Reklama

Niedziela Świdnicka

Ząbkowice Śląskie. Już w sobotę muzyczne uwielbienie z zespołem "niemaGOtu"

Już w najbliższą sobotę 12 października w kościele św. Jadwigi Śląskiej w Ząbkowicach Śląskich odbędzie się III Ząbkowicki Przegląd Muzyki Chrześcijańskiej. To ważne wydarzenie w kalendarzu parafialnym, jest wyjątkową okazją do wspólnego uwielbienia Boga poprzez muzykę i integracji całej lokalnej społeczności.

[ TEMATY ]

Ząbkowice Śląskie

Chór Cantum Laudis

Katarzyna Lech

NiemaGOtu

Ząbkowicki Przegląd Muzyki Chrześcijańskiej

ks. Sławomir Białobrzeski

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Zespół NiemaGotu był gwiazdą Festiwalu Light for Life w Wambierzycach w 2017 i 2023 roku

Zespół NiemaGotu był gwiazdą Festiwalu Light for Life w Wambierzycach w 2017 i 2023 roku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczny przegląd zgromadzi wielu utalentowanych wykonawców, takich jak Mini Cantum Laudis, Lasowiaczek, Wiolinek, Cantate Domino oraz chór Cantum Laudis, który w tym roku świętuje swoje pięciolecie. To jednak nie koniec muzycznych atrakcji – o godzinie 18. rozpocznie się uwielbienie z zespołem niemaGOtu, który słynie z inspirujących i duchowo poruszających występów.

- Przegląd ma być przede wszystkim czasem wspólnej modlitwy i świętowania - podkreśla Katarzyna Lech, animatorka wydarzenia i założycielka chóru Cantum Laudis. - Chcemy, aby to wydarzenie nie tylko promowało muzykę chrześcijańską, ale też było miejscem, gdzie każdy, kto przyjdzie, poczuje jedność z innymi w uwielbieniu Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Muzyka jako droga do Boga

Ks. kan. Sławomir Białobrzeski zwraca uwagę na duchowy aspekt wydarzenia. - Ząbkowicki Przegląd Muzyki Chrześcijańskiej to coś więcej niż tylko koncerty. Muzyka ma moc, by poruszać serca i prowadzić ludzi ku głębszemu doświadczeniu wiary. Chcemy, aby wierni mogli przeżyć to spotkanie z Bogiem w sposób wyjątkowy, inspirujący i wzmacniający ich życie duchowe – zaznaczył proboszcz ząbkowickiej parafii.

Reklama

Ks. Białobrzeski dodaje, że przegląd to także okazja do zjednoczenia parafii i lokalnej społeczności. - W dzisiejszym zabieganym świecie, takie wydarzenia dają możliwość zatrzymania się, znalezienia chwili na refleksję i wspólne świętowanie naszej wiary. Wierzę, że to nie tylko wzbogaci duchowo uczestników, ale także zacieśni więzi we wspólnocie – dodał.

Współpraca lokalna i wsparcie społeczności

Katarzyna Lech wspomina sukcesy poprzednich edycji. - Pierwsza i druga edycja przeglądu pokazały nam, jak wielkie jest zapotrzebowanie na takie inicjatywy. Ludzie podchodzili do nas po koncertach, dzielili się swoimi wzruszeniami, a nawet opowiadali, że dzięki muzyce poczuli się bliżej Boga. Dla nas, jako organizatorów, było to ogromne świadectwo tego, że warto kontynuować to dzieło.

Wydarzenie to nie mogłoby się odbyć bez wsparcia licznych sponsorów i lokalnej społeczności. Wśród partnerów strategicznych znaleźli się m.in. Gmina i Powiat Ząbkowice Śląskie, Koksowania Victoria czy Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna „INVEST-PARK', a także lokalne instytucje. Patronat honorowy nad przeglądem objął Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk, burmistrz Ząbkowic Śląskich Marcin Orzeszek, Starosta Ząbkowicki Roman Fester oraz Poseł Ziemi Ząbkowickiej Marcin Gwóźdź. Patronat medialny sprawują m.in. Świdnicka Edycja Tygodnika "Niedziela".

Nie tylko muzyka

Reklama

Organizatorzy zadbali również o część gastronomiczną, co pozwoli uczestnikom spędzić cały dzień w przyjaznej atmosferze. Przygotowane specjały będą dostępne dla wszystkich, którzy przyjdą, co stworzy dodatkową przestrzeń do spotkań i rozmów. - To nie tylko czas muzyki, ale także czas bycia razem. Stworzyliśmy przestrzeń, gdzie uczestnicy będą mogli spotkać się ze sobą, porozmawiać i spędzić czas w radosnej, rodzinnej atmosferze – dodaje Katarzyna Lech.

Zaproszenie do udziału

Ks. Sławomir Białobrzeski zachęca wszystkich do uczestnictwa w tym wydarzeniu. - To piękna okazja, aby wspólnie z innymi przeżywać swoją wiarę poprzez muzykę. Każdy, kto czuje potrzebę zbliżenia się do Boga, kto chce przeżyć duchowe uniesienie, znajdzie tu coś dla siebie. Niech to będzie czas radości, modlitwy i wzmacniania więzi między nami – zachęca ksiądz proboszcz.

Wstęp na wydarzenie jest wolny, a organizatorzy liczą, że to przegląd przyniesie radość i duchowe ożywienie każdemu, kto zdecyduje się wziąć w nim udział. - Bądźcie z nami, aby ten dzień stał się świętem naszej wspólnoty - zachęca główna organizatorka.


2024-10-09 20:58

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chciał być małą lampką na drodze do Jezusa. Uroczystości pogrzebowe ks. Grzegorza Umińskiego

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

pogrzeb kapłana

Ząbkowice Śląskie

ks. Grzegorz Umiński

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. Grzegorz Umiński nie był tuzinkowym kapłanem, ale o pogłębionym życiu wewnętrznym - mówił w homilii bp Ignacy Dec

Ks. Grzegorz Umiński nie był tuzinkowym kapłanem, ale o pogłębionym życiu wewnętrznym - mówił w homilii bp Ignacy Dec

- Nasze lata przemijają jak trawa, a ty Boże trwasz na wieki – tym świętym tekstem podyktowanym przez Ducha świętego, bp Ignacy Dec rozpoczął żałobną liturgię w intencji tragicznie zmarłego ks. kan. Grzegorza Umińskiego.

Dwudniowe uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się we wtorek 25 lipca o godzinie 17. wprowadzeniem ciała zmarłego kapłana do parafialnego kościoła św. Anny w Ząbkowicach Śląskich i Mszą świętą pod przewodnictwem biskupa seniora diecezji świdnickiej.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Czy męczeństwo ma sens?

2025-04-30 07:26

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W świecie, w którym słowo „poświęcenie” brzmi jak archaizm, a „heroizm” kojarzy się z naiwnym romantyzmem z lekcji historii, męczeństwo może wydawać się czymś wręcz niezrozumiałym. Czymś z innego porządku – może nawet obcym i niepokojącym. Żyjemy przecież w czasach, w których indywidualizm jest cnotą, a sukces mierzy się liczbą zer na koncie, lajków pod zdjęciem i umiejętnością „dbania o siebie”. Na tym tle ofiara z własnego życia – a więc męczeństwo – wydaje się gestem radykalnym, może wręcz szalonym. A jednak… nie daje spokoju.

Arcybiskup Tadeusz Wojda, podczas obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego, mówił, że „duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości”. W świecie, który coraz bardziej pogrąża się w chaosie aksjologicznym, to zdanie brzmi jak manifest. Jakby ktoś rzucał kamień w szklany ekran nowoczesności i przypominał, że są jeszcze wartości, dla których warto żyć – a czasem nawet umrzeć. Tylko kto dziś w ogóle tak myśli?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję