Reklama

Drogowskazy

W poszukiwaniu Mistrza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnio głośną stała się kwestia klauzuli sumienia. Najpierw sprawa dr. Bogdana Chazana, który powołał się na nią i odmówił zabicia nienarodzonego dziecka. Społeczeństwo katolickie z wielką ulgą przyjęło fakt, że znalazł się lekarz, który nie sprzeniewierzył się V przykazaniu Bożemu: Nie zabijaj i okazał się człowiekiem bezkompromisowym, choć przyszło mu za to słono płacić. Na apel dr. Wandy Półtawskiej odpowiedziało kilka tysięcy lekarzy, podpisując Deklarację Wiary. Po środowisku medycznym odezwały się także głosy także wśród nauczycieli, że oni również - jako katolicy - powinni wyznać swoją wiarę, jasno opowiedzieć się za Chrystusem.

To właściwie bardzo ważne w życiu każdego człowieka, każdego zawodu: dobrzy katolicy, chrześcijanie wykonują solidnie swoje obowiązki zawodowe, to ludzie na bardzo wysokim poziomie moralnym, do których możemy mieć zaufanie – wszystkie swoje obowiązki starają się wykonywać jak najlepiej, bo wiedza, że przed samym Panem Bogiem będą odpowiadać. Gdy ich brakuje, jesteśmy skazani na ludzi mało solidnych, czy wręcz. Dotyczy to także nauczycieli. Nauczyciel wprowadza w życie młodego człowieka, czyli swojego ucznia. Ten z kolei jest wpatrzony w nauczyciela. Pamiętam, gdy jako dziecko podziwiałem swoją nauczycielkę - cieszyłem się, że mogłem z nią rozmawiać, naśladować jej gesty, sposób mówienia czy zachowania się. Nie jest to wyjątek, bo bardzo wielu uczniów tak traktuje swoich wychowawców. Często jest tak, że to, co powie pani w klasie jest ważniejsze nawet od tego, co mówią rodzice. Słowem to nauczyciel odgrywa w życiu dziecka ogromną rolę. Jego zachowanie, sposób życia jest istotny dla uczniów zapatrzonych w swojego mistrza, i naprawdę nie jest obojętne. jakim systemem wartości się kieruje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlatego jest rzeczą cenną, jeżeli nauczyciel okazuje się człowiekiem wierzącym, uczciwym, prawym. Wyznanie wiary nauczyciela jest to opowiedzenie się za wartościami, które są rzeczą najważniejszą w procesie nauczania i wychowania. Szkoła ma nie tylko uczyć. Jej drugą funkcją jest wychowywanie. Nauczyciel ma uczyć młodego człowieka, wpajać cnoty. Jeżeli zawód nauczycielski jest opanowany przez ludzi solidnych, będzie to miało również wpływ na obywateli; jeżeli zaś wśród tej grupy byliby ludzie przynoszący moralne spustoszenie, którzy nie służą wartościom, wtedy będzie to klęska dla całego społeczeństwa.

Reklama

Zawód nauczyciela – z racji swego istotnego wkładu w życie społeczne – winien cieszyć się prestiżem widocznym w aspekcie finansowym i socjalnym tej grupy zawodowej. Nauczyciel w pracy winien czuć się potrzebny i spełniony.

Wchodzimy w nowy rok szkolny 2014/15. Spójrzmy zatem życzliwie na wychowawców i nauczycieli, zauważmy, z czym się borykają. Minister edukacji denerwuje się chęcią złożenia przez nich wyznania wiary, tym, że chcą respektować klauzulę sumienia, być ludźmi prawymi, że opowiadają się za Ewangelią, za wartościami chrześcijańskimi, bo Ewangelia stanowi najpiękniejszą księgę życia, a zawarte w niej prawo miłości jest najważniejsze, głosił je Chrystus. Nagle głos zabiera urzędnik państwowy, który uważa, że sprawy miłości bliźniego trzeba zredukować tylko do kategorii religijnych, jakby zapominając, że one nikogo nie sprowadzają na manowce. Wręcz przeciwnie – mają swoją wartość w każdej dziedzinie życia. Bo jako społeczeństwo katolickie musimy respektować wartości ewangeliczne, to nas nigdy nie zawiedzie, a pozwoli żyć w prawdzie i w miłości.

Rozpoczynający się rok szkolny jest doskonałą okazją pochylenia się nad polską szkołą, nad nauczycielami, ale i nad naszymi dziećmi i młodzieżą. Oni są najistotniejsi – to przyszłość narodu. Tym mocniej budzi zastrzeżenie fakt, że podręczniki szkolne są dość drogie i nie stać części rodzin na ich zakup. Nieraz zdarza się, że niektóre szkoły podejmują dość ryzykowne kroki, gdy chodzi o nabywanie książek, a żądania niektórych autorów są wygórowane, bo wydaje się, że ktoś chce zarobić na biednej rodzinie wysyłającej dziecko do szkoły. Jest to zastanawiające. Moje pokolenie nie znało problemu zbyt drogich podręczników i brania pożyczek na ich zakup. Dla rodzin z kilkorgiem dzieci to duży problem. Nasze społeczeństwo powinno być uczulone na sprawy szkoły, rodziny. Szkoła – z jednej strony - powinna stać się oczkiem w głowie dla państwa, z drugiej strony powinna respektować to, że Polska jest krajem szkoły katolickie, prowadzone przez instytucje kościelne nie wyczerpują społecznym potrzeb, wszystkie w jakimś sensie powinny być chrześcijańskie, ponieważ uczą się w nich synowie i córki pochodzące z katolickich rodzin.

Duch Ewangelii, duch chrześcijański, duch miłości bliźniego powinien być duchem każdej polskiej szkoły, w której mają czuć dobrze zarówno nauczyciele, jak i dzieci. Każda rodzina powinna kochać swoją szkołę, wspierać ją i przestrzegać wartości, zawartych w nauczaniu Jezusa Chrystusa. e w Ewangelii i w nauczaniu Jezusa Chrystusa.

2014-09-02 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Plan podwyżek dla nauczycieli zgodnie z zapowiedziami

[ TEMATY ]

nauczyciel

Bożena Sztajner/Niedziela

W związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi doniesieniami medialnymi na temat rzekomych opóźnień w wypłacaniu zapowiadanych zwiększonych wynagrodzeń dla nauczycieli informuję, że nie ma mowy o jakichkolwiek opóźnieniach.

Nauczyciele otrzymają wyrównanie pensji, uwzględniające podwyżki od 1 kwietnia br. najpóźniej do końca miesiąca. Samorządy są do tego zobowiązane ustawą okołobudżetową. Mówiliśmy o tym od początku.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję