Nie da się ukryć, że powołań jest coraz mniej - a może po prostu coraz mniej ludzi idzie za głosem Boga? Czy już powinniśmy się bać tego spadku? - Myślę, że przede wszystkim powinniśmy ufać Panu Bogu, że zawsze będzie się troszczył o swoje dzieci - uważa ks. Marek Ogrodowiak, diecezjalny duszpasterz powołań. - A oprócz tego możemy sami zacząć się troszczyć o powołania. Polecam zwłaszcza drogę szczególnej modlitwy w tej intencji oraz wychowywania młodych ludzi tak, by nie bali się Boga. Wtedy będą zdolni odkryć, do czego On ich rzeczywiście powołuje - czy do kapłaństwa, czy do małżeństwa, czy wreszcie do życia w pojedynkę.
Trzeba stwarzać atmosferę
Reklama
Zdaniem ks. Ogrodowiaka obowiązkiem świeckich jest stwarzanie atmosfery, w której młody człowiek nie będzie zagłuszał w sobie głosu powołania. Powiedzmy sobie szczerze - wyśmiewanie wartości chrześcijańskich, nieuzasadnione oskarżanie duchownych o ciężkie przestępstwa, nieustanna krytyka Kościoła nie sprzyjają otwarciu się na Boże wezwanie. A z drugiej strony niczym dobrym nie będzie przekonanie, że człowiek wstępujący w seminaryjne mury na sto procent wyjdzie stamtąd jako kapłan. Seminarium to nie fabryka księży! - Trzeba zmienić to stereotypowe myślenie. Człowiek, który wkracza w progi seminarium, wchodzi na drogę rozeznania powołania i umocnienia go. Jeśli ktoś tu przyjdzie, ma zagwarantowane tylko to, że będzie mógł bardzo zbliżyć się do Chrystusa - tłumaczy ks. Marek. Nie jest też powiedziane, że seminarium jest otwarte tylko na świeżo upieczonych maturzystów. Każdy ma swoją drogę odkrywania powołania. - To daje się zauważyć. Wśród kandydatów coraz częściej pojawiają się ludzie, którzy np. już skończyli inne studia, już gdzieś pracowali, zaznali życia tym światem. Przychodzą, bo głos Chrystusa jest mocny, silny, konkretny i prawdziwy - mówi ks. Marek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chrześcijanin jest znakiem
Tegoroczny plakat ogłaszający rekrutację jest pełen znaków drogowych, wśród których jeden wyróżnia się szczególnie... - Chodzi o to, że chrześcijanin, a tym bardziej ksiądz, ma być czytelnym znakiem. Przyjmując Chrystusa, robię to w całości, a w to wlicza się też świadectwo mojego życia. Przyjmuję Chrystusa, więc niosę Go światu, ogłaszam Go moim braciom i siostrom. Ludzie, patrząc na wierzącego, mają widzieć Jezusa. Muszą Go widzieć, kiedy patrzą na księdza - podkreśla duszpasterz.
Jeśli się zastanawiasz
Każdy kandydat musi stawić się w seminarium na rozmowę wstępną z księdzem rektorem (3 lipca mija pierwszy termin rekrutacji, drugi termin trwa do 3 września).
Reklama
Trzeba zabrać ze sobą:
- podanie o przyjęcie do seminarium (pisane własnoręcznie);
- podanie o przyjęcie na Uniwersytet Szczeciński (WSD w Paradyżu jest sekcją Wydziału Teologicznego US; formularz jest dostępny na stronie www.univ.szczecin.pl);
- świadectwo maturalne (oryginał i odpis);
- świadectwo ukończenia szkoły średniej;
- metrykę chrztu św. (z adnotacją o bierzmowaniu i I Komunii św.);
- życiorys (pisany własnoręcznie);
- świadectwo ukończenia katechezy w zakresie szkoły średniej;
- świadectwo moralności od proboszcza i opinię od katechety;
- świadectwo lekarskie stwierdzające możliwość podjęcia studiów;
- 7 fotografii (wymagania jak do dowodu osobistego);
- dowód uiszczenia opłaty rekrutacyjnej (do wglądu).
Kandydaci, którzy pomyślne przejdą rekrutację, uczestniczą w dniach 31 sierpnia - 18 września w 3-tygodniowym kursie integracyjno przygotowawczym w Łagowie Lubuskim.
Kontakt: Zielonogórsko-Gorzowskie Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu
Gościkowo 3, 66-200 Świebodzin
Tel. (68) 381-10-21
www.paradisus.pl