Uroczystość Zesłania Ducha Świętego obchodzona w naszej szerokości geograficznej w pełni wiosny kojarzy nam się zazwyczaj ze świeżą zielenią, którą ozdabiamy na ten dzień nasze kościoły i mieszkania. Może dlatego zwiemy ją także u nas Zielonymi Świętami. Warto od razu zauważyć, że miano „święta” (w liczbie mnogiej) przypisujemy w roku liturgicznym jedynie trzem uroczystościom: Bożemu Narodzeniu, Wielkanocy i właśnie Zesłaniu Ducha Świętego. Są to zatem największe uroczystości. Każda z nich ma swój niepowtarzalny urok i niewypowiedzianą głębię teologiczną. Gdy bliżej wnikniemy w tajemnicę tych trzech świąt, to zauważymy, że stanowią one pewną całość. W tajemnicy świąt Bożego Narodzenia wysławiamy Boga Ojca, który „tak umiłował świat, że Syna swego dał” (por. J 3,16). W święta Paschalne rozważamy i wysławiamy dzieło zbawcze Syna Bożego dokonane w Jego męce śmierci i zmartwychwstaniu. I wreszcie w Zielone Święta rozważamy dzieło Ducha Świętego, dzieło oświecenia i umocnienia uczniów Chrystusa.
W klimacie wiosennej przyrody, przy echach porannych melodii śpiewających ptaków, zatrzymajmy się nieco przed tym dziełem Ducha Świętego, które przenika całą historię zbawienia. Zanim naszą uwagę skupimy na wydarzeniu Pięćdziesiątnicy, z którego wyrosła i któremu jest poświęcona liturgiczna uroczystość Zesłania Ducha Świętego, wskażmy, iż już w czasach Starego Testamentu spotykamy „ślady” działania Ducha Jahwe, Ducha, „który mówił przez proroków” i który przez nich zapowiadał swoje pełniejsze wkroczenie w świat z chwilą zjawienia się na ziemi Mesjasza. Oto np. prorok Izajasz zapowiadał: „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzenia. I spocznie na niej Duch Jahwe, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Jahwe” (Iz 11,1-3). Te właśnie zapowiadane przymioty (określone potem jako dary Ducha Świętego) faktycznie spoczęły na Mesjaszu, którego samo wejście w ludzką rodzinę dokonało się za „sprawą Ducha Świętego”. Jezus często podkreślał swój ścisły związek nie tylko z Ojcem, ale i z Duchem Świętym. Najwyraźniej na swoją łączność z Duchem wskazał w synagodze nazaretańskiej, kiedy to słowa proroka Izajasza: „Duch Pański nade mną, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie...” (Łk 4,18) odniósł do siebie. I właśnie tego Ducha, który towarzyszył i przenikał całą Jego działalność, postanowił Chrystus udzielić tym, którym po swoim odejściu do nieba zlecił kontynuowanie swego dzieła na ziemi. Dlatego już w dzień swego zmartwychwstania powiedział do uczniów: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Weźmijcie Ducha Świętego...” (J 20,21-22). A potem „kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca” (Dz 1,4) i zapewnił ich: „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1,8).
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu