Reklama

Niedziela Wrocławska

Szlakiem dolnośląskich sanktuariów (5)

Legnickie Pole

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Muzeum Bitwy Legnickiej

Pod Legnickim Polem 9 kwietnia 1241 r. rozegrana została wielka bitwa z Tatarami. Wojskami polskimi dowodził wówczas Henryk II Pobożny.

Jak wiadomo, w tamtych czasach nie było jeszcze autostrad, ale najeźdźcy szli mniej więcej obecną autostradą A4 (Kraków – Opole – Wrocław – Legnica). Być może właśnie podczas tej wojny rozegrała się w Krakowie legendarna scena z przerwanym Hejnałem Mariackim, zaś we Wrocławiu dzięki gorliwej modlitwie bł. Czesława miał pojawić się słup ognia, który przeraził napastników i skłonił ich do ucieczki. Koniec końców Mongołowie doszli w okolice Legnicy, gdzie zastawiła im drogę armia wrocławskiego księcia Henryka Pobożnego. Książę ten dobrze kontynuował dzieło swego ojca (Henryka Brodatego), jednocząc Polskę w okresie rozbicia dzielnicowego. Wsparte posiłkami morawskimi i niemieckimi wojsko polskie starło się z doskonale wyćwiczoną armią mongolską. Jedynym przekazem z przebiegu bitwy jest relacja Jana Długosza spisana 200 lat później. Przełomowym wydarzeniem była ucieczka z pola walki księcia opolsko-raciborskiego Mieszka II Grubego, która przyczyniła się ostatecznie do klęski. Książę Henryk II został śmiertelnie ranny. Wódz poległ w walce, ale Polakom udało się powstrzymać ekspansję tatarską na Zachód.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wydarzeniu z 1241 r. poświęcone jest muzeum ulokowane w gotyckim kościele Świętej Trójcy i Najświętszej Maryi Panny. Budowla ta związana jest legendą z miejscem znalezienia zwłok księcia Henryka Pobożnego. Była swego czasu ośrodkiem kultywowania pamięci o bitwie i jej bohaterach. Obecny budynek reprezentuje rozwiązania architektoniczne typowe dla średniowiecznych kościołów wiejskich na Śląsku. Zwiedzając świątynię, warto zwrócić uwagę na ołtarze, freski, balustradę, a przede wszystkim tron opata, stallom, w którym zasiadali zakonnicy. Cmentarz przykościelny otacza kamienny mur o średniowiecznym rodowodzie.

Zespół klasztorny benedyktynów

Św. Jadwiga, matka Henryka Pobożnego, pragnąc uczcić śmierć syna, sprowadziła do Legnickiego Pola benedyktynów. Zbudowany w latach 1727-31 barokowy zespół klasztorny benedyktynów stał się największą atrakcją tej niewielkiej miejscowości. Perłą budowli jest będący jego częścią kościół św. Jadwigi. Odnaleźć w nim można przepięknie zdobione ołtarze, obrazy (w tym jeden przedstawiający św. Jadwigę przy zwłokach syna), czy rzeźby przedstawiające figury świętych. Pobenedyktyński zespół klasztorny w 2004 r. uznany został za pomnik historii. W czasie ostatniej wojny w zabytkowych murach poklasztornych zlokalizowany był obóz niemiecki Oflag VIII f, w którym więziono oficerów francuskich, jugosłowiańskich i radzieckich. Obecnie w budynku klasztornym mieści się Dom Pomocy Społecznej dla ponad 500 kobiet z niepełnosprawnością intelektualną oraz zaburzeniami psychicznymi. Za klasztorem rozciąga się barokowy ogród, zachowany w swych pierwotnych granicach, z ośmiobocznym pawilonem w centralnej części.

2014-08-11 15:20

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kijów spuścizna Bizancjum

Niedziela przemyska 34/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

turystyka

Monika Jasina

Tak długo, jak Matka Boża modli się z uniesionymi rękami, będzie trwać święta Ruś Kijowska

Tak długo, jak Matka Boża
modli się z uniesionymi rękami,
będzie trwać święta Ruś
Kijowska

Stolica Ukrainy to nie tylko sławny z rewolucji godności Majdan, ale także tysiącletnie zabytki, nierozerwalnie związane z historią chrześcijaństwa w tej części Europy. Miasto może być ciekawym celem wakacyjnej wyprawy

Trwa liturgia; uroczysty, wielogłosowy śpiew odbija się od złoconego ikonostasu. Przed każdą z licznych ikon ktoś modli się w ciszy, z rozmachem kreśląc potrójny znak krzyża i pochylając się w niskim, pełnym szacunku ukłonie. Turysta z Zachodu może poczuć się profanem. Tutaj pachnie nie tylko świecami z prawdziwego wosku, ale także starożytnością Bizancjum. W stolicy Ukrainy wiele jest miejsc odzyskujących dawny blask i pierwotne przeznaczenie po okresie bezwzględniej, siłowej ateizacji, wdrażanej wraz z bolszewicką ideologią. Jedną z nielicznych świątyń, czynnych nieprzerwanie od zakończenia II wojny światowej, jest sobór św. Włodzimierza w Kijowie, obecnie główna cerkiew Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego. W sondażu przeprowadzonym na początku 2016 r. przynależność do tego Kościoła zadeklarowało 32 proc. Ukraińców.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący Episkopatu: W październiku pamiętajmy o misjonarzach

2025-10-06 09:47

[ TEMATY ]

misje

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

Październik to miesiąc misyjny, dlatego bardzo zachęcam wszystkich, aby wspomnieli, pomodlili się, czy też przywołali na pamięć misjonarzy – zachęcił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC.

Przewodniczący Episkopatu zachęcił, aby w październiku szczególnie pamiętać o misjonarzach. „Październik to miesiąc misyjny, dlatego bardzo zachęcam wszystkich, aby wspomnieli, pomodlili się, czy też przywołali na pamięć misjonarzy, którzy w naszym imieniu – jako świadkowie naszej wiary – wyjechali, by głosić ją tam, gdzie Chrystus ich posłał” – podkreślił abp Wojda.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję