Reklama

Sztuka

Ostatnie wezwanie

Niedziela Ogólnopolska 49/2013, str. 48

[ TEMATY ]

wywiad

film

Zdjęcia ze zbiorów Lecha Dokowicza i Macieja Bodasińskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARGITA KOTAS: – „Ostatnie wezwanie” to kolejny film dokumentalny realizowany przez Panów we współpracy reżyserskiej, operatorskiej i produkcyjnej. Skąd pomysł, by jego tematem stały się objawienia w Medjugorie w Bośni-Hercegowinie, ciągle tak mocno dyskusyjne?

MACIEJ BODASIŃSKI: – Na tę współpracę to chyba jesteśmy już skazani (śmiech). W ostatnim dniu zdjęciowym do filmu „Ja Jestem” postanowiliśmy, że następny film będzie o Matce Bożej. Czuliśmy, że Ona nas do tego zaprasza – działo się to na modlitwie i podczas Mszy św. Nieoczekiwanie też wiele zupełnie obcych osób zaczęło nas o to prosić. Pierwotnie miał to być film o Fatimie, o Janie Pawle II, o Maryi w historii. Jednak pragnęliśmy filmu „tu i teraz” ukazującego działanie Boga, skierowane bezpośrednio do nas. I pewnego dnia przeczytaliśmy w jednej z książek takie zdanie: „Medjugorie jest kontynuacją Fatimy”. To nas zaintrygowało. Pojechaliśmy do Medjugorie, by szukać obecności Maryi w dzisiejszych czasach.

– „Tutaj samo Niebo szuka człowieka” – powiedział kapłan z Polski, jedna z postaci dokumentu. Podczas realizacji filmu spędzili Panowie w Medjugorie zapewne dostatecznie dużo czasu, by zrozumieć to miejsce...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

LECH DOKOWICZ: – Pierwsze wrażenie z Medjugorie było fatalne: tłumy ludzi, hałas, setki sklepów z dewocjonaliami, masa hoteli i pensjonatów – nie mogliśmy wejść w atmosferę modlitwy. Jedyne, co od początku robiło na nas ogromne wrażenie, to ponad 100 konfesjonałów i dziesiątki księży spowiadających w każdym możliwym miejscu. Kolejki od świtu do północy. Zrezygnowani, chcieliśmy już wracać do Polski – film nie powstanie. Wtedy pojawiła się myśl: nie możemy stać z boku i patrzeć na innych, sami powinniśmy robić to, o co Matka Boża prosi w Medjugorie. Zaczęliśmy się więcej modlić, zawierzyliśmy Matce Bożej i św. Józefowi, próbowaliśmy postu o chlebie i wodzie. I nagle wszystko się odmieniło, otwierały się prawie wszystkie drzwi, wywiadu udzielali ci, którzy nigdy tego uczynić nie chcieli, wszędzie, gdzie postawiliśmy kamerę, powstawała scena do filmu. Byliśmy w szoku.

– Jak udało się Wam dotrzeć do widzących? To na pewno nie było łatwe...

L.D.: – Nie wyobraża sobie Pani nawet, jak trudne. Widzących jest sześcioro: Maria, Mirjana, Vicka, Ivanka, Jacov i Ivan. Objawienia trwają od ponad 30 lat, każdego dnia w Medjugorie jest ok. 40 tys. pielgrzymów, kamery, telewizje, filmowcy. Widzący są oblegani, życie prywatne mają bardzo ograniczone. Ci, którzy mają codzienne objawienia, każdego dnia od 17.00 trwają na modlitwie, spotykają się z Matką Bożą, potem z ludźmi. Tak mija każde popołudnie. To nie jest łatwe, jak się ma rodzinę, dzieci. Każda zgoda widzącego na wywiad była Bożym darem. Jacov był pierwszy – gdy już mieliśmy wracać do Polski bez filmu, po dziesiątkach nieudanych prób, tuż przed opuszczeniem Medjugorie modlimy się: „Matko Boża, jeśli chcesz tego filmu, pomóż, spróbujemy jeszcze raz”.

Reklama

M.B.: – Poszliśmy do Jacova, otworzył nam drzwi i od razu zgodził się na wszystko. Potem dowiedzieliśmy się, że pewna Polka dała jego kuzynce, która z kolei dała jego żonie, a ta jemu nasz film o Eucharystii „Ja Jestem” (śmiech). Film go przekonał.
Potem była Maria. Przychodziliśmy do niej codziennie, pokornie czekaliśmy, prosiliśmy, czekaliśmy, modliliśmy się. W końcu jej sąsiadka, Kanadyjka, która osiedliła się w Medjugorie, powiedziała do niej: „Spójrz na nich, cicho i pokornie czekają, pomóż im”. Stanąłem w kolejce osób proszących Vickę o modlitwę wstawienniczą, byłem ostatni. Gdy położyła na mnie ręce, zacząłem płakać, ona spojrzała mi w oczy i mówi: „Możecie zrobić, co tylko chcecie. Czego potrzebujecie?”. To był cud.

– Oglądając film, odniosłam wrażenie, że wszystkie postaci są w nim potraktowane równorzędnie. Czy ta proporcjonalność to efekt zamierzony, czy fenomen, jaki wywołuje miejsce?

L.D.: – To spontaniczny efekt zamierzony (śmiech). Matka Boża objawia się zwykłym ludziom, mają mężów, żony, dzieci, pracę, mają swoje wady. Wydaje nam się, że Maryja chce przez to powiedzieć: „Każdy z was może mieć ze mną głęboką relację. Nie musicie mnie widzieć, lecz otwórzcie swoje serca, a ja do was przyjdę”. I to się dzieje, także w naszym przypadku.

– Tytuł dokumentu: „Ostatnie wezwanie” brzmi niemal apokaliptycznie. Jaka jest jego geneza?

M.B.: – Ewangelia jest przepełniona wezwaniami Pana Jezusa: „Czuwajcie”; „Nie wiecie, kiedy Syn Człowieczy przyjdzie”; „Nawracajcie się”; „Jak było za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego (…). Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony”; „Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Jezus wzywa do ciągłej gotowości, do mnie albo do ciebie może przyjść jutro, pojutrze. Nie wiemy, kiedy wybije nasza godzina. Pewnego dnia moja znajoma wracała do domu z pracy, zawiał wiatr i otworzył metalową bramę budowy. Kant trafił ją w głowę, zginęła na miejscu. Nie znamy naszej godziny, dlatego musimy być cały czas gotowi.
Jest też wymiar eschatologiczny: Pan Jezus powróci. Czas tego zdarzenia zna tylko Pan Bóg, ale, patrząc na kondycję duchową świata, w którym żyjemy, to Jego przyjście staje się bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek przedtem. To chcemy powiedzieć tym tytułem.

Film „Ostatnie wezwanie” jest dostępny w sprzedaży na www.ostatniewezwanie.pl, pod nr. tel. (22) 378-26-56 lub wysyłając SMS na nr 733-533-353.

2013-12-03 15:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uczta dla oka

W starym kinie... Pamiętają państwo? Dziś zapraszam do starego kina na naprawdę doskonały seans: film Gabriela Axela pt. „Uczta Babette” (1987). To arcydzieło religijnej sztuki filmowej, pokazujące głębię wiary i chrześcijaństwa. To opowieść o kobiecie, która przybyła do małego miasteczka, ponieważ uciekała przed prześladowaniami. Spotkała tam małą grupę chrześcijan. Niestety, stracili oni z oczu swojego Mistrza, przestali się kochać i być dla siebie braćmi. Główna bohaterka, po wielu latach cichej i pokornej służby w ukryciu, postanawia więc wydać cały swój majątek na piękną ucztę ku pamięci Mistrza. Przy stole zasiadło dwunastu uczniów, aby Go wspominać i karmić się nawzajem najwyborniejszym posiłkiem: miłością, słowem Bożym i chlebem. Nikt się nie zorientował, że ta niewiasta to Chrystus. Tak łatwo Go przeoczyć, nie zauważyć, że jest ukryty w twarzy każdego z naszych bliźnich. W trakcie filmu wszyscy bohaterowie powoli się starzeją. Obserwujemy, jak ich twarze się zmieniają, ale także, jak stają się coraz piękniejsze. Babette oddaje wszystko, co ma, by wyprawić jedną jedyną ucztę, lecz ta uczta zmienia serca wszystkich. Zaczynają na nowo się kochać oraz być dla siebie uczniami Chrystusa. Twarz Pana jest w głównej bohaterce ukryta, ale również - gdy umie się ją odczytać - odsłonięta. Owa kobieta dała im Eucharystię - pokarm wynikający z miłości, będący darem ostatecznym, oddaniem wszystkiego, co się ma. Dzięki temu filmowi możemy sobie przypomnieć, że Jezus - najpiękniejszy spośród synów ludzkich - jest piękny także w każdej ludzkiej córce. Twarz Chrystusa - najwspanialszego z mężczyzn - można odnaleźć w każdej kobiecej twarzy, w każdej z córek Adama.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2024 (dzień 7.)

[ TEMATY ]

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni, podczas których odmawiamy przypisane na każdy dzień poniższe modlitwy.

- Módlmy się za Kościół w Polsce, aby nie odchodził od Boga, by życie nienarodzonych było chronione i aby lekcje religii nie zniknęły ze szkół - apeluje ks. Marek Studenski. Wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej poprowadzi w tym roku duchowe przygotowanie do obchodzonej 26 sierpnia uroczystości Matki Bożej Częstochowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: wiara to jest spotkanie osoby z Osobą!

2025-08-24 10:14

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Łukasz Burchard

- Ostatecznie chodzi o spotkanie z Bogiem, który jest Ojcem, chodzi o przeżycie takiej relacji z Bogiem, która jest relacją córki, syna do ojca – mówił kard. Grzegorz Ryś do pielgrzymów z Pabianic.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję