Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

I Kongres Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu

Niedziela szczecińsko-kamieńska 42/2013, str. 1, 3

[ TEMATY ]

kongres

Ks. Robert Gołębiowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Orędzie o Bożym Miłosierdziu jest jedną z największych prawd dotykających istoty naszego chrześcijańskiego życia. Miłosierdzie to głoszenie tajemnicy miłości Boga do każdego człowieka. Miłosierdzie to czynna Caritas pełniona w heroiczny sposób w świecie, który nastawiony jest na zdecydowanie inne wartości. Dar miłosierdzia ofiarowany został w sposób szczególny poprzez posługę skromnej zakonnicy s. Faustyny Kowalskiej, której wytrwałość w głoszeniu tegoż miłosierdzia doprowadziła do rozsławienia tego wymiaru duchowości, a ją samą na ołtarze w chwale świętości. Te głębokie treści stały się kanwą I Myśliborskiego Kongresu Miłosierdzia, który w dniach 4-6 października br. odbył się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu. Wybór miejsca modlitwy, adoracji, rozważań teologicznych i dyskusji jest oczywisty. Myślibórz został naznaczony przez Boga charyzmatem głoszenia prawdy o miłości ofiarowanej przez Boga człowiekowi. To właśnie Myślibórz, a dokładnie miejscowa świątynia pw. Świętego Krzyża została wybrana w objawieniach s. Faustyny, a potwierdzone to zostało poprzez powojenną obecność tutaj bł. ks. Michała Sopoćki, który niejako namaścił to miejsce dla chwały Bożego Miłosierdzia. Raz jeszcze musimy sobie uświadomić korelację błogosławionych zdarzeń. Św. s. Faustyna dojrzała miejsce, o którym pisze w Dzienniczku. Tuż po II wojnie światowej do Gorzowa Wlkp. przybyły siostry Jezusa Miłosiernego, by rozpocząć prace duszpasterską. Administrator apostolski zaproponował kilka lokalizacji do osiedlenia się sióstr w tym dość losowo Myślibórz. Siostry wybrały to miasto i kiedy przybyły z ogromnym pozytywnym zdziwieniem stwierdziły, że kościół Świętego Krzyża jest tym, o którym mówiła i pisała s. Faustyna. Potwierdził to bł. ks. M. Sopoćko, który odwiedzając Myślibórz, dostrzegł zgodność objawień z rzeczywistością myśliborskiego kościoła. Słynnym odtąd staje się symbol róży, który ukazany jest w ołtarzowym witrażu. Wieloletnia wytrwała praca sióstr oraz tutejszych kapłanów sprawiła, że kult Miłosierdzia Bożego nabrał w tym miejscu szczególnego wymiaru i znaczenia. Zaowocowało to decyzją metropolity szczecińsko-kamieńskiego abp. Mariana Przykuckiego, który z dniem 1 sierpnia 1993 r. powołał do życia Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Obecny rok jest więc jubileuszem 20-lecia, co jeszcze bardziej podkreślało rangę Kongresu, który z woli kustosza sanktuarium ks. kan. Janusza Zachęckiego stał się centralnym punktem obchodów dziękczynienia za istnienie sanktuarium. Sanktuarium w Myśliborzu wpisało się w tym czasie w rozwój kultu miłosierdzia, którego największym świadkiem był bł. Jan Paweł II. W ciągu dwóch dekad funkcjonowania sanktuarium ustanowione zostało święto Miłosierdzia Bożego, wyniesieni zostali do chwały ołtarza św. s. Faustyna i bł. ks. Michał Sopoćko, ogromnego znaczenia nabrały modlitwy sławiące miłosierdzie tak jak Koronka, Nowenna do Miłosierdzia, Litania do Miłosierdzia, wybudowano również i konsekrowano światowe sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach.

Reklama

Wszystkie te aspekty przyczyniły się do zorganizowania w sanktuarium obchodów 20-lecia oraz nade wszystko I Kongresu Miłosierdzia. Trzydniowe modlitwy, konferencje, prelekcje, panele dyskusyjne stały się okazją do szerokiego spojrzenia na tajemnicę miłości objawionej każdemu człowiekowi. Hasłem naczelnym obrad i spotkań stały się słowa: „Miłosierdzie – zasadą życia społecznego”. Organizatorzy, a więc sanktuarium w osobie kustosza ks. kan. J. Zachęckiego, Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego, Wydział Teologiczny US, Fundacja Społeczności Lokalnych w Myśliborzu, jako naczelne zadanie postawili sobie przybliżenie uczestnikom kongresu szerokiego spectrum dotychczasowej wiedzy i pracy nad usystematyzowaniem różnorodnych aspektów miłosierdzia. Widoczne to było w doborze prelegentów oraz zaproponowanych tematów. Inauguracji Kongresu a zarazem ukoronowania Jubileuszu 20. rocznicy powstania sanktuarium dokonał abp Andrzej Dzięga podczas uroczystej Eucharystii dziękczynnej za dar myśliborskiego sanktuarium. Przypomniał o historii tego miejsca, umieszczając ją w całym kontekście orędzia o miłosierdziu, przypominając jednocześnie o wszystkich implikacjach czynnej miłości wynikającej z przesłania Jezusa Miłosiernego. Powitania gości dokonał kustosz sanktuarium, a główna sesja plenarna składała się sześciu wystąpień mających przybliżyć licznie zgromadzonym apostołom Miłosierdzia z różnych stron naszej diecezji, a także nawet z Bydgoszczy i Gorzowa ideę miłosierdzia. Wysłuchano następujących wykładów: „Sanktuarium myśliborskie w duszpasterstwie Kościoła na Pomorzu Zachodnim” – ks. kan. J. Zachęcki, „Koncepcja Miłosierdzia Bożego wg bł. ks. M. Sopoćki” – ks. prof. Henryk Wejman Dziekan WTUS, „Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego w proroczej wizji św. F. Kowalskiej” – s. dr Teresa Szyłkowska ZSJM, „Bogurodzica – Matką Miłosierdzia w dziele Jana Pawła II i w ukraińskiej tradycji chrześcijańskiej” – prof. Wł. Mokry UJ, „Kowno – Góra Krzyży, jako wymiar miłosierdzia” – ks. prał. V. Vaiciunas OFS, „Idea miłości bliźniego w warunkach enkultracji” – prof. B. Kromolicka WHUS. Rozwinięciem podjętej problematyki były dwa panele dyskusyjne. Pierwszym z nich było „Miłosierdzie Boże w nauce Kościoła”, a drugim „Miłosierdzie Boże w społecznym działaniu”. Wśród prowadzących panele znaleźli się niezwykle oddani sprawie miłosierdzia prelegenci: s. dr Marietta Kryszewska ZSJM z Tarnowa, o. dr Jacek Paszko OSB z Tyńca, ks. kan. dr Kazimierz Półtorak z Gryfic, s. dr Gaudia Skass ZSMBM, dr Ulrike Kostka – dyr. Caritas z Berlina, prof. Ireneusz Kojder PUM ze Szczecina, s. Diana Kuczek ZSMBM z Krakowa, dr Piotr Owczarek – prezes FSL z Myśliborza. Dopełnieniem zaś wszystkich kongresowych obrad były także warsztaty w DPS w Myśliborzu, w Centrum Rehabilitacji, a także niezwykle ważne robocze spotkanie kustoszy sanktuariów i proboszczów parafii pw. Miłosierdzia Bożego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W ostatnim dniu Kongresu po Mszy celebrowanej przez ks. kan. Andrzeja Kozakiewicza, kustosza sanktuarium w Białymstoku, nastąpiło podsumowanie dyskusji panelowych i spotkań oraz przyjęto uchwały Kongresu. Bardzo wymownym znakiem czci i miłości do św. s. Faustyny i bł. ks. Michała Sopoćki była procesja różana z kościoła św. Jana Chrzciciela do kościoła Świętego Krzyża z ich relikwiami, która zgromadziła rzesze wiernych oddających hołd tym wielkim postaciom miłosierdzia. Końcowym akordem I Myśliborskiego Kongresu Miłosierdzia była Msza św. dla uczczenia 75. rocznicy śmierci św. s. Faustyny, podczas której wręczono „Róże Miłosierdzia” – wyróżnienia dla osób, które całe swoje serce oddały posłudze miłosierdzia. Laureatami tego wyróżnienia zostali: ks. prał. Aleksander Jaszczur, Lidia Macheta oraz Ada Hlebowicz. Ponadto kapituła przyznała również wyróżnienia honorowe. Otrzymali je: ks. kan. Marian Kucharczyk, ks. kan. Zdzisław Brzozowski oraz s. Józefa Micharko ZSJM. Róże Miłosierdzia przyznawane będą odtąd, co roku podczas sympozjów nt. miłosierdzia, które regularnie odbywać się będą w Myśliborzu.

Kongres Miłosierdzia był bardzo ważnym wydarzeniem duchowym oraz pastoralnym dla całej naszej archidiecezji. Tak pogłębiona refleksja nad całokształtem prawdy o Bożym Miłosierdziu przyczyni się do uwrażliwienia na krzewienie cnoty miłości i ofiarniczej służby wobec drugiego człowieka. Myśliborskie sanktuarium staje się w roku swego jubileuszu priorytetowym miejscem, które swoimi łaskami oddziaływać będzie na życie wewnętrzne diecezji, kraju oraz całego świata. Wszyscy zaś uczestnicy Kongresu z radością przyjęli fakt, że nie było to jedyne tak wartościowo przeżyte spotkanie w Myśliborzu, gdyż w planach kustosza ks. kan. J. Zachęckiego oraz Sióstr Jezusa Miłosiernego jest co roku planowane sympozjum, a co pięć lat kolejny kongres.

2013-10-18 11:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wigry: trwa IV Międzynarodowy Kongres „Europa Christi”

[ TEMATY ]

kongres

Europa Christi

YouTube

„Wartości chrześcijańskie podstawą ładu międzynarodowego. Wartości cywilizacyjne dla Trójmorza – o powrót do normalności” – to temat IV Międzynarodowego Kongresu Ruchu „Europa Christi – Mundus Christi”, który odbywa się w dniach 17-19 lipca w Pokamedulskim Klasztorze w Wigrach.

Pierwsza sesja Kongresu, 17 lipca, odbyła się z racji setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II i w roku beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję