branicki Gotfryda Schultza, który wykonał marmoryzowane ołtarze w kaplicach bocznych i w prezbiterium. Z osobą Schultza wiąże się ciekawa historia. Otóż zakochał się podobno w miejscowej dziewczynie, córce tyczyńskiego szewca, i wziął z nią ślub...

Reklama

Łąka

W XVIII stuleciu z fundacji księżnej Aleksandry Ostrogskiej-Zasławskiej, żony księcia Józefa Lubomirskiego, właściciela pałacu w Łące, rozpoczęto budowę kościoła w Łące, a dokończono go staraniem księcia Pawła Sanguszki w 1744 r. On też i jego rodzina ufundowali wyposażenie świątyni i paramenty liturgiczne. Kościół poświęcił biskup przemyski Wacław Hieronim Sierakowski. Na jednej ze ścian kościoła znajdują się dwa obrazy przedstawiające kolatorów tutejszego kościoła – hrabiostwo Morskich, które namalował włoski artysta Pietro Labruzzi Roman z 1793 r.

Czudec

„Gdy dajesz jałmużnę, nie trąb”– zwykł mawiać Jan Grabieński, właściciel Czudca, starosta janowski i chorąży roty husarskiej Augusta II, gdy pytano go o koszty, jakie poniósł na budowę nowej świątyni parafialnej w Czudcu. Została ona wzniesiona na miejscu starego kościoła z początkiem osiemnastego stulecia. Kościół miał być wotum za uzdrowienie Grabieńskiego z ciężkiej choroby, co stać się miało dzięki czczonej w cudownym wizerunku Pani Czudeckiej. Jako budulca użyto kamienia z rozebranego czudeckiego zamku. Grabieński, pozostający w dobrej komitywie z królem Augustem II Sasem, nie skąpił środków na świątynię. Przed wejściem do kościoła zwracamy uwagę na herb fundatora nad głównym wejściem „Pomian”. Jedno z epitafiów w tym kościele głosi: „Pod tym kamieniem spoczywa Jan Grabieński, kasztelan sanocki i jego żona Teresa, kasztelanka przemyska, jego trzecia żona, który kościół czudecki od nowa ufundowali. Uczynili go prepozyturą o 2 mansjonarzach. Dożył 76 lat. Zmarł 29 listopada 1750 r.”.

Rzeszów-Staromieście

Dzisiejszy kościół na Staromieściu w Rzeszowie powstał dzięki rodzinie Szymanowskich, związanych ze Słociną, których kaplica z herbem Ślepowron (którym się pieczętowali), znajduje się przy kościele. Córka hrabiostwa – Zofia, zamężna z generałem wojsk austriackich Olivierem Wallisem, znana była z działalności charytatywnej: organizowała w przydworskim parku niedzielne festyny dla dzieci i nagradzała najlepiej uczące się. Zmarła w 1907 r. i pochowana została pod posadzką kaplicy rodowej Szymanowskich.

2014-10-23 11:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, przymnóż nam wiary

Niedziela toruńska 43/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

świątynia

rocznica

Aleksandra Wojdyło

Kościół pw. św. Wojciecha w Jabłonowie Pomorskim

Kościół pw. św. Wojciecha w Jabłonowie Pomorskim

Z okazji 150. rocznicy oddania Bogu na własność świątyni pw. św. Wojciecha w Jabłonowie Pomorskim Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił bp Józef Szamocki

W latach 1641 – 1773 duszpasterstwem parafii zajmowali się ojcowie jezuici, którzy wypromowali m.in. kult św. Franciszka Ksawerego. Aby nawiązać do historii sprzed ponad 240 lat, tegorocznym misjom odbywającym się w dniach 1-9 października przewodził jezuita o. Krzysztof Łaszcz. 150. rocznicę konsekracji kościoła świętowano 2 października. Wydarzenia roku jubileuszu parafialnego poprzedzone były kwietniową instalacją relikwii patrona.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Stuttgarcie - awans Świątek do półfinału

2024-04-19 20:00

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Turniej WTA

PAP/RONALD WITTEK

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek pokonała Brytyjkę Emmę Raducanu 7:6 (7-2), 6:3 i awansowała do półfinału halowego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Jej kolejną rywalką będzie Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Świątek, która była najlepsza w Stuttgarcie w dwóch ostatnich latach, wygrała tu 10. mecz z rzędu i pewnie zmierza po trzeci samochód Porsche przyznawany triumfatorce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję