Reklama

Duchowość

Starotestamentowe zapowiedzi Eucharystii

Msza św. jest najdoskonalszą formą modlitwy i szczytem liturgii. Jej ustanowienie jest opisane w Nowym Testamencie. Zapowiadają ją zaś liczne teksty Starego Testamentu. Przyjrzyjmy się niektórym spośród nich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystia to po grecku (czyli w języku, w którym spisano Nowy Testament) „dziękczynienie”. Terminem tym określano we wczesnym chrześcijaństwie nabożeństwo upamiętniające Ostatnią Wieczerzę, którą Jezus z Nazaretu spożył ze swoimi uczniami, jako „głoszenie śmierci Pana” (por. 1 Kor 11, 26) i Jego chwalebnego zmartwychwstania. Podczas tego paschalnego posiłku Chrystus przemienił chleb w swoje Ciało, a wino w swoją Krew.

W Starym Testamencie natrafiamy na wiele fragmentów, które wyjaśniamy w kategoriach zapowiedzi czy też wyobrażeń Eucharystii. Zaliczają się do nich m.in.: opis ofiary Melchizedeka, opowiadanie o baranku paschalnym, o mannie i o wodzie tryskającej ze skały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ofiara Melchizedeka

Historia tej biblijnej postaci opisana jest na kartach Księgi Rodzaju - rozdz. 14, 17nn. Imię Melchizedek z języka hebrajskiego oznacza „mój król jest sprawiedliwością”. Był on królem Szalemu (być może późniejszej Jerozolimy, czyli dosłownie „miasta pokoju Boga”) i kapłanem „Boga Najwyższego”. On to - po zwycięstwie odniesionym przez Abrahama „nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli” - wyszedł naprzeciw patriarsze, „wyniósł chleb i wino” i go pobłogosławił. Ten zaś „dał mu dziesiątą część ze wszystkiego”.

Reklama

Zgodnie z katolicką teologią, Melchizedek jest typem samego Jezusa Chrystusa. Ofiara bowiem chleba i wina jest figurą i zapowiedzią sakramentu Eucharystii, w którym Pan Jezus ukryty jest właśnie pod postaciami chleba i wina. Typologia Chrystus - Melchizedek, w kontekście godności arcykapłańskiej, jest rozwinięta w Liście do Hebrajczyków - rozdz. 7, 1-27. Fragment ten nawiązuje do Ps 110, 4, gdzie jest mowa o tym, że król Dawid jest „kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka”. Zdanie to należy odczytywać w kluczu mesjańskim, odnoszącym się oczywiście do Jezusa.

Warto wiedzieć, że Ojcowie Kościoła, zarówno Euzebiusz z Cezarei (zm. ok. 340 r.), reprezentujący tradycję wschodnią, jak i Leon Wielki (zm. w 461 r.), będący przedstawicielem kultury zachodniej, są zgodni co do tego, że ofiara chleba i wina złożona przez Melchizedeka radykalnie odcina się od starotestamentowych praktyk ofiarniczych. Jest ona zapowiedzią Eucharystii ustanowionej przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy.

Baranek paschalny

Mięso baranka dla starożytnych Izraelitów było cennym pożywieniem. Baranek był też zwierzęciem ofiarnym, szczególnie podczas święta Paschy, które upamiętniało wyjście Żydów z domu niewoli, czyli z Egiptu. W Nowym Testamencie baranek kojarzony jest jednoznacznie z Jezusem w kontekście Jego ofiary na krzyżu i ostatecznego Jego zwycięstwa (por. Ap 5, 8.12) oraz z Eucharystią.

Reklama

Tradycja o baranku paschalnym nierozłącznie związana jest z Księgą Wyjścia, szczególnie z rozdz. 12., opisującym noc, podczas której pierworodni synowie Egiptu zostali zgładzeni. Krew zaś zabitego baranka, znajdująca się na futrynie i progu domostw Izraelitów, sprawiła, że Pan „przeszedł obok” i ocalił ich od śmierci. Dopiero wtedy faraon zezwolił im na odejście. Do baranka paschalnego nawiązuje też prorok Izajasz. Wspominając o cierpieniach i śmierci Sługi Jahwe, pisze: „…nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony…” (53, 7). Jan Chrzciciel zaś, jak relacjonuje św. Jan Ewangelista, gdy tylko zobaczył Jezusa idącego do niego, powiedział: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (1, 29).

Baranek wielkanocny jest więc wyobrażeniem (figurą) Eucharystii. Ciało Chrystusa to nasz pokarm na drodze do wieczności, a Jego Krew chroni nas od śmierci wiecznej.

Innymi słowy, baranek spożywany przez Izraelitów w noc wyjścia z Egiptu stanowił typ Chrystusa spożywanego w tajemnicy Jego Ciała i Krwi.

Manna

Zgodnie z opisem zawartym w Księdze Wyjścia - rozdz. 16 (por. Lb 11, 6-9), manna była pożywieniem spadającym z nieba, podarowanym Izraelitom przez Boga podczas ich wędrówki przez pustynię do Ziemi Obiecanej. W Nowym Testamencie w 1 Kor 10, 3 manna nazwana jest „pokarmem duchowym”. Sam Pan Jezus, zwracając się do tłumu po cudownym rozmnożeniu chleba, mówi: „Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 48nn.).

Reklama

„Badania naukowe widzą w mannie zjawisko naturalne: owady zwane koszenilami wysysają sok z gałęzi tamaryszków, aby uzyskać ważny materiał dla swoich larw; nadmiar soku wydzielają w postaci kropel, które krzepną w białawe kulki i spadają na ziemię. Beduini na obszarze góry Synaj zbierają nawet dziś tę mannę i używają zamiast miodu ze względu na jej słodki smak; zbieranie musi odbywać się z rana, ponieważ kulki topnieją w upale (por. Wj 16, 19n.)” - „Nowy leksykon biblijny”, wydawnictwo „Jedność”, Kielce 2011, s. 436. Nie zapominajmy jednak, że z biblijnego punktu widzenia cudem jest wszystko, nawet to, co jest naturalne, bo przecież wszystko pochodzi od Pana Boga. Warto też przywołać w tym miejscu Księgę Mądrości, gdzie manna została nazwana „chlebem anielskim”, „chlebem z nieba”, „darem żywiącym wszystkich” oraz „pokarmem nieśmiertelności”.

Woda ze skały

Wodę w Biblii uważano za wyjątkowy dar Pana Boga. Jej obecność była znakiem Jego szczególnego błogosławieństwa. Wodę źródlaną określano wręcz jako wodę „żywą”. Dlatego też często Boże działanie - jako dające moc - jest porównywane do żywej wody (zob. np.: Oz 6, 3; Iz 55, 10nn.; Jr 2, 13; Ps 36, 9n.; J 4, 10nn.). Skała zaś w Starym Testamencie była m.in. obrazem samego Boga. Właśnie przy Nim modlący się człowiek znajduje schronienie (por. Ps 18, 3.47; 28, 1).

W przywołanym już wcześniej Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian jest mowa nie tylko o mannie jako „pokarmie duchowym” („wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy” - 10, 3), ale również o napoju - „i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała - to był Chrystus” (10, 4).

Apostoł Narodów w tym nowotestamentowym fragmencie nawiązuje do wydarzeń opisanych w Księdze Wyjścia i Księdze Liczb, które dotyczą cudownego wytryśnięcia wody ze skały, zaspokajającej łaknienie wędrującego przez pustynię ludu pod przywództwem Mojżesza. Wykorzystuje też legendę podawaną z pokolenia na pokolenie przez żydowskich nauczycieli (rabinów). Według niej, owa życiodajna skała miała towarzyszyć Izraelitom podczas ich pustynnej tułaczki. Św. Paweł utożsamił ją wprost z Chrystusem. W tekście natomiast 1 Kor 10, 1-13 jest wyraźnie mowa o dwóch wczesnochrześcijańskich rytach, czyli o chrzcie św. i o Eucharystii, które potem staną się fundamentalnymi kościelnymi sakramentami.

Warto może znów przywołać Ojców Kościoła. Św. Ambroży (zm. w 397 r.) podkreśla, że dar Krwi Chrystusa przewyższa dar wody na pustyni, gdyż woda gasiła pragnienie tylko na jakiś czas, podczas gdy Krew Zbawiciela obmywa na wieki i zaspokaja wszelkie pragnienia.

2013-02-12 08:53

Oceń: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pasztety przed rokiem wiary

Gdy zbliża się jakieś ważne wydarzenie w Kościele, gdy parafie podejmują rekolekcje wielkopostne czy adwentowe, gdy rozpoczyna się ruch pielgrzymkowy - zastanawiamy się w gronie przyjaciół, co też przeciwnicy Kościoła wymyślą, żeby ten święty czas szansy i łaski zakłócić. I, niestety, zawsze pojawi się wtedy jakiś atak na Kościół, na biskupa, na kapłana. Tak jest i teraz. Zbliża się Rok Wiary. Kościół przygotowuje się do tego szczególnego czasu, który daje okazję powrotu do Boga, budzenia się ludzkich sumień. Poddajemy refleksji naszą wiarę, stawiamy pytania na jej temat, chcemy zrozumieć. Niektóre redakcje starają się nam w tym „pomóc”. I tak pewne wydawnictwo na Rok Wiary przygotowało materiał, który ze św. Franciszka czyni hulakę, a św. Klarę nazywa jego kochanką duchową. Zakładając tylko najlepszą wolę redaktorów, trzeba tu przypomnieć ważne powiedzenie łacińskie: „Sancta sancte tractare” - święte rzeczy, święte sprawy, święte osoby należy traktować w sposób święty i odnosić się do nich z należnym szacunkiem. Lekceważenie świętości i podważanie wielkości świętych nie przystoi wydawnictwom, które chcą służyć ludziom wierzącym, zwłaszcza w Roku Wiary. Chyba, że mają inne intencje. Akurat teraz obudzili się też ludzie, którzy pokazują, że dyrektor salezjańskiego gimnazjum w Lubinie to człowiek, który dopuszcza się przestępstwa pedofilii. Nie znamy szczegółów opisywanej sytuacji, ale jedno jest pewne, że pedofilii tam nie było. Trzeba mieć bogatą wyobraźnię, żeby do takiej sytuacji dobierać paragrafy prawne i sypać gromy na katolickiego kapłana. O czym dowiemy się w najbliższym czasie? Jaki znajdzie się kij czy kamienie, żeby obrzucić nimi katolickiego księdza, ośmieszyć Kościół... Telewizja ekscytuje się ostatnio nową informacją: Pan Jezus miał żonę. Zastanówmy się tylko nad prawdziwością tego zapisu. Gdybyśmy powiedzieli np., że Jan Kochanowski zdradził swoją żonę - jak to dziś udowodnić? Zapis z IV wieku został potraktowany przez media jako odkrycie. Tymczasem Ewangelie pochodzą przecież z czasów wcześniejszych (II połowa I wieku), są więc jednak bardziej wiarygodne. Mówią o życiu, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa i nie ma w nich nic z tego, co rozpowszechniają dziś współcześni wrogowie Pana Boga i Kościoła. Ale niektórym dziennikarzom chyba szczególnie zależy, żeby tego typu „informacje” podsuwać ludziom w wyjątkowym dla nich czasie i uderzać w ich wiarę, w ich zaufanie do Chrystusa i samego Pana Boga. Więcej, próbują swoje insynuacje „uwiarygadniać” wypowiedziami przechodniów na ulicy. Podchodzi taki dziennikarz do kobiety i pyta, co ona o tym sądzi. Padła bardzo mądra odpowiedź, że to wielka głupota. Ale bywają też odpowiedzi inne, głupie, nieprzyzwoite. Usłużne dziennikarstwo jest bluźniercze i szkodzi wielu ludziom. Niekiedy wydaje się, że współcześni są w ubliżaniu Bogu, Krzyżowi i wielkiej wspólnocie chrześcijan jeszcze bardziej wyrafinowani, bezwzględni i silni niż komuniści czy naziści. Dlatego katolicy powinni wobec tych ataków przyjąć postawę solidarną i słuchać głosu swoich pasterzy. W kazaniu do świata pracy zgromadzonego 16 września br. na Jasnej Górze bp Antoni P. Dydycz wypowiedział głośno m.in. bolączki, które znosimy po cichu. Nie mówił o rzeczach nadzwyczajnych, ale jasno i klarownie wyakcentował to, co złego dzieje się w naszej Ojczyźnie. Zaraz zaczęto go atakować, twierdząc, że biskupowi nie wolno tak się wypowiadać. To wszystkim innym wolno mówić wszystko - także przeciwko Panu Bogu, wolno bezbożnikowi uderzać w naszą wiarę, szargać wszystko, co dla człowieka wierzącego święte, wolno feministkom realizować swoje osobiste opcje - a biskupowi katolickiemu, który mówi do nas i za nas, który wypowiada słowa prawdy, doświadczenie tylu Polek i Polaków, nie wolno o tym mówić?... Nikt nie może nam odebrać skarbu wiary. My, chrześcijanie, modlimy się do Jezusa, który jest Bogiem, Zbawicielem świata. Adorujemy Go, klękamy przed Nim za przykładem bł. Jana Pawła II. I kiedy wydaje się, że nic już zrobić nie możemy, zostaje nam jeszcze światło wieży jasnogórskiej. Ono świeciło Polakom przez wieki - niechaj i dziś nam świeci. Niech w Roku Wiary Polacy w zwartym szyku staną przed swoją Królową, a polskie rodziny przyprowadzą do Boga dzieci i młodzież. Bo przede wszystkim ich trzeba ratować, trzeba im wiele tłumaczyć i modlić się za młodą Polskę. Trzeba też sięgać po nauczanie Jana Pawła II, bo zostawił nam on w swoich przemówieniach podczas pielgrzymek do Ojczyzny naprawdę niezwykły testament.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie do Słowa Bożego: Post, dyscyplina i prostota nie są ucieczką od świata. Są formą wolności

2025-11-23 21:00

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Wikipedia

Babilon nie tylko podbija, ale także „programuje” elity. Daniel i trzej towarzysze trafiają na dwór, uczą się języka, literatury, dworskich manier. To polityka asymilacji - nowe imiona, nowa szkoła, nowy stół. Młodzi przyjmują naukę, ale stawiają granicę przy „skażeniu” (hebr. gaʾal) królewskim pokarmem. Chodzi o więcej niż przepisy czystości. Pokarm z królewskiego stołu oznaczał udział w kulcie obcych bóstw i w lojalności wobec króla jako „pana życia”. Odmowa jest więc teologicznym „nie”. Chcemy być lojalni wobec króla, ale nie kosztem przymierza.
CZYTAJ DALEJ

Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” w Koziegłówkach

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję