Jako oblat Maryi Niepokalaej jest on nie tylko proboszczem w Szumilinie, ale także przewodniczącym Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich na Białorusi. Jego parafia jest narodowym sanktuarium fatimskim w tym kraju. Zatrzymano go w maju ub.r. za zamieszczenie w sieci zdjęca z flagami: biało-czerwono-białą niepodległej Białorusi (ale zakazanej tam przez reżym Alaksandra Łukaszenki) i ukraińskiej. Początkowo zarzucano mu "działalność dywersyjną", a następnie przestępstwa "przeciw nietykalności płciowej", których miał się rzekomo dopuściić 10 lat temu. Kapłan stanowczo zaprzeczył tym zarzutom oraz mówił o sfabrykowanej sprawie i o poddawaniu go torturom w SIZO (czyli izolatce śledczej - wstępnym aresztowaniu). Również sami wierni oświadczyli, że nie było na niego skarg ani przed laty, ani później.
Na rozprawy przyjeżdżał wiceprzewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi, biskup witebski Oleg Butkiewicz, który - nie mogąc wejść do sali sądowej - modlił się za więźnia w znajdującej się obok kaplicy. Wyrok nie jest jeszcze pełnomocny, obrona księdza zapowiedziała odwołanie się od niego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Juchniewicz jest drugim kapłanem katolickim na Białorusi, który otrzymał surowy wyrok skazujący. 30 grudnia ub.r. Sąd Obwodowy w Mińsku skazał na 11 lat pozbawienia wolności w kolonii o zaostrzonym rygorze proboszcza parafii św. Józefa w Wołożynie schorowanego 64-letniego ks. Henryka Okołotowicza. On także nie przyznał się do winy.
Zdaniem obserwatorów sceny politycznej na Białorusi tak ostre wyroki mają zastraszyć miejscowych przeciwników wojny na Ukrainie i krytyków dyktatorskiego reżymu Łukaszenki oraz pokazać, że za tego rodzaju postawę bardzo łatwo można otrzymać oskarżenia polityczne pod jakimkolwiek pretekstem.