Reklama

Kościół

Dzieje pielgrzymek – tysiące lat tradycji

W ciągu minionych tysiącleci pielgrzymki stanowiły jeden z najważniejszych przejawów życia religijnego w niemal wszystkich zakątkach świata. Niezależnie od trudów, dziesiątki milionów pielgrzymów podejmują wyzwanie, jakim jest odrodzenie życia duchowego i modlitwa w ważnych dla nich intencjach.

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

`

Zjawisko pielgrzymowania do odległych sanktuariów i innych miejsc uznawanych za święte jest charakterystyczne dla niemal wszystkich wielkich religii na przestrzeni tysięcy lat i we wszystkich zakątkach świata. W Egipcie faraonów tradycyjnymi miejscami pielgrzymek były Memfis, wielka świątynia Amona w Karnaku, czy Hathor w Deir el-Bahari. W ówczesnym świecie trudno było zorganizować wielkie masowe pielgrzymki, więc przybywano pojedynczo lub w niewielkich grupach. Celem było dotarcie na największe święta, zwieńczone procesjami z wizerunkiem bóstwa.

W starożytnej Grecji sanktuaria i świątynie łączyły Hellenów podzielonych politycznie. Pielgrzymowano do nich na ważne święta religijne, często połączone, tak jak w Olimpii, z zawodami sportowymi. Powstawały nawet specjalne przewodniki po Helladzie, w których zwracano szczególną uwagę na najpiękniejsze świątynie oraz wyrocznie, w których można było poznać przyszłość. „Długość drogi z Ojtylos do Talamaj wynosi około 80 stadiów; po drodze ujrzymy przybytek Inony i wyrocznię. Przepowiednie otrzymuje się w czasie snu. Bogini za pośrednictwem snów odsłania, czego pielgrzymi pragną się dowiedzieć” – pisał Pauzaniasz, autor dziesięciotomowych „Wędrówek po Helladzie”. Podobne przewodniki po miejscach świętych sporządzano znacznie wcześniej w hinduskich Indiach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Do miejsc, w których obecność bogów była dla ówczesnych niemal namacalna, podążali także najwięksi i najpotężniejsi przywódcy, między innymi Aleksander Wielki, któremu wyrocznia Amona w Egipcie ujawniła, że jest synem Zeusa. Paradoksalnie w ciągu kolejnych wieków grób Aleksandra także stał się celem swoistych pielgrzymek wszystkich tych, którzy chcieliby dorównać jego czynom. Przy grobie uznawanego za równego herosom lub bogom stanął między innymi Juliusz Cezar, a nieco później jego przybrany syn August. „Tego, co Aleksander zrobił w czasie swoich 33 lat, nie zrobiłem przez całe moje życie” – miał powiedzieć Cezar. Kolejni władcy Imperium Rzymskiego prawdopodobnie posuwali się nawet do „kradzieży” części szczątków Aleksandra, które miały im przynieść powodzenie.

Pielgrzymowali także wyznawcy najbardziej wyjątkowej, monoteistycznej religii świata starożytnego – judaizmu. Ich celem była nie tylko wielka świątynia w Jerozolimie (miejsce składania ofiar), ale również groby patriarchów (Abrahama, Izaaka i Jakuba). Zdaniem historyków religii wzory pielgrzymowania do miejsc świętych znane ze Starego i Nowego Testamentu (między innymi historia zagubienia się młodego Jezusa z Nazaretu w świątyni) zostały przejęte przez dwie nowe religie – chrześcijaństwo oraz młodszy o sześć wieków islam.

Najważniejszym miejscem pielgrzymek muzułmanów jest Mekka. Pielgrzymka ta jest jednym z pięciu filarów islamu, obok wyznania wiary, modlitwy pięć razy dziennie, jałmużny i postu w czasie świętego dla muzułmanów miesiąca ramadanu. Hadżdż przynajmniej raz w życiu powinien odbyć każdy dorosły muzułmanin, jeśli jest do tego zdolny fizycznie i ma na to niezbędne środki. Co roku w pielgrzymce zakończonej trzydniowym Świętem Ofiarowania bierze udział od 2 do 3 mln muzułmanów z całego świata, co czyni ją jednym z największych cyklicznych zgromadzeń ludzkości.

Reklama

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa rozwój chrześcijańskiego ruchu pielgrzymkowego był ograniczony przez prześladowania podejmowane przez władze prowincji rzymskich oraz władze imperium. Chrześcijaństwo było religią rozwijającą się w ukryciu, często na nekropoliach, wśród grobów, takich jak otaczany czcią grób zamordowanego w czasach Nerona świętego Piotra.

Karol Porwich/Niedziela

Przełomem dla chrześcijan okazało się dopiero panowanie Konstantyna Wielkiego na początku IV wieku. Helena, matka cesarza, po jego zwycięstwie nad oponentami i wprowadzeniu tolerancji dla chrześcijan, pomimo podeszłego wieku wyprawiła się do Palestyny w poszukiwaniu śladów męczeństwa Chrystusa, jego zmartwychwstania oraz działalności apostołów. W Jerozolimie, w pobliżu Golgoty, odnalazła trzy krzyże oraz tak zwane titulum – zawieszoną na krzyżu tabliczkę z napisem: „Oto król żydowski”. Odnalezione relikwie podzieliła pomiędzy budowane przez Konstantyna bazyliki i kościoły, które stały się celami pielgrzymek.

Kres imperium rzymskiego paradoksalnie przyczynił się do rozwoju ruchu pielgrzymkowego. Biskupi Rzymu, nieformalni spadkobiercy dawnego cesarstwa, troszczyli się o rozwój ruchu pielgrzymkowego. W Rzymie już we wczesnym średniowieczu powstawały pierwsze hospicja – domy dla pielgrzymów przybywających z tak odległych krain jak Fryzja i Saksonia. Ten model goszczenia pielgrzymów przetrwał w Rzymie do dziś.

Reklama

Aż do końca XI wieku pielgrzymi chrześcijańscy mieli swobodny dostęp do miejsc świętych w Palestynie. Dopiero Turcy Seldżuccy ograniczyli ich prawa, a następnie zburzyli bazylikę Grobu Świętego. Po zdobyciu Jerozolimy krzyżowcy nie tylko przywrócili kult w świętych miejscach chrześcijaństwa, ale również starali się zrekonstruować przebieg zdarzeń sprzed ponad 1100 lat. Odtwarzali drogę krzyżową, odnajdywali wymienione w Ewangelii miejsca, takie jak Wieczernik.

Klęska wypraw krzyżowych przyniosła rozwój innych sanktuariów, rozsianych po całej Europie. Od późnego średniowiecza pielgrzymki stały się praktyką masową, podejmowaną indywidualnie lub grupowo. Szczególnie popularnym miejscem było i jest Santiago de Compostela w Hiszpanii. Drogi świętego Jakuba wiodące przez całą Europę znajdują się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO i obejmują większość krajów kontynentu.

Pierwsza opisana pielgrzymka w dziejach Polski to podróż cesarza Ottona III do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie w roku 1000. Wyjątkowym zjawiskiem polskiego ruchu pielgrzymkowego były pokutne peregrynacje do grobu świętego Stanisława w przeddzień koronacji władcy, zapoczątkowane przez Władysława Warneńczyka w 1434 r. Ludowe pielgrzymki zmierzały w średniowieczu między innymi do znanych z pomocy ubogim grobów św. Jadwigi Śląskiej i św. Kingi. Najważniejszym ośrodkiem pielgrzymkowym było jednak sanktuarium Święty Krzyż, szczególnie cenione przez króla Władysława Jagiełłę.

Reklama

Początki sanktuarium na Jasnej Górze sięgają roku 1382. Wówczas książę Władysław Opolczyk ufundował tam klasztor paulinów i przekazał mu ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Według tradycyjnych przekazów autorem obrazu miał być św. Łukasz Ewangelista - miał go namalować na deskach stołu, przy którym spożywała posiłki Święta Rodzina. Badania wskazują jednak na XIII-XIV-wieczne pochodzenie malowidła. Według jeszcze innych danych obraz jest bizantyjską ikoną z wczesnego średniowiecza.

Najstarsza pielgrzymka do Częstochowy, udokumentowana w kronikach, wyruszyła we wrześniu 1626 r. z Gliwic. Była wyrazem wdzięczności za uratowanie miasta przed wojskami duńskimi podczas wojny trzydziestoletniej. Według miejskich legend, Maryja rozpostarła wtedy swój płaszcz nad miastem, chroniąc je i zmuszając wrogów do ucieczki. Po cudownym ocaleniu 80 mieszczan wyruszyło z pielgrzymką do Częstochowy, gdzie 29 września 1626 r. umieścili sztandar z wizerunkiem Maryi. Mieszkańcy Gliwic złożyli w kościele parafialnym ślubowanie, że co roku będą odbywać pielgrzymkę. Jak podają miejskie kroniki: „Matce Bożej to ślubowanie było miłe, a dla mieszczan zbawienne”.

Druga była piesza pielgrzymka z Kalisza. Pierwszy raz ruszyła w 1637 r. To jedyna piesza pielgrzymka w Polsce, podczas której pątnicy drogę w obie strony pokonują pieszo. Trwa od 10 do 19 sierpnia. Pielgrzymi idą w sumie 300 km. Trzecia to pielgrzymka piesza z Łowicza (od 1656 r.).

Karol Porwich/Niedziela

Reklama

Znaczenie Jasnej Góry wzrosło podczas potopu szwedzkiego. W 1655 r. Szwedom, mimo kilkutygodniowego oblężenia, nie udało się zdobyć klasztoru. Obrona sanktuarium obudziła wolę oporu przeciwko Szwedom i stanowiła impuls do odrodzenia sił Rzeczypospolitej. Od drugiej połowy XVII wieku kopie obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej zaczęły się pojawiać w niemal wszystkich parafiach w Rzeczypospolitej, przyczyniając się do rozwoju ruchu pielgrzymkowego. Zwieńczeniem rozwoju Jasnej Góry była zgoda papieża Klemensa XI na koronację obrazu w 1717 r. Do końca istnienia Rzeczypospolitej odbyło się 30 takich uroczystości w innych sanktuariach maryjnych.

Słynna Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę, która pierwszy raz wyruszyła 6 sierpnia 1711 r., była wypełnieniem ślubowania złożonego w imieniu mieszkańców stolicy przez członków Bractwa Pana Jezusa Pięciorańskiego za uwolnienie miasta od szalejącej zarazy. Trasa pielgrzymki liczy 248 km, wędrówka trwa dziewięć dni i kończy się 14 sierpnia. Na szlaku pątnicy odwiedzają m.in. sanktuarium Matki Bożej Świętorodzinnej w Studziannej, sanktuarium Pana Jezusa Ukrzyżowanego w Paradyżu i sanktuarium św. Anny Samotrzeciej w miejscowości Święta Anna.

W okresie zaborów fenomenem stały się wspólne pielgrzymki katolików, prawosławnych i represjonowanych przez Rosję unitów. Mimo walki władz pruskich z katolicyzmem rodziły się nowe ośrodki kultu i pielgrzymek, wśród nich między innymi w Piekarach Śląskich, na Górze św. Anny i w Gietrzwałdzie. Peregrynacje do tych miejsc miały charakter manifestacji patriotycznych.

Karol Porwich/Niedziela

Reklama

Bezpośrednio po II wojnie światowej ruch pielgrzymkowy w Polsce przeżył krótki okres odrodzenia, a następnie regres trwający do połowy lat 60. 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze odbyły się główne uroczystości milenium chrztu Polski. Prymas Polski, a jednocześnie legat papieża Pawła VI, razem z całym episkopatem, w obecności tysięcy wiernych odczytał słowa aktu "Oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła za wolność Kościoła Chrystusowego". Pomimo licznych utrudnień ze strony władz komunistycznych do Częstochowy przybyło wówczas 200-300 tysięcy pielgrzymów. Rekordowa rzesza niemal 2 milionów pielgrzymów przybyła pod Jasną Górę w 1991 r. na spotkanie z papieżem Janem Pawłem II podczas 6. Światowych Dni Młodzieży.

Współcześnie Jasna Góra skupia około 80 procent całego ruchu pielgrzymkowego w Polsce. W 2023 r. na przybyło tam 3,6 mln pielgrzymów, o 1,1 mln więcej niż w poprzednim roku. W pielgrzymkach pieszych, rowerowych, biegowych, rolkowych i konnej do Częstochowy dotarło w sumie ok. 87 tys. osób. W sumie uczestnikami różnych lokalnych, krajowych i zagranicznych pielgrzymek jest rocznie około 6-7 milionów Polaków. Wielu z nich podąża także do sanktuariów powstałych w XXI wieku, między innymi Bazyliki Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, Bazyliki Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej w Licheniu Starym (konsekrowanych w 2002 r. i 2004 r.) oraz grobów błogosławionych prymasa Stefana Wyszyńskiego i księdza Jerzego Popiełuszki w Warszawie oraz świętego Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.(PAP)

Autor: Michał Szukała

szuk/ miś/ dki/ js/

2024-08-14 07:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaufaliśmy Matce

Niedziela warszawska 33/2021, str. I-II

[ TEMATY ]

wywiad

pielgrzymowanie

Archiwum rodzinne

Sylwia Mędrzycka. Żona Marcina, mama Joanny, Kasi i Rafałka.

Sylwia Mędrzycka. Żona Marcina, mama Joanny, Kasi i Rafałka.

O pielgrzymowaniu, gdy jest się dzieckiem, panną, żoną i matką, oraz o spełnionych intencjach, z Sylwią Mędrzycką rozmawia Magdalena Kamińska.

Magdalena Kamińska: Kiedy Czytelnicy Niedzieli będą czytać naszą rozmowę, Pani z rodziną oraz innymi warszawskim pątnikami będzie na Jasnej Górze, który raz? Sylwia Mędrzycka: Ja 32. raz. Marcin, mój mąż – 22. Córki – Joanna i Kasia 10. raz, a Rafałek w tym roku pielgrzymuje po raz 4., choć ma 2 lata i 7 miesięcy. Pierwszy raz niosłam go pod sercem, będąc w czwartym miesiącu ciąży. Jak mówią ojcowie paulini, nasz synek już wówczas pielgrzymował.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot. Miał 72 lata

2025-10-02 21:00

[ TEMATY ]

Pszenno

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Kazimierz Gniot

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

ks. kan. Kazimierz Gniot (1953-2025)

We wtorek 2 października w Świdnicy zmarł ks. kan. Kazimierz Gniot, wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja w Pszennie.

Urodził się 21 kwietnia 1953 r. w Leśnej. Po ukończeniu Technikum Górniczego w Zgorzelcu w 1973 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Po sześciu latach studiów filozoficzno-teologicznych 19 maja 1979 r. z rąk bp. Wincentego Urbana otrzymał święcenia kapłańskie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję