Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Renowacje przywracają blask bazylice archikatedralnej pw. św. Jakuba Ap. w Szczecinie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bazylika pw. św. Jakuba w Szczecinie to obiekt nierozerwalnie związany z dziejami naszego miasta. W ciągu wieków podlegała kilkakrotnym zniszczeniom i odbudowom. Ostatnio po zbombardowaniu w czasie II wojny światowej została dźwignięta z ruin w latach 1972-74. Nowe możliwości jej renowacji i konserwacji stworzyło nasze wejście do Unii Europejskiej w 2004 r. Na poszczególne projekty z tym związane można pozyskać 85% potrzebnych środków z kasy unijnej. W ostatnich latach, korzystając z tych możliwości oraz zapewniając 15% wkładu własnego z różnych źródeł na renowację katedry, wydatkowano ok. 20 mln zł.

Reklama

Niedawno z okazji ukończenia ostatniego projektu pt. „Projekt renowacji wnętrza zabytkowej katedry św. Jakuba w Szczecinie” zwołano konferencję prasową. Przy okazji mówiono też o wszystkich wcześniejszych projektach wykonanych od 2006 r. Dziennikarzom informacji udzielali Małgorzata Gwiazdowska - miejski konserwator zabytków, ks. Maciej Pliszka - administrator parafii św. Jakuba Ap., Ilona Nałęcka - przedstawiciel firmy „Konsart”, będącego od początku głównym wykonawcą wszystkich prac realizowanych w katedrze. W pierwszym etapie lat 2006-2008 katedra odzyskała swoją wieżę (ściślej mówiąc jest to kolejna wersja wieży, przystosowana do funkcji widokowej). Przywrócono posadzkę w świątyni, która powtarza motywy historyczne znane z posadzki średniowiecznej, która zachowała się w nawach bocznych kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lata 2008-2010 to czas wykorzystania funduszy „norweskich” (Norweski Mechanizm Finansowy). Wykorzystano je na zamontowanie oświetleń zewnętrznych, które umożliwiają iluminację katedry. Oświetlenie otrzymało też wnętrze świątyni. Zamontowano nowe nagłośnienia, system instalacji przeciwpożarowej, instalacje elektryczne. Odbudowano małą wieżyczkę zwaną sygnaturką.

W dalszym etapie rozpoczęto renowację murów zewnętrznych od strony południowej. Dzisiaj już ta najbardziej reprezentacyjna elewacja, pełna dekoracji z wykorzystaniem cegły glazurowanej, charakterystyczna dla dzieł Henryka Brunsberga, zachwyca pięknem swej architektury.

W ostatnio realizowanym projekcie (trwał od stycznia 2012 do kwietnia 2013 r.) prace koncentrowały się na odnowieniu wnętrza i nielicznych zachowanych elementów wyposażenia. Po konserwacji jest figura św. Jakuba Apostoła, jedyny zachowany element barokowej ambony, który dźwigał jej czaszę. Figura jest noszona w procesji podczas Jarmarków Jakubowych. Na ścianie północnej nawy bocznej odsłonięto spod starych tynków fragment malatury z ostatniej ćwierci XIX wieku, kiedy wnętrze katedry było przemalowywane. Zakonserwowano bardzo dobrze zachowane barokowe drzwi jednoskrzydłowe z 1692 r. umieszczone w ścianie południowo-wschodniej. Natomiast drzwiom w południowej ścianie przywrócono zabytkowy charakter. Zawisły tam nowe drzwi dwuskrzydłowe wykonane z dębiny, które zaprojektował mgr inż. arch. Marcin Fiuk. Oparł on projekt o zachowaną dokumentację fotograficzną ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie.

Na konferencji podkreślano, że został ukończony bardzo istotny etap odnowy katedry. Ks. Maciej Pliszka zapowiedział dalsze etapy renowacji. Konserwować trzeba mury zewnętrzne katedry okalające prezbiterium od wschodu oraz ścianę północną. W tej ostatniej miałyby nastąpić duże zmiany. Obecnie istniejący tam fragment wykonany w konstrukcji żelbetowej wprowadza pewien dysonans w stosunku do zachowanej części gotyckiej i kaplicy Mariackiej. Zamierza się przywrócić tej elewacji wygląd z okresu przedwojennego, zatem dokonać regotyzacji tej elewacji. „Planowany jest także remont i rozbudowa starej kanonii. Kiedy znikną z otoczenia parkujące samochody w związku z budową garaży podziemnych, ruch pieszy na ulicy św. Jakuba okalającej katedrę będzie się mógł odbywać bez przeszkód. Ulica nabierze uroku, a ludzie będą tu z chęcią spacerować” - przewiduje ks. Maciej Pliszka. Z pewnością jest to wizja realna. Przyczyniają się do tego nie tylko środki unijne, ale też i fundusze, jakimi wspiera dzieło renowacji katedry Gmina Miasto Szczecin, Urząd Marszałkowski. Ważny jest także wkład własny parafii pw. św. Jakuba, pomoc archidiecezji i prywatnych sponsorów.

2013-07-17 10:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy blask ambony

Niedziela legnicka 5/2020, str. V

[ TEMATY ]

renowacja

Legnica

katedra

ambona

Ks. Waldemar Wesołowski

Ambona to arcydzieło sztuki sakralnej w kamieniu

Ambona to arcydzieło sztuki sakralnej w kamieniu

Zakończył się pierwszy etap renowacji ambony w legnickiej katedrze. Dzięki dotacjom i wkładowi własnemu udało się przywrócić dawny blask piaskowcowego kosza.

Wsumie ten etap renowacji kosztował 60 tys. zł. Połowa funduszy pochodziła z dotacji Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego, połowa zaś to ofiary wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Leonardi

Niedziela Ogólnopolska 42/2009, str. 4

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

pl.wikipedia.org

Drodzy Bracia i Siostry! Pojutrze, 9 października, minie 400 lat od śmierci św. Jana Leonardiego, założyciela Zgromadzenia Kleryków Regularnych Matki Bożej, kanonizowanego 17 kwietnia 1938 r. i ogłoszonego 8 sierpnia 2006 r. patronem farmaceutów. Wspominamy go także ze względu na wielki zapał misyjny. Wraz z ks. Juanem Bautistą Vivesem i jezuitą Martinem de Funesem zaprojektował i przyczynił się do powołania specjalnej kongregacji Stolicy Apostolskiej do spraw misji, czyli przyszłej Propaganda Fide, i do późniejszych narodzin Collegium Urbanianum, które w ciągu wieków przygotowało tysiące kapłanów, w tym wielu męczenników, do ewangelizowania narodów. Mamy zatem do czynienia ze świetlaną postacią kapłana, którego chciałbym postawić za wzór wszystkim prezbiterom w tym Roku Kapłańskim. Zmarł w 1609 r. na grypę, którą zaraził się, gdy w rzymskiej dzielnicy Campitelli opiekował się ofiarami tej epidemii. Jan Leonardi urodził się w 1541 r. w Diecimo w prowincji Lukka jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa. Okres dojrzewania wyznaczał mu rytm wiary przeżywanej w zdrowym i pracowitym ognisku domowym, jak również stałe uczęszczanie do pracowni ziół i lekarstw w rodzinnej miejscowości. Gdy miał siedemnaście lat, ojciec zapisał go na kurs zawodowy w Lukce, aby został aptekarzem, a raczej zielarzem, jak się wówczas mówiło. Młody Jan Leonardi pilnie i gorliwie uczęszczał na zajęcia prawie dziesięć lat, ale gdy, zgodnie z przepisami prastarej Republiki Lukki, zdobył oficjalny dyplom, upoważniający go do otwarcia własnej placówki, zaczął zastanawiać się, czy nie nadeszła chwila spełnienia planów, które zawsze nosił w sercu. Po dojrzałej refleksji zdecydował się na kapłaństwo. I tak, porzuciwszy zielarnię i zdobywszy odpowiednie przygotowanie teologiczne, przyjął święcenia kapłańskie i w dniu Ofiarowania Pańskiego 1572 r. odprawił swoją prymicyjną Mszę św. Nie zarzucił jednak swej pasji dla farmakopei, czuł bowiem, że wiedza zawodowa aptekarza może mu pomóc w pełnym urzeczywistnieniu swego powołania, czyli przekazywania ludziom, przez święte życie, „Bożego lekarstwa”, którym jest Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, „miara wszech rzeczy”. Ożywiany przekonaniem, że takiego lekarstwa wszystkie ludzkie istoty potrzebują ponad wszystko, św. Jan Leonardi starał się uczynić z osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem podstawową rację własnego istnienia. „Koniecznie trzeba zaczynać od Chrystusa” - lubił często powtarzać. Prymat Chrystusa nad wszystkim stał się dla niego konkretnym kryterium ocen i działania oraz zasadą pobudzającą jego działalność kapłańską, którą pełnił w okresie szerokiego i powszechnego ruchu odnowy duchowej w Kościele, dzięki rozkwitowi nowych instytutów zakonnych i świetlanemu świadectwu takich świętych, jak Karol Boromeusz, Filip Nereusz, Ignacy Loyola, Józef Kalasancjusz, Kamil de Lellis, Alojzy Gonzaga. Z entuzjazmem oddał się duszpasterstwu wśród chłopców przez Stowarzyszenie Nauki Chrześcijańskiej, gromadząc na nowo wokół siebie grupę młodych ludzi, z którymi 1 września 1574 r. założył Zgromadzenie Księży Reformowanych Maryi Panny, nazwane następnie Zakonem Kleryków Regularnych Matki Bożej. Swoim uczniom zalecał, by mieli „przed oczyma umysłu jedynie cześć, służbę i chwałę Ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa”, a - jak przystało na dobrego aptekarza, nawykłego do dozowania dawek w zależności od ścisłych potrzeb - dodawał: „Unieście nieco swe serca ku Bogu i z Nim odmierzajcie wszystko”. Powodowany zapałem apostolskim, w maju 1605 r. wystosował do nowo wybranego papieża Pawła V Memoriał, w którym sugerował kryteria prawdziwej odnowy w Kościele. Zauważając, jak było „niezbędne, aby ci, którzy domagają się reformy ludzkich obyczajów, szukali, i to na początku, chwały Boga”, dodawał, że muszą oni wyróżniać się „prawością życia i doskonałością obyczajów, tak aby bardziej niż przymusem przyciągać łagodnością do reformy”. Zwracał ponadto uwagę, że „ten, kto chce dokonać poważnej reformy religijnej i moralnej, musi przede wszystkim, jak dobry lekarz, postawić właściwą diagnozę chorób, jakie trawią Kościół, aby na każdą z nich umieć przepisać najodpowiedniejsze lekarstwo”. I zauważał, że „odnowa Kościoła musi dokonywać się tak u przywódców, jak i u podwładnych, na górze i na dole. Musi zaczynać się od tego, kto rządzi, i objąć poddanych”. Dlatego też, zachęcając papieża do wspierania „powszechnej reformy Kościoła”, troszczył się o chrześcijańską formację ludu, a zwłaszcza chłopców, których należy wychowywać „od najwcześniejszych lat (...) w czystości wiary chrześcijańskiej i w świętych obyczajach”. Drodzy Bracia i Siostry, świetlana postać tego Świętego zachęca w pierwszej kolejności kapłanów i wszystkich chrześcijan, by stale dążyli do „wysokiej miary życia chrześcijańskiego”, którą jest świętość, każdy oczywiście stosownie do swego stanu. Tylko bowiem z wierności Chrystusowi może wypłynąć autentyczna odnowa kościelna. W owych latach, na kulturalnym i społecznym przełomie wieków XVI i XVII, zaczęły się zarysowywać przesłanki późniejszej kultury współczesnej, którą cechuje nieuzasadniony rozłam między wiarą a rozumem, którego ujemnymi następstwami są marginalizacja Boga wraz ze złudzeniem ewentualnej i całkowitej niezależności człowieka, który postanawia żyć tak, „jakby Boga nie było”. Jest to kryzys współczesnej myśli, o którym wielokrotnie miałem okazję wspominać i który przybiera często postać relatywizmu. Jan Leonardi wyczuwał, co jest prawdziwym lekarstwem na te bolączki duchowe, i zawarł to w stwierdzeniu: „Chrystus przede wszystkim”, Chrystus w centrum serca, w centrum historii i wszechświata. To Chrystusa - stwierdzał z mocą - ludzkość tak bardzo potrzebuje, ponieważ On jest naszą „miarą”. Nie ma dziedziny, której nie mogłaby dosięgnąć Jego moc; nie ma choroby, na którą nie znalazłoby się w Nim lekarstwo, nie ma problemu, którego w Nim nie dałoby się rozwiązać. „Albo Chrystus, albo nic!”. Oto jego recepta na wszelką reformę duchową i społeczną. Istnieje jeszcze jeden aspekt duchowości św. Jana Leonardiego, który chciałbym podkreślić. Przy wielu okazjach powtarzał on, że do żywego spotkania z Chrystusem dochodzi w Jego Kościele, świętym, choć kruchym, zakorzenionym w historii i w jej niekiedy niezbadanych kolejach, gdzie razem rosną zboże i kąkol (por. Mt 13, 30), lecz zawsze będącym sakramentem zbawienia. Mając jasną świadomość, że Kościół jest polem Bożym (por. Mt 13, 24), nie gorszył się jego ludzkimi słabościami. Dla zwalczenia kąkolu zdecydował się być dobrym zbożem: postanowił mianowicie miłować Chrystusa w Kościele i przyczyniać się do tego, aby stawał się on coraz bardziej Jego przejrzystym znakiem. Z wielkim realizmem patrzył na Kościół, na jego ludzką kruchość, ale też na to, że jest „polem Bożym”, narzędziem Boga dla zbawienia ludzkości. Ale nie tylko. Z miłości do Chrystusa pracował z zapałem nad oczyszczeniem Kościoła, aby był piękniejszy i święty. Rozumiał, że wszelka reforma ma dokonywać się wewnątrz Kościoła, a nigdy przeciwko Kościołowi. Pod tym względem św. Jan Leonardi był rzeczywiście niezwykły, a jego przykład pozostaje wciąż aktualny. Każda reforma dotyczy niewątpliwie struktury, przede wszystkim jednak musi dotykać serc ludzi wierzących. Tylko święci mężczyźni i kobiety, którzy dają się prowadzić Duchowi Bożemu, gotowi do radykalnych i śmiałych wyborów w świetle Ewangelii, odnawiają Kościół i przyczyniają się w decydujący sposób do budowy lepszego świata. Drodzy Bracia i Siostry, życiu św. Jana Leonardiego przyświecał zawsze blask „Świętego Oblicza” Jezusa, przechowywanego i czczonego w kościele katedralnym w Lukce - wymowny symbol i niepodlegająca dyskusji synteza wiary, jaka go ożywiała. Zdobyty przez Chrystusa jak apostoł Paweł, wskazywał on swoim uczniom i nadal wskazuje nam wszystkim chrystocentryczny ideał, dla którego „należy ogołocić się z wszelkiego własnego interesu i troszczyć jedynie o służbę Bogu”, mając „przed oczyma umysłu tylko cześć, służbę i chwałę Chrystusa Jezusa Ukrzyżowanego”. Obok oblicza Chrystusa nie spuszczał wzroku z macierzyńskiego oblicza Maryi. Ta, którą wybrał na Patronkę swego zakonu, była dla niego nauczycielką, siostrą i matką, i doświadczał Jej nieustannej opieki. Przykład i wstawiennictwo tego „fascynującego męża Bożego” niech będą, szczególnie w tym Roku Kapłańskim, wezwaniem i zachętą dla kapłanów i dla wszystkich chrześcijan, by z zapałem i entuzjazmem przeżywali swoje powołanie.
CZYTAJ DALEJ

Miłość Boża objawia się w ubóstwie [Felieton]

2025-10-09 23:47

caritas.pl

Z wielkim zaciekawieniem sięgnąłem dzisiaj po adhortację apostolską “Dilexi te”(„Umiłowałem cię”) papieża Leona XIV. Po pierwszym stronach lektury zauważalne jest to, że odnaleźć tam wątki, które były często poruszane przez papieża Franciszka, ale nie brakuje także odniesień do życia społecznego, jakże bliskiego papieżowi Leonowi XIV. Takie połączenie nie może dziwić, bo przecież przygotowania pod tę adhortację czynił zmarły w tym roku Franciszek.

Tu warto podkreślić, że adhortacja apostolska to szczególny rodzaj papieskiego dokumentu. To swoiste słowo pasterza, który “dzieli się swoim doświadczeniem wiary i prowadzi Kościół ku odnowie serca. Możemy śmiało powiedzieć, że najnowsza adhortacja "Dilexi te" („Umiłowałem cię”) jest duchowym zaproszeniem od Ojca Świętego, dla każdego z nas, abyśmy potrafili dostrzec obok siebie człowieka ubogiego, słabego, zapomnianego, bo w każdy z nich - mimo, że logika świata prowadzi ich do odrzucenia - jest kochany przez Pana Boga i przez nich Bóg objawia nam swoje Serce.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję