Zgodnie z warszawską tradycją, klerycy trzeciego roku Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej przedstawili na deskach sali teatralno-gimnastycznej w Tarchominie dramat Stanisław ze Szczepanowa. Scenariusz spektaklu powstał na bazie utworu ks. Mieczysława Malińskiego pod tym samym tytułem, wzbogaconego o fragmenty oratorium Romana Brandstaettera Pokutnik z Osjaku.
Fachowym wsparciem dla aktorów - amatorów był profesjonalista Witold Bieliński, który podjął się wyreżyserowania sztuki. Przez ostatnie dwa miesiące, po wykładach klerycy pod jego kierownictwem szlifowali swoje zdolności aktorskie. Starannie odtworzone stroje z czasów piastowskich udostępnił Teatr Dramatyczny Miasta Stołecznego Warszawy.
Praca nad przygotowaniem dramatu jest dla kleryków nie tylko formą spędzania czasu wolnego, ale stanowi również integralny składnik formacji seminaryjnej. Uczy kontaktu ze słuchaczami, opanowania tremy, operowania głosem i gestem i wielu innych rzeczy przydatnych dobrym kaznodziejom i katechetom. Przy okazji jest to okazja, by wyrazić wdzięczność rodzicom, pracownikom i dobrodziejom seminarium, oraz ludziom, z którymi klerycy stykają się podczas praktyk duszpasterskich. To oni bowiem są adresatami przedstawienia, które w tarchomińskim seminarium miało zaledwie trzy edycje.
Podczas premiery 14 grudnia 2002 r., klerycy wkładali całe serca i płuca w odgrywane role. Dorośli widzowie, wśród których była również grupa niepełnosprawnych, odbierali poszczególne sceny bardzo emocjonalnie. W pewnym momencie uzasadniona była nawet obawa, by nie wtargnęli na scenę i nie ocalili św. Stanisława przed królewskim mieczem. Spora grupa dzieciarni odkrywała w tym czasie walory sportowe obiektu, utrudniając nieco skupienie uwagi na grze aktorów.
Happy endem był opłatek, którym po przedstawieniu podzieliły się władze seminarium, odtwórcy ról scenicznych - teraz już w duchownych szatach - i wszyscy zaproszeni na przedstawienie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu