Reklama

Niedziela Częstochowska

Temat tygodnia

W cierpienie – z nadzieją

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek chory nie stanowi przypadku ani jakiegoś wyjątku. Każdy z nas bowiem jest w jakiś sposób naznaczony chorobą. Jasne, że choroba chorobie nierówna, są krótkotrwałe niedyspozycje i zakłócenia wewnętrzne organizmu, ale czasem zagrożone jest życie ludzkie, choroba przybiera postać długofalową, niekiedy łączy się z kalectwem, a tym samym z wyłączeniem z dotychczasowego życia i skazaniem na pomoc innych. Choroba to zjawisko ważne społecznie, dotykające także przeznaczenia człowieka - jego zbawienia. Może więc choroba i człowiek chory być przedmiotem refleksji nie tylko medycyny i jej nauk pomocniczych, ale także filozofii, psychologii, teologii itp. Sprawy ludzi chorych to także problem społeczny, dotyczący zabezpieczenia ich losu, pomocy w postaci funduszy zdrowotnych, systemów państwowej opieki i pomocy potrzebującym. Kościół podejmuje wiele troski o ludzi chorych. Przy Konferencji Episkopatu Polski istnieje Zespół ds. Służby Zdrowia, duszpasterstwo chorych, mające swoje wydziały w diecezjach. To także bardzo konkretna praca kapelanów szpitalnych, sióstr zakonnych, prowadzenie zakładów leczniczych i opiekuńczych. W pewnym momencie każdy z nas może powiedzieć: Jestem chory i chciałbym doznać od kogoś pomocy i troskliwości. W tym jest zawarta opieka Boża, pomoc Kościoła, pomoc każdego dla każdego.

Reklama

Niemniej jednak istnieje potrzeba zwrócenia uwagi na człowieka chorego, czego wyrazem jest właśnie Światowy Dzień Chorego, ustanowiony przez Ojca Świętego bł. Jana Pawła II w 1992 r. i przypadający w dzień wspomnienia Matko Bożej z Lourdes. Chrystus chce, by w cierpiącym zobaczyć Jego samego. Przyjmuje na siebie krzyż cierpienia, aby nam wskazać, że dobrowolne przyjęcie woli Ojca ma charakter nadprzyrodzony, a więc ma swój sens i wymiar. Obok człowieka cierpiącego staje też zawsze Maryja, Matka Jezusa, nazywana Uzdrowieniem chorych. Dlatego symbolicznym miejscem jest Lourdes, gdzie się objawiała i gdzie nastąpiło tyle znaków Bożej ingerencji w postaci uzdrowień po głębokiej, ufnej modlitwie i obmyciu w świętej wodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W orędziu wydanym na tegoroczny Światowy Dzień Chorego, obchodzony pod hasłem: „Idź, i ty czyń podobnie” (Łk 10,37), Ojciec Święty Benedykt XVI zachęca chorych do wpatrywania się z nadzieją w cierpiące oblicze Chrystusa. Analizuje w nim postawę miłosiernego Samarytanina, przez którą Pan Jezus zapewnia nas o wielkiej miłości Boga do każdego człowieka. Papieskie orędzie podkreśla też jeszcze jedną sprawę, myślę, że ważną w kontekście dnia dzisiejszego. Cytując encyklikę „Spe Salvi” (2009), poświęconą nadziei w życiu chrześcijanina, Benedykt XVI zauważa: „Nieunikanie cierpienia ani ucieczka od bólu uzdrawia człowieka, ale zdolność jego akceptacji, dojrzewania w nim prowadzi do odnajdywania sensu przez zjednoczenie z Chrystusem, który cierpiał z nieskończoną miłością” (37).

Tegoroczne główne obchody XXI Światowego Dnia Chorego odbędą się 11 lutego w sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Łaskawej w Altötting w Niemczech.

2013-02-06 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Zimowski przed Światowym Dniem Chorego: ważne, by być blisko tego, który cierpi

[ TEMATY ]

Dzień Chorego

Bożena Sztajner/Niedziela

Ważne jest, aby być blisko tego, który cierpi. On, być może więcej jak uzdrowienia, potrzebuje obecności człowieka, serca pełnego miłosierdzia, ludzkiej solidarności - pisze abp Zygmunt Zimowski przed obchodami XXIV Światowego Dnia Chorego. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych wskazuje, by nie zostawiać tych osób w samotności, porzuconych, gdy znajdują się w tak delikatnym momencie swojego życia.

Abp Zimowski nawiązuje w swoim liście do orędzia papieża Franciszka. Ojciec Święty przypomniał w nim o licznych uzdrowieniach Jezusa w Galilei. Przypomniał też, jak ważna jest dla chorych i cierpiących bliskość Jezusa. "Wiara w Boga jest, z jednej strony, wystawiona na próbę, a jednocześnie ujawnia swą pozytywną moc. Nie dlatego, że dzięki wierze znika choroba czy ból, czy też pytania, jakie one rodzą, lecz dlatego, że daje ona klucz, który pozwala odkryć głęboki sens tego, co przeżywamy" - napisał Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie górskim - złoty medal Zwolińskiej w C1

2025-10-02 08:07

PAP/EPA/DAN HIMBRECHTS

Klaudia Zwolińska zdobyła złoty medal w konkurencji kanadyjek jedynek (C1) w mistrzostwach świata w kajakarstwie górskim w australijskim Penrith.

26-latka slalomistka z Nowego Sącza przed rokiem została wicemistrzynią olimpijską w K1, a w 2023 roku w tej specjalności miała brąz mistrzostw świata. W kanadyjkach nie odnosiła dotychczas większych sukcesów, np. była 17 w paryskich igrzyskach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję