Autor książki „Maksymilian Kolbe. Kapłan, dziennikarz, męczennik” jest francuskim dziennikarzem, redaktorem naczelnym dwumiesięcznika katolickiego „L’Homme Nouveau”. Philippe Maxence w 2003 r. opublikował biografię gen. Roberta Baden-Powella, twórcy skautingu, oraz angielskiego pisarza Gilberta Keitha Chestertona.
W wydanej po francusku w 2011 r. biografii o. Maksymiliana Kolbego ukazał go jako zakonnika i dziennikarza, wydobywając z jego życia zadziwiająco owocne wydarzenia. Dał jednocześnie obraz środowisk, które kształtowały osobowość twórcy Rycerstwa Niepokalanej. Wyakcentował zwłaszcza działalność wydawniczą i dziennikarską o. Maksymiliana. Jego wiara i oddanie się na służbę Maryi Niepokalanej były siłą napędową jego działań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Książkę, napisaną prostym narracyjnym stylem, wydało warszawskie wydawnictwo Noir sur Blanc w 2013 r. Czyta się ją jak powieść, ukazującą w zwięzły sposób poszczególne etapy życia o. Kolbego. Autor prezentuje całościową sylwetkę biograficzną i duchową Świętego. Jako wytrawny dziennikarz dokonuje cennych syntez, czego przykładem może być końcowy fragment książki:
„Jedno jest pewne: dziesiątego października 1982 roku, na placu Świętego Piotra w Rzymie, nazizm poniósł jeszcze jedną klęskę. Tego dnia dzwony Bazyliki Świętego Piotra obwieszczały światu, iż Maksymilian Maria Kolbe został ogłoszony świętym przez swego rodaka Karola Wojtyłę, czyli papieża Jana Pawła II. Wśród licznych gości zaproszonych na tę uroczystość znajdował się były sierżant i więzień - Franciszek Gajowniczek. A także Matka Teresa z Kalkuty. Ceremonia ta była ukoronowaniem długiej procedury, która rozpoczęła się dwudziestego ósmego stycznia 1942 roku, kiedy dyrekcja obozu w Auschwitz wysłała do Niepokalanowa akt zgonu ojca Kolbego. W roku 1948, gdy Europa leczyła rany, rozpoczął się proces beatyfikacyjny, zakończony siedemnastego października 1971 roku za pontyfikatu papieża Pawła VI. Naziści próbowali zatrzeć pamięć o ofiarach swojej nienawiści i ludobójstwa, odmawiając im godnego pochówku. Wynosząc na ołtarze ojca Maksymiliana Marię Kolbego, Kościół katolicki sprawił, że i na tym polu przegrali po raz kolejny. Nie tylko nie udało się im wymazać pamięci, lecz jedna z ich ofiar miała teraz służyć jako wzór tym wszystkim, którzy wierzą, że ostatnie słowo należy do miłości”.