Nie tylko w tym celu uczestniczymy w nabożeństwach „Gorzkich żali”, aby roztkliwiać się nad Jezusem „męki srogie cierpiącym”, ubiczowanym, cierniem ukoronowanym, ukrzyżowanym; i nie tylko po to odprawiamy Drogę Krzyżową, aby „żal duszę ściskał, serce boleść czuło” - lecz aby „obmyć duszę z grzechów swoich”; aby „w przepaść Męki Jego wchodząc”, dostrzec nasz własny w niej udział.
Męka, krzyżowanie Jezusa wciąż bowiem trwa. Na naszych oczach Jezus nadal jest skazywany na śmierć, wyszydzany, biczowany w tych wszystkich, którzy i dziś cierpią za wiarę w Chinach, Korei Płn., Sudanie, Nigerii. Jezus jest także dziś oplwany, cierniem koronowany we wszystkich ludziach zdradzanych, opuszczonych, pogardzanych, niesprawiedliwie osądzanych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na progu tego Wielkiego Tygodnia proszę Cię, Jezu, abym nie wystąpił nigdy w roli Judasza czy w roli arcykapłanów: Kajfasza i Annasza, pochopnie wydających wyrok; abym nie wystąpił nigdy w roli pozornie bezstronnego Piłata; abym nigdy nie zaparł się jak Piotr związków z Tobą, z Twoim Kościołem.
Przeciwnie, spraw, Jezu, abym był dla wszystkich dziś obok mnie krzyżowanych, cierpiących: Weroniką, ocierającą ich skrwawione czoła; Szymonem z Cyreny, pomagającym dźwigać im krzyż; Janem Apostołem oraz Marią Magdaleną i dwiema innymi niewiastami stojącymi pod krzyżem obok Twojej Matki; abym umiał zachować się jak Nikodem i Józef z Arymatei, a zwłaszcza jak Dyzma - ukrzyżowany obok Ciebie skruszony łotr. Bądź dla mnie miłosierny, jak byłeś dla niego.
O Maryjo, która stałaś pod krzyżem Syna swego, Ciebie proszę, niech śmierć Jego, krzyż i rany mam w swym sercu wyryte, niech je zawsze rozważam.