Reklama

Literatura wspomnieniowa

Losy Polaków deportowanych po 17 września 1939 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Album „Kapłańska odyseja” autorstwa ks. dr. Andrzeja Chibowskiego jest biografią ks. Michała Wilniewczyca, wpisującą się w bogatą literaturę wspomnieniową, ukazującą tragizm losów Polaków deportowanych z zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 r. ziem polskich w głąb tego państwa i tułaczkę po świecie tych, którym udało się ów złowrogi kraj opuścić. Tytuł „Kapłańska odyseja” uzasadnia los bohatera. Aresztowany przez NKWD w Hajnówce w listopadzie 1939 r., w czasie okupacji ziem wschodnich II Rzeczypospolitej przez ZSRR, przez łagry na dalekiej Północy, Uzbekistan, Persję (Iran), Nową Zelandię, Liban i Rzym wrócił w rodzinne strony. Odys wędrował 10 lat, ks. Wilniewczyc - 18 lat. Jego Itaką stał się Drohiczyn. O swoim pobycie w łagrze ks. Wilniewczyc napisał: „Wrażenie po przybyciu było straszne. Baraki, nagie prycze, pełno złodziei i zbrodniarzy, rekrutujących się przeważnie z samych Rosjan. Pierwszą noc w łagrze spędziłem pod namiotem. Obudziły nas krzyki. To złodzieje z innych baraków przyszli okradać nas - nowicjuszy”. Po amnestii ks. Wilniewczyc dołączył jako kapelan do Armii Andersa i razem z nią ostatnim transportem pod koniec sierpnia 1942 r. opuścił Rosję. W Persji posługiwał rannym żołnierzom, a następnie został duszpasterzem grupy polskich sierot uratowanych z nieludzkiej ziemi przez Armię Andersa. W 1944 r. wyjechał z grupą ponad 700 małych tułaczy do Nowej Zelandii. W niewielkiej miejscowości Pahiatua niedaleko Wellingtonu stworzono namiastkę ojczyzny dla małych Polaków. W Polish Children’s Camp dzieci uczyły się w polskiej szkole. Ks. Wilniewczyc uczył religii, łaciny i zabiegał o to, by dzieci zachowały katolicką wiarę i narodową tożsamość. Jeden z jego wychowanków, Antoni Leparowski, wspomina: „Jego postać, postawa, zachowanie, skromność to coś, czego nigdy nie zapomnę. Gdy przyklękał podczas Mszy św. z Hostią uniesioną w rękach wysoko do góry, wyglądał jak święty. Był dla nas wspaniałym przykładem człowieka. Z perspektywy czasu widzę duże podobieństwo między ks. Wilniewczycem i Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Mieli tę samą pokorę, skromność i miłość do ludzi, które odróżniały ich od zwykłych śmiertelników”. W 1947 r. ks. Michał Wilniewczyc, wyczerpany trudami wojny i łagrów, poprosił o zgodę na podjęcie studiów w Bejrucie, a potem w Rzymie. Po uzyskaniu doktoratu na Angelicum wrócił do Polski w 1957 r., wezwany do pracy duszpasterskiej w diecezji w Drohiczynie nad Bugiem - skrawku diecezji pińskiej, który znalazł się w granicach PRL. Posługiwał tam jako profesor, ceniony spowiednik i cichy dobroczyńca ubogich. Do końca życia modlił się o nawrócenie Rosji. Jako ojciec duchowny w swoich konferencjach dla przyszłych kapłanów często podkreślał, że prawdziwy chrześcijanin odnajduje Chrystusa w cierpiącym człowieku. Był tego najlepszym przykładem. Mieszkańcy Drohiczyna tak go wspominają: „Jego charytatywna działalność była niesamowita. Przejmował się każdym człowiekiem, który był w potrzebie. Jak dowiedział się, że ktoś choruje czy jest w niedostatku, udawał się tam”. Życie ks. Michała Wilniewczyca było naznaczone wieloma doświadczeniami, które przyjmował z pokorą i z poddaniem, bo znajdował zawsze wielką pomoc w Najświętszym Sakramencie.

Ks. Andrzej Chibowski, „Kapłańska odyseja”, Wydawnictwo Apostolicum, www.apostolicum.pl.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-10-28 14:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina będzie przeprowadzać ataki w głębi Rosji? "Jest zgoda Trumpa"

2025-09-29 08:56

[ TEMATY ]

Donald Trump

ukraińskie ataki

w głębi Rosji

PAP

Donald Trump

Donald Trump

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zgodził się na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na cele w głębi terytorium Rosji – oznajmił specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg w telewizji Fox News.

Zapytany w niedzielę, czy Trump zezwolił Ukrainie na ataku dalekiego zasięgu w głębi Rosji, Kellogg odparł: - Sądząc po jego słowach, a także po wypowiedziach wiceprezydenta (USA J.D.) Vance’a i sekretarza (stanu Marca) Rubio, myślę, że odpowiedź brzmi: tak. Niech (Ukraina) korzysta ze zdolności do uderzania w głębi.
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

PAP/EPA/ROLEX DELA PENA

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Dzień skupienia Służby Liturgicznej w Krzeszowie

2025-09-29 16:36

ks. Waldemar Wesołowski

W krzeszowskim sanktuarium Matki Bożej Łaskawej odbył się doroczny dzień skupienia Służby Liturgicznej.

Przybyło na to wydarzenie kilkuset ministrantów, lektorów, ceremoniarzy oraz kandydaci do posługi akolity i ceremoniarza. Towarzyszyli im rodzice, bliscy i przyjaciele oraz liczne grono duszpasterzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję