Reklama

Jesteśmy powołani do uświęcania świata

Niedziela płocka 3/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaraz po Bożym Narodzeniu obchodzimy uroczystość Świętej Rodziny, która jest patronalnym świętem każdej chrześcijańskiej rodziny, a także w sposób szczególny świętem Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, waszego Stowarzyszenia.
W ciągu swojej długiej historii ludzkość przeżywała różne klęski i zagrożenia, które wiązały się z klęskami głodu, z wszelkiego rodzaju chorobami i zarazami, a szczególnie z toczonymi od najdawniejszych czasów okrutnymi walkami i wojnami.
W naszych czasach w społeczeństwach, żyjących w kręgu cywilizacji euroatlantyckiej do rozlicznych klęsk, jakie trapią współczesnych ludzi, takich jak: bezrobocie, narkotyki, alkoholizm, przestępczość, terroryzm, bezdomność i samotność, doszła klęska szczególnie groźna i wyniszczająca tkankę każdego narodu, a mianowicie kryzys i rozpad bardzo wielu rodzin.

Czym jest rodzina

Rozpad rodziny nie może być porównywany z rozpadem jakiejkolwiek ludzkiej instytucji, społeczności, organizacji czy partii, ponieważ ze wszystkich istniejących społeczności to właśnie rodzina jest jedyną społecznością naturalną, a nie sztucznie stworzoną przez człowieka. Rodzina jest społecznością utworzoną przez samego Boga, z woli którego urodziliśmy się kobietami bądź mężczyznami po to, aby żyć we wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej, której celem jest zrodzenie i wychowanie dzieci oraz podtrzymanie miłości między wiernymi sobie przez całe życie małżonkami.
Rodzina jest więc nie tylko instytucją prawną, społeczną i ekonomiczną - jak traktuje ją prawo - lecz jest przede wszystkim naturalną wspólnotą miłości i solidarności. Jest najlepszą z możliwych wspólnotą dla nauczania i przekazywania rozmaitych wartości niezbędnych dla życia jednostki i społeczeństwa: kulturowych, moralnych, społecznych, religijnych, estetycznych, patriotycznych i wszelkich innych.
Mamy niezliczoną ilość historycznych i współczesnych dowodów na to, że to przede wszystkim od kondycji rodziny zależy kondycja państw oraz narodów. Jeśli rodziny są zdrowe, naród przetrwa każdą klęskę. Jeśli rodziny zżera kryzys, jeśli ulegają osłabieniu i rozbiciu - destrukcji i osłabieniu ulegają także państwa i narody.
Bez żadnej przesady rodzina jest fundamentem życia społecznego. Nie zastąpią jej żadne zakłady wychowawcze i opiekuńcze. Jest ona fundamentem życia współczesnych społeczeństw we wszystkich wymiarach: zarówno w wymiarze wychowawczym, jak i kulturowym oraz ekonomicznym. Tylko trwała, oparta na nienaruszalnych zasadach moralnych, na dużej kulturze małżonków i na ich wzajemnym zaufaniu i miłości rodzina może spełnić kluczowe dla niej zadania. Tylko ona może urodzić i wychować pokolenie zdrowych, dobrych moralnie, uczciwych, pracowitych, religijnych i kochających swoją ojczyznę ludzi.
Żyjemy w takich czasach, że o potędze państwa decydują nie tyle inwestycje przemysłowe, nie tyle bogactwa naturalne, urodzajne ziemie i doskonały bilans płatniczy, co raczej i przede wszystkim tzw. kapitał ludzki, na który składają się takie wartości jak: zdolności młodych pokoleń, ich właściwe wychowanie, wykształcenie, zdrowie, kreatywność, uczciwość, ofiarność, pracowitość, zdolność do współpracy, wrażliwość na sprawy społeczne, szacunek dla prawa oraz entuzjazm, konieczny do przełamywania trudności życiowych.
Tymczasem owego kapitału ludzkiego nie uda się odpowiednio rozwinąć bez dobrej rodziny, gdyż to przede wszystkim ona wychowuje, naucza, przygotowuje do życia, uczy pracowitości i uczciwości, ofiarności, systematyczności, szacunku dla prawa, odpowiedzialności za siebie i za innych oraz bojaźni Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Współczesny kryzys rodziny

Nie jest dziełem przypadku, że to zwłaszcza z rodzin czy też z rozmaitych związków ludzi zniszczonych przez nałogi, pokaleczonych moralnie, rozbitych i sponiewieranych duchowo, wychodzą młodzi nieszczęśliwi ludzie, którzy nie wiedzą, co to jest ciepło rodzinne, uczciwość, pracowitość, wzajemna życzliwość. Od najmłodszych lat bowiem przyzwyczajani są do agresji, nieuczciwości i bandyckich obyczajów. Nie tylko sami nigdy nie osiągają szczęścia, lecz także niszczą szczęście, spokój, poczucie bezpieczeństwa i radość innych ludzi. Są krzyczącym do nieba znakiem wielkiej krzywdy, jaka ich spotkała od własnych rodziców.
Ale to nie tylko alkohol, narkotyki, przestępczość i inne tego rodzaju plagi niszczą współczesną rodzinę na świecie. Czynnikiem niszczącym ją jest obecna dziś na każdym kroku cywilizacja konsumpcjonizmu, która bez ustanku za pomocą niezliczonych mediów namawia dzisiejszego człowieka do tego, by żył według jednej tylko zasady życiowej, a mianowicie zasady zysku i przyjemności.
Jak powiedział niedawno w swoim kazaniu jeden z polskich biskupów: najbardziej wyspecjalizowana ekipa terrorystów wdziera się codziennie do wewnątrz polskiej rodziny poprzez różnego rodzaju media, atakując ludzkie umysły i serca. Bo jak inaczej określić różne reality shows, pokazujące skoszarowanych, niby w ogrodzie zoologicznym, odpowiednio dobranych młodych ludzi postępujących bez żadnych moralnych zasad, zachowujących się tak, jak im nakazuje goły instynkt, używających przy tym ordynarnego, plugawego języka? Czy to jest propozycja właścicieli takich kanałów dla zachowań dla polskiej młodzieży? Z pewnością tak.
Obowiązek, ofiarność, poświęcenie dla innych, ciężka praca nad sobą odrzucane są w tych programach jako wartości dobre dla więźnia, a nie dla "wolnego", to znaczy nie ograniczonego żadnymi przykazaniami i żadnymi religijnymi przekonaniami człowieka. Doszło do takiej paradoksalnej sytuacji, że dobrzy rodzice, których kiedyś wspierały media, przekazujące najlepsze społecznie i kulturowo wartości, dziś muszą swoich dzieci bronić właśnie przed rozlicznymi mediami, które mając na celu tylko zysk, dążąc do zdobycia za wszelką cenę widzów, słuchaczy lub czytelników - żerują na najniższych ludzkich instynktach. Doszło także do tego, że liczni rodzice z wielkim lękiem posyłają swoje dzieci do szkoły, ponieważ mają świadomość, że w niejednej z nich czyhają na nie dealerzy namawiający do narkotyków.
Młodzi ludzie bardzo często znajdują się na rozdrożu między wartościami wpajanymi im przez rodziców, a anarchią moralną, którą natrętnie ich młodym umysłom wciskają rozmaite media oraz zdemoralizowani rówieśnicy, pod których przemożnym wpływem nierzadko się znajdują. Nawet sobie nie wyobrażamy, jak wielki procent współczesnej młodzieży został poraniony przez przemoc, narkotyki, alkohol, rozpustę i ideologie nihilizmu. Nawet sobie nie wyobrażamy, jak wielki procent polskiej młodzieży niewolniczo wprost ulega odrzucającej Boga i wszelkie Jego prawa ideologii anarchii moralnej oraz niepohamowanego konsumpcjonizmu.
W konsumpcyjnym, nastawionym tylko na zysk i przyjemność społeczeństwie zanika poczucie wszelkiego obowiązku, dobra wspólnego i odpowiedzialności za siebie i za innych. Panuje chciwość i egoizm. Odczuwa się brak życzliwości i uprzejmości. Zanika poczucie bliskości, bezpieczeństwa i ciepła. Ludzie żyją w ciągłym pośpiechu, separując się od innych. Oddalają się od przyrody i od historii własnego narodu. Są gotowi za pieniądze sprzedać wszystko. Tracą poczucie zła i dobra. Wszystko sobie umieją wytłumaczyć na swoją korzyść, nawet najgorszą zbrodnię. Zabijają swoje sumienie. W konsekwencji wpadają w depresje. Męczy ich brak poczucia sensu życia.

Reklama

Źródła zagrożeń

Skąd płyną te olbrzymie problemy, które niszczą życie wielu ludzi i ich rodzin? Skąd płynie destabilizacja tych rodzin?
Bez żadnej wątpliwości podstawową przyczyną są fałszywe idee, bezbożne i antyludzkie, rozpowszechniane od lat przez różne wpływowe siły, partie i organizacje. Poczynając od XVIII w., od oświeceniowych ateistycznych filozofów, którzy wywołali okrutną rewolucję francuską poprzez różne XIX-wieczne materialistyczne filozofie, takie jak marksizm, scjentyzm i szereg innych, a kończąc na powszechnym dziś w mediach, uczelniach i różnych organizacjach rządzących światem zachodnim neomarksizmie i postmodernizmie, bez ustanku wtłacza się w świadomość milionów ludzi pogląd, że Boga nie ma, a człowiek jest tylko zwierzęciem, które może robić co mu się podoba, i będzie najlepiej, jeśli pójdzie za swoimi instynktami i żądzami, jeśli nie będzie miał żadnych skrupułów w sprawach pożycia seksualnego z kim mu się podoba i kiedy ma tylko okazję, jeśli będzie dążył do zysku, do przyjemności i do niczego więcej.
Ta bezbożna ideologia atakuje dziś każdego człowieka i każdą rodzinę. Nic dziwnego, że stają się takie nietrwałe, że wiele z nich się rozpada, że mnóstwo dzieci żyje bez ojca lub matki, ponieważ ci - kierując się tylko przyjemnością i fałszywym przekonaniem, że mają prawo do osobistego szczęścia, coraz to nowego, nawet przez nieszczęście własnych dzieci, nawet przez ich sieroctwo, łzy i zmarnowane życie - zostawiają je swojemu losowi.
Poza fałszywymi ideologiami, jest cały szereg innych osłabiających współczesne polskie rodziny czynników. Jest nim pełen błędów system ekonomiczny, realizowany w Polsce od lat, który doprowadził kraj do deindustrializacji, a szerokie rzesze ludzi do bezrobocia, biedy i utraty bezpieczeństwa socjalnego; a następnie alkohol, przestępczość, oraz - nie oszukujmy się - zwyczajne próżniactwo wielu zdrowych młodych ludzi, którym się nie chce nic robić ani niczego nauczyć, bo czekają, aż to ktoś za nich zrobi - to wszystko niszczy i rozbija polską rodzinę.

Drogi wyjścia z kryzysu

Czy zatem nie ma wyjścia z tej trudnej sytuacji? Czy mamy czekać z założonymi rękami i patrzeć, jak rozpada się nasze społeczeństwo, jak dezintegracji i upadkowi ulegają nasze rodziny?
Bynajmniej. Zdrowych, dobrych, kochających się i trwałych rodzin jest w Polsce bardzo dużo, na pewno więcej niż rodzin chorych i osłabionych moralnie, i to jest punkt wyjścia dla podjęcia procesu odrodzenia moralnego naszego narodu, wyzwalania od dławiących go problemów i grzechów. Ten proces powinniśmy podjąć zwłaszcza my, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich, które powołane zostało do istnienia po to, by pełnić rolę ewangelicznego zaczynu w życiu całego narodu.
Bądźmy najgłębiej przekonani o tym, że wszelkie zło, najgorszego szatana, także tego, który deprawuje nasz naród, możemy zwyciężyć, gdy będziemy z Chrystusem. Gdy przychodzi Chrystus, demony uciekają w popłochu. Z wrzaskiem, z przekleństwami, w paroksyzmach wściekłości - ale uciekają. Dlatego tak ważne jest nasze życie sakramentalne, spowiedź i Komunia święta. Dlatego tak ważna jest modlitwa, Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia. Dlatego tak ważny jest dobry przykład naszego życia rodzinnego, napełnionego miłością, wzajemną życzliwością, solidarnością, wiernością. Dlatego tak ważne jest wzajemne zaufanie, zrozumienie, umiejętność wybaczania sobie, kultura w codziennym rodzinnym życiu, odrzucenie kłótni, przekleństw, brutalnych odruchów i wulgarnych słów, które ranią tak samo boleśnie jak nóż.
Jesteśmy powołani do świętości i do uświęcania innych ludzi, całego otaczającego nas świata. Czyńmy to, do czego wezwał nas Chrystus. Głośmy Jego Ewangelię. Nieśmy ludziom dobro i życzliwość. Pomagajmy im w niełatwym życiu. Wspierajmy ich w chwilach trudnych i ciężkich. Bądźmy rękami i ustami Chrystusa Miłosiernego, który pragnie zbawienia i szczęścia każdego człowieka, każdej ludzkiej rodziny.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

[ TEMATY ]

Nakazane święta kościelne

Karol Porwich/Niedziela

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2024 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję