Reklama

Wiadomości

Skazany za sumienie?

Prof. Bogdana Chazana przyłapano na tym, jak w szpitalu używał sumienia. Środowiska proaborcyjne żądają jego dymisji za to, że nie dopuścił do zabicia dziecka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowa przysięgi Hipokratesa nie mają nic wspólnego z Kościołem ani w ogóle z chrześcijaństwem. Napisał je ktoś, kto właściwie odczytał prawo naturalne. I zrobił to na długo przed przyjściem na świat Jezusa z Nazaretu. Zacytujmy: „Nigdy nikomu, także na żądanie, nie dam zabójczego środka ani też nawet nie udzielę w tym względzie rady; podobnie nie dam żadnej kobiecie środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”.

Fragment pogańskiej przysięgi Hipokratesa należy przypomnieć wszystkim tym, którzy twierdzą, że dyrektor Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie złamał zasady etyki lekarskiej. Wręcz przeciwnie – do nieprzestrzegania tej etyki nakłaniają go mainstreamowe media, premier, a nawet minister zdrowia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nie będę pozwalał na to, aby prawo Boskie przesłaniało prawo ludzkie. Od wyznawania wiary jest kościół, szpital jest od leczenia – grzmiał Bartosz Arłukowicz. Minister jako specjalista pediatrii powinien jednak wiedzieć, że leczenie chorych dzieci to coś zupełnie innego niż ich uśmiercanie.

Prof. Bogdan Chazan został bowiem potępiony przez najważniejsze osoby w państwie, ponieważ nie zabił chorego dziecka ani też nie pomógł w znalezieniu zabójcy. – Wywiera się na nas naciski i próbuje się wmówić, że w polskim prawie nie ma miejsca na klauzulę sumienia – mówi dyrektor Szpitala im. Świętej Rodziny.

Lekarz leczy

Niebotyczne nagłośnienie sprawy prof. Chazana jest krzykiem rozpaczy środowisk liberalno-lewicowych. Od wielu lat ich przedstawiciele są w aborcyjnej defensywie, bo badania opinii publicznej jasno pokazują, że cały czas rośnie poparcie dla ochrony życia od poczęcia. Spada nawet przyzwolenie Polaków na tzw. aborcję eugeniczną. Zwłaszcza osoby młode (do 30. roku życia) nie zgadzają się z obecnym stanem prawnym.

Dlatego też środowiska lewicowo-feministyczne dwoją się i troją, aby odwrócić tę tendencję. Ich furię wywołała dyskusja o sumieniu lekarskim, a ostatnio także Deklaracja Wiary, która była dziękczynieniem katolickich lekarzy za kanonizację św. Jana Pawła II.

Reklama

W świetle lewicowej optyki, sprawa pacjentki Szpitala im. Świętej Rodziny wydawała się idealnym pretekstem do ataku. Szacuje się bowiem, że ok. 90 proc. legalnych aborcji w Polsce to zabijanie dzieci z podejrzeniem zespołu Downa. Jednak środowiska proaborcyjne starają się znajdować o wiele cięższe przypadki chorych dzieci, aby uzasadnić „prawo” do zabijania. Dlatego też wykorzystano historię, która – według medialnych doniesień – miała „chwycić za serce” opinię publiczną.

Według tygodnika „Wprost”, kobieta będzie musiała urodzić dziecko bez części twarzy i mózgu, a chore maleństwo umrze tuż po porodzie. A wszystko to przez „okropnego” profesora, który nie chciał go uśmiercić. Wybitnego ginekologa odsądzono od czci i wiary, a medialna narracja traktowała go jak najgroźniejszego ze zbrodniarzy.

Okazuje się, że lewicowe media przestrzeliły, bo ciężarna kobieta nadal przebywa pod opieką personelu Szpitala im. Świętej Rodziny. Co więcej, stan jej dziecka znacznie odbiega od tego, co opisuje „Wprost”. – Są całkiem dobre rokowania i szanse, że dziecko może żyć długo. Dostaliśmy propozycje przeprowadzenia operacji przez najwybitniejszych specjalistów – podkreśla prof. Chazan. – Ale nawet gdyby miało umrzeć tuż po porodzie, to ja nie mogę zabijać. Powołaniem lekarza jest bowiem leczenie.

Prawo pacjenta

Niestety, także premier Donald Tusk znalazł się w tej wrzaskliwej mniejszości atakujących życie i ludzkie sumienie. – Jeśli przepisy prawa nakazują lekarzowi świadczenie pomocy, to niezależnie od tego, co mówi mu sumienie, musi on wykonywać prawo – podkreśla premier.

Jako jeden z zarzutów przytacza się argument, że jeśli ktoś korzysta ze środków publicznych lub zarządza szpitalem, to powinien się wyrzec swoich poglądów. – Oznacza to de facto, że znaczna część ludzi, którzy są katolikami, nie powinna zajmować stanowisk publicznych czy wykonywać zawodu lekarza – mówi „Niedzieli” Konstanty Radziwiłł, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej. – Nawoływanie, żeby lekarze, którzy są katolikami, zrezygnowali ze specjalności ginekologicznej czy położnictwa jest w istocie nawoływaniem do ograniczenia im konstytucyjnych praw w zakresie wolności sumienia.

Reklama

Jego zdaniem, z punktu widzenia pacjenta istotne jest, kto zajmuje się matką i jej dzieckiem. Ważne jest, aby kobieta miała świadomość, że lekarz zrobi wszystko, co jest w jego mocy. Niestety, lekarz, który dokonuje na co dzień aborcji chorych dzieci, może mieć stępiony zmysł walki o życie. – Dlatego my walczymy nie tylko o prawa lekarzy do klauzuli sumienia, ale także o prawa pacjenta do opieki lekarzy o zintegrowanej osobowości. To ważne, aby nasze największe dobro powierzać w ręce dobrego człowieka, a nie ślepo wykonującego procedury – dodaje Radziwiłł.

Aborcja to nie wyjście

Prof. Bogdan Chazan nigdy nie krył, że jest osobą wierzącą i że nie wykonuje aborcji. Dlatego też dziwi fakt, że kobieta domagała się jej w kierowanym przez niego szpitalu. Jednak w dyskusji publicznej profesor nie używa zbyt często argumentów religijnych. Gdy pojawiały się stwierdzenia dyżurnych w mediach lekarzy, że powinien ulżyć pacjentce, odpowiada merytorycznie.

– Aborcja wcale nie daje szczęścia matce. Nie mówi się też o wielkim cierpieniu dziecka podczas aborcji w 23.-24. tygodniu. Ono jest zabijane bez znieczulenia, a przecież normalnie czuje ból – tłumaczy prof. Chazan. – To nie tylko kwestia wiary, ale po prostu prawa naturalnego, z którego wynikają takie podstawy, jak nie kradnij czy nie zabijaj. Skoro nie zabiję dorosłego człowieka, to dlaczego miałbym zabijać nienarodzone dziecko? Nie będę też szukał kogoś, kto to zrobi.

2014-06-24 16:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łamanie sumień

Według klauzuli sumienia: „Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego”.

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Słodko - gorzka wspólnota

2024-03-29 15:18

Dziar

Tę nazwę dla duszpasterstwa osób rozwiedzionych i żyjących w związkach niesakramentalnych zaproponował ks. Marian Fatyga, opiekujący się środowiskiem od 2023 roku.

- Chodzi o dużo gorzkich doświadczeń osłodzonych myślą, że i dla nas, mimo sytuacji, w jakiej się znajdujemy jest nadzieja, że nie jesteśmy straceni w oczach Boga – mówi Niedzieli Anna Wira, która wraz z mężem Piotrem jest we wspólnocie od 2002 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję