Dar nowego pontyfikatu
Na początku Eucharystii kard. Dziwisz wspomniał o nowym Papieżu Leonie XIV. Zauważył, że został on wybrany w dzień Matki Bożej Pompejańskie. Jego posługę zawierzył wstawiennictwu Maryi i świętego Papieża Jana Pawła II.
Emerytowany metropolita krakowski podkreślił, że ostatnie miesiące pozwoliły wiernym być jeszcze bliżej Kościoła i jego spraw. Kard. Stanisław Dziwisz przywołał czas choroby i rekonwalescencji papieża Franciszka oraz towarzyszenie mu przez Kościół w modlitwie. „Otrzymaliśmy jego ostatnie błogosławieństwo w Niedziele Zmartwychwstania Pańskiego, a następnego dnia poruszyła nas wiadomość o jego odejściu do wieczności. Z żalem żegnaliśmy papieża, wdzięczni Bogu za jego dwunastoletnią służbę Kościołowi i światu” - powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Włodzimierz Rędzioch

Kard. Dziwisz zaznaczył ponadto, że wybór Ojca Świętego Leona XIV to „dar Zmartwychwstałego Pana dla swojego Kościoła. „To kolejne spełnienie Bożej obietnicy zapisanej w Księdze proroka Jeremiasza: Dam wam pasterzy według mego serca” - dodał emerytowany metropolita krakowski. Jak zaznaczył, Kościół w Polsce będzie zawsze pamiętać, że nowy Papież został wybrany 8 maja, w dniu uroczystości głównego patrona naszego kraju - św. Stanisława, Biskupa i Męczennika.
Strzały na Placu św. Piotra
Reklama
Kardynał Stanisław Dziwisz zauważył, że oczekiwanie na inaugurację pontyfikatu Leona XIV zbiega się z 44. rocznicą zamachu na św. Jana Pawła II. „Wrogowie Chrystusa i Kościoła usiłowali pozbawić życia pasterza, który głosząc Ewangelię miłości i pokoju, przywracał nadzieję uciemiężonym i zniewolonym narodom, łaknącym prawdy i wolności” - mówił były papieski sekretarz, jednocześnie bezpośredni świadek zamachu.
Kardynał Dziwisz przypomniał, że towarzyszył rannemu Ojcu Świętemu w drodze do Kliniki Gemelli, udzielając mu sakramentu chorych. „Czuwałem przy nim po wielogodzinnej operacji i modliłem się o cud ocalenia jego życia, bo był potrzebny Kościołowi i światu” - wspominał emerytowany metropolita krakowski.
Przebaczenie od początku
Kard. Dziwisz podkreślił, że mimo ciężkich ran Papież nie myślał o sobie - modlił się za Kościół i świat. „Nie interesowało go, kto strzelał, choć wypowiadał słowa przebaczenia dla ‘brata’ - jak nazwał zamachowca - który go ugodził” - powiedział były sekretarz św. Jana Pawła II. Jak zapewnił, w tamtym czasie Ojciec Święty służył Kościołowi swym cierpieniem, wiedząc też, że wierni modlą się za niego, „tak jak pierwotny Kościół za wtrąconego do więzienia i skutego podwójnym łańcuchem Piotra”.
Kard. Dziwisz dodał, że św. Jan Paweł II był przekonany, iż to Matce Bożej zawdzięcza swe ocalenie, gdyż 13 maja to wspomnienie Jej objawienia w Fatimie. „To Ona w tym dniu (…) pokrzyżowała plany zamachowca i tych, którzy go wysłali. To był i jest znak dla Kościoła” - powiedział.
Głosić Dobrą Nowinę
W homilii emerytowany metropolita krakowski nawiązał też do postawy Maryi, oddającej swe życie na służbę Bogu i swemu Synowi. W tym kontekście zaznaczył, że droga słuchania i zachowania Słowa Bożego powinna być wkładem wiernych w życie i misję współczesnego Kościoła - głoszenia Dobrej Nowiny niespokojnemu światu. Hierarcha przywołał ponadto słowa Papieża Leona XIV z jego pierwszej homilii. Ojciec Święty mówił w niej m. in. o lekceważeniu wiary, podczas gdy ludzie szukają „innych zabezpieczeń, takich jak technologia, pieniądz, sukces, władza i przyjemności”. „Ale w takim świecie tym pilniejsza jest misja Kościoła, ponieważ - jak zauważa Ojciec Święty - brak wiary często pociąga za sobą dramaty” - przypomniał kard. Dziwisz. Były papieski sekretarz wezwał do modlitwy za nowego Ojca Świętego, upraszając dla niego obfitość Bożych łask. „By jako Piotr obecnych czasów przewodził Kościołowi powszechnemu i pomagał nam wszystkim dawać żywe świadectwo wiary”.