Dojrzały patriotyzm jest podwójnym zobowiązaniem: dotyczy zarówno pamięci, jak i odpowiedzialności za współczesność. Tak definiował patriotyzm św. Jan Paweł II, który w książce „Pamięć i tożsamość” pisał, że oznacza on „umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego”, ale zarazem wskazywał, iż „Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem”. Dlatego współczesny patriotyzm łączyć musi w sobie pielęgnowanie pamięci o dziedzictwie z roztropną troską i systematyczną pracą na rzecz dobra wspólnego tu i teraz.
W pierwszej z tych sfer najważniejszym wyzwaniem jest wychowanie dzieci i młodzieży przez rodziców i szkołę. Państwo nie może przyjąć wobec tego zadania postawy obojętności. Przy pełnym poszanowaniu wiodącej roli rodziców szkoły nie mogą rezygnować ze swych funkcji wychowawczych. Winny przygotowywać uczniów nie tylko do roli sprawnych pracowników, ale świadomych i aktywnych obywateli. Nie można przystać na postępującą degradację w programach szkolnych języka polskiego i historii. To właśnie te przedmioty przekazują decydującą część wiedzy pozwalającej na ukształtowanie się młodego człowieka jako Polaka w pełni zakorzenionego w naszym dziedzictwie kulturowym i historycznym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wieloletnie zaniedbania, ale również wyzwania stawiane przez zdominowaną przez skupioną na konsumpcji kulturę masową powodują, że Polska potrzebuje mądrej i aktywnej polityki państwa w dziedzinie edukacji historycznej i patriotycznej. Nie miałaby ona polegać na zdejmowaniu osobistej odpowiedzialności z każdego z nas, wyręczaniu instytucji społecznych, rodzin i szkół, lecz na tworzeniu odpowiednich warunków, narzędzi i zachęt, abyśmy mogli tej odpowiedzialności sprostać.
Próba stworzenia ram takiej polityki podjęta została w latach 2005-2007, kiedy pełniłem funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Zainicjowaliśmy wówczas program „Patriotyzm Jutra” wspierający oddolne, nowoczesne w formie inicjatywy, mające na celu utrwalanie i promowanie postaw patriotycznych młodzieży. Oddźwięk programu przerósł wszelkie oczekiwania, co dobitnie pokazuje, jak wielki jest potencjał pomysłów i inicjatyw w tym, nieobecnym wcześniej w orbicie zainteresowań państwa, obszarze.
Kolejnym istotnym impulsem w dziedzinie polityki pamięci było zainicjowanie powstania nowoczesnych państwowych instytucji muzealnych. Muzeum historii Polski pomyślane zostało jako miejsce pokazujące w całościowej formie dzieje naszej Ojczyzny, polskie tradycje wolnościowe i dumę z dokonań poprzednich pokoleń. Jak wiele dobrego zdziałać mogą takie instytucje pokazuje najlepiej przykład Muzeum Powstania Warszawskiego, które nie mogłoby powstać bez woli i determinacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Takie upamiętnienie potrzebne jest w przypadku wielu innych, nie mniej istotnych wydarzeń w naszej historii.
Reklama
Takim elementem dziejów Polski jest z pewnością fenomen „nowych Kresów”, ziem włączonych w 1945 r. w obszar naszego kraju. Ukazanie dorobku cywilizacyjnego Ziem Zachodnich jest misją powołanego przeze mnie w 2007 r. Ośrodka Pamięć i Przyszłość we Wrocławiu. Celem tej instytucji było doprowadzenie do powstania Muzeum Ziem Zachodnich, pokazującego unikalny proces, jakim było ukształtowanie się na tych terenach na nowo zintegrowanej społeczności, wypracowany przez nią dorobek kulturowy i cywilizacyjny czy też rolę, jaką w wydarzeniach tych odgrywał Kościół pod przywództwem tak wybitnych postaci jak kardynał Bolesław Kominek.
Po trwającym dwa lata ożywieniu w tej sferze kolejny rząd przyjął jednak niestety inną politykę. Decyzje Donalda Tuska ograniczyły drastycznie program „Patriotyzm Jutra”, Muzea Historii Polski i Ziem Zachodnich zaś nie wyszły przez kolejnych 6 lat poza fazę planów i to pomimo unikalnej okazji, jaką dawały dostępne w tym czasie znaczące środki europejskie. Taka polityka zaniechań i uników jest nie tylko szkodliwa, ale również anachroniczna. Większość krajów zachodniej Europy dawno bowiem już zbudowała podobne instytucje i w dalszym ciągu hojnie w nie inwestuje.
Wyzwanie dnia dzisiejszego nie ogranicza się tylko do powrotu do porzuconych czy zdewastowanych programów sprzed kilku lat. Trzeba iść dalej. Potrzebne jest zintegrowane działanie ministrów kultury (odpowiedzialnego konstytucyjnie za podtrzymywanie i rozpowszechnianie tradycji narodowej i państwowej) i edukacji. Przykładem mógłby być kanon obowiązkowych wycieczek szkolnych, który stwarzałby możliwość wszystkim uczniom przed maturą na poznanie skarbów polskiej kultury i odwiedzenie miejsc szczególnie istotnych dla naszej historii. Innym zadaniem jest odbudowa telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia, która zamiast przedmiotem partyjnego podboju czy konkurencją dla stacji komercyjnych powinna być instytucją faktycznie realizującą misję w sferze edukacji i kultury.
Reklama
Patriotyzm poza pamięcią o przeszłości oznacza roztropne i świadome działanie na rzecz dobra wspólnego. Kluczem do sukcesu Polski jest synteza wolności, pracowitości i dobrego, sprawnego państwa. Statystyki pokazują, że jesteśmy drugim najciężej pracującym narodem w Unii Europejskiej. Jednocześnie w rankingu wydajności pracy jesteśmy również na drugim miejscu, ale patrząc od końca. Eksperci pytani o przyczyny tej dysproporcji wskazują na złą organizację, rozrośniętą biurokrację i nadmiar barier krępujących przedsiębiorczość i kreatywność. Nasze państwo jest słabe. Nieskuteczne w sferze usług publicznych, za to zbyt skuteczne w tworzeniu przeszkód i tłumieniu przedsiębiorczości.
Potrzebujemy administracji zwróconej w stronę obywateli, wspomagającej ich, a nie będącej ich przeciwnikiem. Sądy muszą służyć pokrzywdzonym i stwarzać warunki do szybkiego rozstrzygania sporów. Szkoły winny być miejscem, gdzie nasze dzieci będą bezpieczne i otrzymają edukację na odpowiednim poziomie. Nauka musi zostać doinwestowana, ale nie poprzez pompowanie pieniędzy w skostniałe struktury, lecz w taki sposób, który posłuży wzrostowi poziomu kształcenia i prowadzeniu prawdziwie innowacyjnych badań. Bez dobrej i aktywnej polityki nie da się zatrzymać kryzysu demograficznego i masowej emigracji. Dojrzały patriotyzm to także zdolność do zabiegania o podmiotowość w Europie, zdolność do współpracy i dbania o swoje żywotne interesy. Mamy prawo i obowiązek zabiegać o Europę solidarną i partnerską.
Wszystkich tych problemów nie załatwią pieniądze. Zresztą obecny rząd poprzez radykalne zwiększenie poziomu zadłużenia wydaje ich bardzo dużo. Potrzebna jest zmiana filozofii zarządzania państwem, podejmowanie poważnych wyzwań zamiast skupiania się na prymitywnych często umizgach w stronę opinii publicznej. Badania pokazują postępujący kryzys zaufania wobec państwa i jego instytucji. Żeby jednak Polacy zaczęli traktować państwo poważnie, najpierw instytucje państwa muszą zacząć same się tak zachowywać. Inaczej skutki tego kryzysu zaufania i wynikającego zeń wycofywania się z zainteresowania sprawami publicznymi i uciekania w prywatność, mogą być tragiczne. Jak dobitnie pokazuje sytuacja na Ukrainie, historia się nie skończyła. Toczy się ona tuż za naszymi granicami. Polska zaś istnieć będzie tylko wtedy, gdy chcieć tego będą sami Polacy.
Podjęcie wszystkich tych wyzwań wymaga obywatelskiej odpowiedzialności. Nie możemy pozwolić na to, by sprawy publiczne były domeną zarezerwowaną dla wąskich elit. Polacy muszą być świadomi swoich praw i upominać się o nie. Władza zaś nie może lekceważyć głosu obywateli, blokując chociażby referenda w sprawie wieku emerytalnego czy obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Polska jest wspólną sprawą. Pamiętajmy o tym, wywieszając biało-czerwone flagi 2 i 3 maja.